Donald Tusk musiał wysłuchać pokrzykiwania posła PiS. Dariusz Matecki zarzucał premierowi kłamstwa. Nie przewidział, iż w ramach kontrataku oberwie mocną ripostą. Dariusz Matecki atakuje Tuska W środę w Sejmie ważyły się losy gabinetu Donalda Tuska: po przegranej w wyborach Rafała Trzaskowskiego premier postanowił zapytać posłów o to, czy chcą, by jego rząd przez cały czas pełnił władzę. Odbyło się więc głosowanie nad wotum zaufania dla gabinetu, a wcześniej parlamentarzyści musieli wysłuchać przemowy szefa rządu. I to nie spodobało się posłowi PiS. Poszło dokładnie o sytuację w gospodarce morskiej – wtedy Dariusz Matecki, bo o nim mowa, zarzucił Tuskowi kłamstwo. Premier postanowił nie patyczkować się z krnąbrnym politykiem z Nowogrodzkiej. – Panie Matecki, niech pan usiądzie. Bez aluzji, oczywiście – odrzekł, co było nawiązaniem do faktu, iż Matecki usłyszał zarzuty w sprawie afery dot. Funduszu Sprawiedliwości. Na tym orka się nie zakończyła: Tusk zaprezentował też dane związane z gospodarką morską i stwierdził, iż „jest to dobra ilustracja nieustannej kampanii kłamstw polityków PiS”. – Porty o podstawowym znaczeniu dla gospodarki narodowej: Gdańsk, Gdynia, Szczecin i Świnoujście w 2024 roku osiągnęły rekordowy zysk netto w wysokości ponad 550 milionów złotych. To jest wzrost porównaniu do waszego ostatniego roku o 26 proc. – bronił się suchymi