Masz ogród lub działkę? Koniec z paleniem liści. Kara to choćby 30 000 zł!

8 godzin temu

Ministerstwo Sprawiedliwości kończy z pobłażliwością dla osób wypalających trawy i palących liście na swoich posesjach. Przygotowany projekt nowelizacji przepisów zakłada drastyczne zaostrzenie kar za powodowanie zagrożenia pożarowego. Tradycja, która dla wielu właścicieli działek była corocznym rytuałem, niedługo może kosztować fortunę. Nowe regulacje wprowadzają grzywnę w wysokości choćby 30 000 złotych, a to dopiero początek rewolucyjnych zmian. Rząd chce w ten sposób odpowiedzieć na rosnącą liczbę pożarów wywoływanych przez lekkomyślne postępowanie z ogniem. Zmiany dotkną każdego, kto do tej pory traktował spalanie odpadów organicznych jako najprostszy sposób na porządki. Czas definitywnie pożegnać się z tymi praktykami, bo konsekwencje finansowe i prawne będą niezwykle dotkliwe.

Sześciokrotny wzrost kary. Co to oznacza w praktyce?

Najbardziej odczuwalną zmianą, którą wprowadza nowelizacja, jest podniesienie górnej granicy grzywny za wykroczenia przeciwpożarowe. Dotychczas maksymalna kara wynosiła 5 tysięcy złotych. Po wejściu w życie nowych przepisów, sąd będzie mógł nałożyć na sprawcę grzywnę aż do 30 tysięcy złotych. To sześciokrotny wzrost, który ma skutecznie odstraszyć potencjalnych podpalaczy.

W praktyce oznacza to, iż jednorazowe rozpalenie ogniska z liśćmi czy gałęziami może zakończyć się karą finansową przewyższającą kilkumiesięczne zarobki wielu Polaków. Co więcej, projekt całkowicie eliminuje możliwość zastosowania najłagodniejszej kary, jaką była nagana. Do tej pory w wielu przypadkach kończyło się na pouczeniu. Teraz każde stwierdzone wykroczenie będzie wiązało się z realną sankcją finansową lub inną dotkliwą karą. To jasny sygnał, iż okres taryfy ulgowej bezpowrotnie się skończył.

Nie tylko grzywna. Ograniczenie wolności za wypalanie traw

Nowe przepisy wprowadzają do katalogu kar za wykroczenia przeciwpożarowe zupełnie nową sankcję – karę ograniczenia wolności. Będzie ona mogła być orzeczona zamiast aresztu lub wysokiej grzywny. Na czym polega? Osoba ukarana w ten sposób będzie zobowiązana do wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne. Alternatywnie, sąd może ograniczyć jej swobodę poruszania się, na przykład poprzez zakaz zmiany miejsca pobytu bez zgody sądu.

Ta forma kary może okazać się szczególnie uciążliwa dla osób aktywnych zawodowo, zwłaszcza przedsiębiorców czy pracowników, których praca wymaga dużej mobilności i częstych wyjazdów. Utrata swobody przemieszczania się może wprost przełożyć się na problemy w prowadzeniu działalności gospodarczej lub choćby utratę pracy. To pokazuje, iż konsekwencje nie będą już wyłącznie finansowe, ale mogą realnie wpłynąć na życie osobiste i zawodowe.

Mandat jak pensja. Nowe, drakońskie stawki na miejscu

Rewolucja dotknie również systemu mandatów karnych, czyli kar nakładanych bezpośrednio na miejscu zdarzenia przez funkcjonariuszy. w tej chwili za tego typu wykroczenie grozi mandat w wysokości do 500 złotych. Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości przewiduje radykalną podwyżkę tej kwoty. Zgodnie z nowymi zasadami, funkcjonariusz będzie mógł nałożyć mandat w wysokości do 6 tysięcy złotych, zwłaszcza w sytuacji, gdy jeden czyn sprawcy stanowi kilka różnych wykroczeń (tzw. zbieg przepisów).

Oznacza to ponad dziesięciokrotny wzrost maksymalnej kwoty mandatu. Rutynowa kontrola straży miejskiej lub policji, która do tej pory mogła zakończyć się symboliczną karą, teraz może uszczuplić domowy budżet o kwotę porównywalną z miesięcznym wynagrodzeniem. To potężne narzędzie ma zdyscyplinować działkowców i właścicieli domów, zmuszając ich do szukania legalnych i bezpiecznych metod utylizacji odpadów zielonych.

Dlaczego rząd zaostrza przepisy? Koniec z „tradycją”

Jak wynika z informacji podawanych przez PAP i Portal Samorządowy, motywacją dla tak drastycznych zmian jest rosnąca z roku na rok liczba pożarów. Wypalanie traw, nieużytków rolnych oraz spalanie resztek roślinnych w ogrodach to wciąż jedna z głównych przyczyn wiosennych i jesiennych pożarów w Polsce. Ogień często wymyka się spod kontroli, zagrażając lasom, budynkom mieszkalnym, a choćby życiu ludzkiemu.

Nowe przepisy mają na celu przełamanie wieloletniego przyzwolenia społecznego na tego typu praktyki. To, co przez dekady było postrzegane jako nieszkodliwa „tradycja” i naturalny sposób na porządki, jest w rzeczywistości ogromnym zagrożeniem ekologicznym i pożarowym. Rząd, wprowadzając surowe i nieuchronne kary, chce ostatecznie zerwać z tym niebezpiecznym zwyczajem i wymusić na obywatelach większą odpowiedzialność za środowisko i wspólne bezpieczeństwo.

Read more:
Masz ogród lub działkę? Koniec z paleniem liści. Kara to choćby 30 000 zł!

Idź do oryginalnego materiału