Maski spadły: Patryk Słowik, kryptopisowiec roku, wychodzi z cienia

6 godzin temu

No i stało się. To, o czym od dawna piszemy na łamach Wieści24.pl, właśnie znalazło swoje oficjalne potwierdzenie. Patryk Słowik – dziennikarz, który z uporem maniaka próbował kreować się na niezależnego eksperta, właśnie odsłonił swoją prawdziwą twarz. Wprost poparł Karola Nawrockiego, kandydata PiS na prezydenta. Gratulujemy odwagi. Wreszcie wiemy, komu tak naprawdę służył.

Nie żebyśmy mieli tu jakiekolwiek złudzenia. Przypomnijmy, iż to właśnie Patryk Słowik należał do grona tych „dziennikarzy ekonomicznych”, którzy chętnie przyjmowali nagrody i pieniądze od Adama Glapińskiego, szefa NBP. Ten sam Glapiński, który rozdawał publiczne środki na lewo i prawo, jakby były jego prywatnym folwarkiem. Słowik nie tylko brał te nagrody — on się nimi wręcz chełpił, bez cienia wstydu. A teraz, kiedy przyszło do wyborczej gry o najwyższą stawkę, wychodzi na scenę i bez mrugnięcia okiem kibicuje Nawrockiemu. Nawrockiemu, czyli pisowskiemu aparatczykowi, marzącemu o pałacu prezydenckim.

Końcówka kampanii przynosi nowe fakty. Redakcja WP adekwatnie już formalnie uczestniczy w kampanii wyborczej Nawrockiego. To z pewnością przypadek, iż choćby oczywisty sukces pikniku na Tysiąclecie Korony Polskiej był tam szkalowany, a o WielkimBU milczą jak zaklęci – pisze Roman Giertych.

Ale to nie wszystko. Słowik poszedł jeszcze dalej — z entuzjazmem przyklasnął nienawistnemu przemówieniu Andrzeja Dudy. Tak, temu samemu Dudzie, który przez lata pełnił funkcję notariusza bezprawia i który dziś rozpaczliwie próbuje podtrzymać płomień pisowskiego populizmu. W sieci nie zostawił cienia wątpliwości: Patryk Słowik, kryptopisowiec pełną gębą. Gratulujemy coming outu.

Wszystko to wpisuje się w szerszy obraz środowiska, w którym funkcjonuje Słowik. Wirtualna Polska, redakcja, w której pracuje, to przecież miejsce, które nie miało problemu z tym, żeby brać miliony z Funduszu Sprawiedliwości. Funduszu, który — przypomnijmy — miał pomagać ofiarom przestępstw, a stał się maszynką do prania pieniędzy przez ekipę Zbigniewa Ziobry i jego ludzi. Kotecka, Ziobro, Nawrocki — układ znany, układ brudny, układ śmierdzący.

Słowik, wspierając Nawrockiego, tylko potwierdził to, co wielu podejrzewało od dawna: iż jego dziennikarska misja to raczej polityczny najem, a nie poszukiwanie prawdy.

Maski spadły. Zostało tylko pisowskie oblicze.

Idź do oryginalnego materiału