Marine Le Pen odrzuciła poparcie Donalda Trumpa?

5 godzin temu

Francuskie Zjednoczenie Narodowe odrzuciło propozycję symbolicznego wsparcia dla Marine Le Pen, złożoną przez amerykańską delegację podczas tajnego spotkania w Paryżu. Rozmowy miały na celu omówienie skutków wykluczenia Le Pen z wyborów prezydenckich.

W ostatnich dniach maja delegacja Departamentu Stanu Stanów Zjednoczonych spotkała się w Paryżu z wysokimi rangą przedstawicielami francuskiego Zjednoczenia Narodowego (RN), partii uznawanej za skrajną prawicę.

Według dwóch niezależnych źródeł zaznajomionych ze sprawą, Amerykanie mieli złożyć propozycję publicznego wsparcia dla Marine Le Pen, symbolicznej liderki ugrupowania i jednej z najgłośniejszych postaci europejskiej prawicy. Propozycja została jednak odrzucona przez stronę francuską.

Spotkanie, do którego doszło w tajemnicy, miało charakter roboczy i odbyło się w napiętej atmosferze politycznej, zarówno we Francji, jak i w całej Europie. Le Pen, która jeszcze kilka miesięcy temu była uznawana za główną kandydatkę w wyborach prezydenckich we Francji zaplanowanych na 2027 rok, została w marcu tego roku prawnie wykluczona z możliwości kandydowania.

Powodem była skazująca decyzja sądu dotycząca defraudacji funduszy Unii Europejskiej — chodziło o nieprawidłowe wykorzystanie środków na zatrudnienie fikcyjnych asystentów europosłów w Parlamencie Europejskim.

Propozycja amerykańskiej delegacji miała polegać na okazaniu „symbolicznego wsparcia” dla Le Pen w obliczu – jak twierdzili Amerykanie – „politycznie motywowanego wyroku”, który ich zdaniem może zaburzyć demokratyczną równowagę w jednym z kluczowych państw UE.

Przedstawiciele RN według źródeł stanowczo odrzucili tę ofertę, podkreślając, iż partia nie potrzebuje zewnętrznej legitymizacji i zamierza koncentrować się na własnej strategii politycznej oraz walce prawnej o przywrócenie Le Pen pełni praw wyborczych.

Decyzja RN o odrzuceniu wsparcia Waszyngtonu może zaskakiwać, biorąc pod uwagę wcześniejsze próby nawiązywania kontaktów przez francuską prawicę z konserwatywnym skrzydłem amerykańskiej polityki. Jednocześnie pokazuje, iż ugrupowanie chce zachować suwerenność i niezależność wobec zagranicznych wpływów — przynajmniej w oficjalnym przekazie.

Departament Stanu odmówił komentarza na temat spotkania, powołując się na jego nieoficjalny charakter. Również rzecznik RN nie potwierdził, ani nie zaprzeczył informacjom o rozmowach z Amerykanami, zaznaczając jedynie, iż partia „pozostaje w dialogu z wieloma aktorami międzynarodowymi”.

Poparcie dla Le Pen z Europy

Na początku czerwca we Francji odbył się duży wiec organizowany przez RN, podczas którego głos zabrali czołowi liderzy europejskiej prawicy: oprócz Le Pen na wydarzeniu pojawili się m.in. premier Węgier Viktor Orbán i wicepremier Włoch Matteo Salvini.

Le Pen oskarżała Unię Europejską o narzucanie biurokratycznej opresji i ingerencję w suwerenność państw narodowych, przedstawiając UE jako wroga interesów obywateli. Orbán dołączył do krytyki, oceniając, iż Bruksela wymaga bezwarunkowej lojalności, ignorując wolę narodów.

Polityk wskazywał na potrzebę stworzenia „patriotycznej Europy” z silną pozycją państw członkowskich. Matteo Salvini oskarżał z kolei Komisję Europejską o polityczne faworyzowanie centrowych i lewicowych rządów oraz stłumienie konserwatywnych głosów w UE.

Całe wydarzenie miało charakter manifestacji suwerennościowej, z optymistycznym przekazem budującym przekonanie o jedności sił skrajnej i konserwatywnej prawicy wobec „brukselskich elit”.

Tymczasem sytuacja polityczna we Francji pozostaje napięta. Sprawa Le Pen podzieliła opinię publiczną – jej zwolennicy mówią o politycznym procesie, przeciwnicy wskazują na wieloletnie śledztwa i wyroki, które ich zdaniem pokazują prawdziwe oblicze skrajnej prawicy.

Idź do oryginalnego materiału