Marek Baterowicz: PRZYJDZIE WALEC I WYRÓWNA

Była kiedyś w PRL-u piosenka z takim refrenem, oczywiście piosenka raczej kabaretowa, ale nie zupełnie do śmiechu...Finał bowiem był żałosny, gdyż walec rozprawiał się z naszą Ojczyzną. O dziwo, ale to dzieje się dopiero dzisiaj, w latach 2023-2025. Koalicja 13 grudnia pokazała zęby narodowi, a peerelowskie relikty przeobraziły się w awangardę katów, którzy mszczą się za to, iż Polacy nie słuchali zaleceń z okrągłego stołu i chcieli odbudować Polskę, a także polskie państwo, bo przecież PRL była republiką zsowietyzowaną. I dlatego ogłoszono III RP z wielkim zadęciem, ale bez odwoływania się do II RP, unicestwionej przez Hitlera ze Stalinem. Ano, w Magdalence i przy okrągłym stole zasiedli ludzie sprawdzeni przez Kiszczaka z Jaruzelskim (strona rządowa), a strona reprezentująca społeczeństwo była z góry na prawie straconej pozycji. Pierwsze skrzypce przez cały czas grali soliści z PZPR-u, czasem umoczeni w służbach jak się to okaże za kilka lat, szczególnie w 1992 na liście Macierewicza, którego obalono za to, iż kierował się mądrymi radami Marszałka Piłsudskiego, a ten mawiał – “strzeżcie się agentur”. I raptem tę niedługą listę kilkudziesięciu TW postawiono wyżej ponad interesy całego narodu! A było to coś w rodzaju listy ambasadora Rosji Igelstroma, znalezionej podczas powstania kościuszkowskiego, a na której były nazwiska często szacowne, ujawniono je, a nawet... Ale wrzućmy to dziś do lamusa, nie chciałbym wywlekać tych spraw, bo choć pewne rody w XVIII wieku się zhańbiły, to nie wszyscy ich antenaci brali jurgielt od ambasadora Rosji...
Prof. Wacław Leszczyński w swoim poruszającym felietonie “Czy historia się powtórzy?” ( solidarni 2010.pl, 27.X.br) także pisze tylko ogólnie o agenturach, które tak szkodzą Polsce od czasów PRL-u, a też w latach rzekomej III RP, a raczej jej rusztowania, za którym nie było jeszcze pełnego państwa prawa, a po grudniu 2023 nie ma już prawie atomów prawa...Archiwa sądowe rozbija się łomami, a najnowsza akcja Tuska to polowanie na ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro z oskarżeniem, iż założył i kierował… grupą przestępczą! Tak karkołomne pomówienie wykluło się może w głowie “ministra” Żurka ? O ile mu tej szalonej sugestii nie podrzucił jeszcze były “minister” Bodnar...Zapowiada się paranoiczny proces, bo już grozi uchylenie immunitetu dla Ziobry ( głosowanie w Sejmie 5.XI ) i walczący z nowotworem minister Ziobro, który całe życie walczył z mafiami czy gangami, nagle miałby być fałszywie pomówiony o tworzenie grupy przestępczej ? Ależ to jest pomysł chyba Tuska-terminatora, który zawsze protegował aferzystów ( patrz afera hazardowa albo afera Amber-Gold z lat pierwszego premierostwa), a korupcję tak kochał, iż walczył z CBA! I marzył o jego likwidacji...Dzisiaj marzy o ostatecznej likwidacji nieukończonej III RP, a potem i całej Polski, aresztuje kogo się da, zwalnia choćby czterdziestu dyrektorów teatrów, demoluje edukację narodową, szkoły, chciałby unicestwić znacznie więcej ( np. narodową walutę ), a ile napsuł za swej pierwszej kadencji premiera? Kto nie pamięta niech sięgnie po “Wygaszanie Polski”. A walec, który się toczy przez Polskę, ma za kierowcę właśnie Tuska! Czego nie wygaszono, to się wyrówna... I co, nikt go nie zatrzyma? Marszałek Piłsudski śpi z rycerzami pod Giewontem, zatem kto obroni polski naród przed pełzającym złem i demonami z koalicji 13 grudnia ? Tyle lat tej agonii…Nękają dobijając Polskę, a nikt nie zadzwoni po pogotowie ? Może już nie ma takiego numeru, bo i pogotowie zlikwidowali?
Z rozpaczy błąka mi się po głowie mój wiersz z 1972 roku, a drukowany w tomiku “Wersety do świtu” ( 1976, tak długo leżał w wydawnictwie), bo jakże ten wiersz pasuje do naszej niemocy z Anno Domini 2025:
***
nad urną wieków pochyleni
strząsamy popiół z tępych mieczy
brodząc wytrwale w wąski przesmyk
uwity z przeszczepionych cierni
w miękkich mieliznach grzęzną stopy
do ust się wdziera słona pamięć
i wyruszamy w skwarny taniec
depcząc w dolinach święte prochy
i tak niezmiennie pogrążamy
głosy i gesty w ciemnych jutrzniach
słowa i czyny mając za nic
patrząc jak broczy przodków włócznia
Marek Baterowicz
***
Marek Baterowicz ( ur.1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 w Sydney i 2017 w Warszawie) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.(www.polskacanada.com/aux-vents-conjures-par-marek-batter














