Marek Baterowicz- NIEZŁOMNYM

Przychodzimy do was z wyblakłych fotografii
podnosząc się w bólu z naszej śmierci,
sempre fidelis polegliśmy wyklęci,
ale to nasi zabójcy są martwi...
My żyjemy jeszcze póki czyjeś dłonie
przynoszą maki na nasze cmentarze
- wśród zbóż zerwane w polskiej ziemi –
a krzyże na polach schylone
niech jasność zapalą jak witraże,
bo mrok zbyt długo nas więzi...
Wtedy ujrzymy, iż nie był to kres drogi
i serca nam będą bić jak dawniej,
a Polska sponiewierana, gdzieś na dnie,
wybuchnie płaczem milionów łez i trwogi
Kiedy zrozumie, iż jest zupełnie sama...
także opuszczona przez rodaków fałszywych
i osaczona ze wszystkich stron jak sarna
na muszce zapitych zdrajców i myśliwych...
A z głosów krążących wśród drzew jak ptaki
słowa złowieszcze unoszą się wyżej,
że źli ludzie chcą wojnę w sercach zapalić –
I Polska miałaby płonąć? Znowu liczyć krzyże?
To przeniewiercy niecni i niegodni
widzą nas wszystkich jak żołnierzy wyklętych
- a zdolni do niejednej zbrodni –
nie szczędzą nam śmiertelnych cierni...
Ale to Polska jest nieśmiertelna i święta
i woła do ciebie poprzez wieki,
Jej śpiew usłyszysz i w Bogarodzicy,
i zawsze o tym musimy pamiętać,
gdy głos Jej zagłuszyć chcą peerelczycy!
28.IV.2025
Marek Baterowicz