Marek Baterowicz: MIĘDZY PERFIDIĄ, ZDRADĄ I FAŁSZEM(3)

Trudno odłożyć tom “Dokąd zmierzamy?” na półkę bez wymienienia dwóch tekstów pana Leszka Sosnowskiego, które mają wielką wagę w tej publikacji. I tak “Jak zwyciężać mamy?” ( str.145-156) rozpoczyna wspomnienie o Józefie Wybickiem, który w 1768 musiał uchodzić z Warszawy po tych słowach, rzuconych z pasją patrioty:”...nie widzę wolnego sejmu, ale widzę tylko gwałt i przemoc moskiewską!”. Mazurka napisze potem w Italii. A dzisiaj podobne słowa niejeden uczciwy poseł sparafrazowałby może w taki sposób: “...nie widzę sejmu patriotów, ale widzę tylko gwałt i przemoc pruską za aprobatą peerelczyków!”.Rzeczywiście, Donald Tusk, dziś herszt stronnictwa pruskiego ( ongiś Moskali), znany smoleński intrygant, a może choćby instygator zbrodni w Tupolewie, jest znowu premierem! Mimo iż powszechnie znany jest też z umiłowania korupcji, pustoszenia skarbu państwa, wyprzedaży polskich stoczni, kopalń i przemysłu ( patrz o tym w “Wygaszaniu Polski”, Biały Kruk 2015), a także likwidowania polskich sił zbrojnych. Niestety. Czyżby w grudniu 2023 wszyscy o tym zapomnieli i przystali na drugie premierostwo tego antypolskiego agenta, który karierę rozpoczął w 1992 obalając rząd Jana Olszewskiego, embrion polskiego państwa, współdziałając z prezydentem Wałęsą czy z prof. Geremkiem? To wszystko świadczy, iż żyjemy w chorym kraju bez państwa prawa, gdyż Temida od grudnia 2023 jest zdegradowana do poziomu bagna , a bez rzetelnych sądów i prokuratur nie ma przecież demokracji. Po demolce wymiaru sprawiedliwości, który jeszcze jako tako dychał za kadencji PiS-u, w tej chwili poruszamy się po gruzach III RP. Po ośmiu latach rządów PiS-u wpuszczono rudego lisa do kurnika i pozwolono na niemal totalną ruinę III RP, a oczywiście cieszy to tylko tuskową mafię oraz ślepą zbieraninę peerelczyków. Polacy zaś powoli otwierają oczy, ale zbyt powoli jak na tragiczny stan kraju pod władzą “elity” sterującej perfidią, zdradą i fałszem w mediach i w urzędach. Czy wyłamie się grupa posłów Kosiniaka-Kamysza, który nagle ogłosił swój tekst w dwuznacznym organie “Wszystko co najważniejsze” ? Trudno zgadnąć, piszą tam dziwni ludzie, jak jegomość, który kiedyś wzywał do liczenia głosów decydujących o upadku gabinetu premiera Olszewskiego albo Agaton Koziński, który ostatnio rozgłasza, iż Polska podzielona jest na “dwie bańki”, ale nie wyjaśnia bliżej ich genezy. Mało to odkrywcze, a zresztą wiele państw tak właśnie jest podzielonych i zmagają się ze sobą w kolejnych wyborach. Chyba tylko prof. Ryszard Legutko był tu precyzyjny i miał odwagę przyznać, iż są to Polacy oraz peerelczycy, wrogowie Polski wyhodowani na nawozach z PRL-u. I właśnie w grudniu 2023 dopuszczono ich do rządów, chociaż to PiS wygrał wybory, tylko zabrakło im garstki posłów do większości. Pech prawdziwy, na miarę stulecia, a może zaważyły tu jakieś fundusze zdeponowane w miejscach newralgicznych?
Enigma i domysły. A jeszcze za kadencji PiS-u wiedziano do czego zmierzają peerelczycy, a pan Leszek Sosnowski ujawnia dalej niesłychanie arogancką petycję, wysłaną do prof. Przemysława Czarnka, ówczesnego ministra edukacji, którego po grudniu 2023 zastąpi pewna szalona paniusia. A ową petycję wystosowała...Polska Izba Książki ( de facto w osobach dwóch pań – Sonii Dragi oraz Doroty Twarowskiej ), zaś lista ich postulatów była dość długa. Obie panie domagały się bardzo ograniczenia lub usunięcia z lektur szkolnych Słowackiego, Kochanowskiego, Krasińskiego, Krasickiego, Żeromskiego, Sienkiewicza, Wańkowicza, Wencla. Niesłychane, Polska Izba Książki uderzyła w polskich klasyków… zamiast wnosić o ich promocję oraz o przekłady na języki obce! Pamiętamy też, iż naszych klasyków atakowano wcześniej... Co więcej, obie panie domagały się usunięcia ze spisu lektur Arystofanesa, Wergiliusza , św. Augustyna czy św. Tomasza z Akwinu, gdyż rzekomo są to dzieła za trudne dla młodych Polaków!
Oto jak pewne lobby dba o degradację kultury naszych młodych pokoleń... A przed wojną chłopcy gimnazjalni uczyli się na pamięć długich fragmentów Homera i pamiętali je długo, co sprawdziłem słuchając recytacji mego ojca chrzestnego, bo sam Homera czytałem w tłumaczeniu.
Nie mniej istotny jest drugi tekst “Narodowe fałszowanie rzeczywistości” (str.229-243), w którym pan Leszek Sosnowski pisze o kulturze nienawiści i o “mowie nienawiści”, które są – jak sądzi Autor – doskonałą drogą do kultury śmierci, drogą coraz szerszą i szybszą, wprost autostradą. A na wstępie przypomina, iż św. Jan Paweł II wiek XX nazywał “wiekiem Kainowym, gdzie spisek przeciw życiu jest zaprogramowany w sposób systematyczny, tworząc struktury grzechu”. Nie inaczej jest w wieku XXI, a choćby gorzej, bowiem nasz wiek coraz bardziej przypomina ruiny człowieczeństwa. Złe owoce relatywizmu, aberracje marksizmu czy post-marksistowskie trendy, także chore teoryjki z kręgów gender (dotyczące i kryminalnej seksualizacji dzieci!) stworzyły nam terror nowoczesnej głupoty, który rozlewa się po planecie jak tsunami. Rolników się pałuje, a genderystów ochrania i broni - jak czytamy ( str.241), zatem terror głupoty ma wymiar samobójczy, gdyż rolnicy nas żywią, a jaki pożytek mamy z genderystów? Wojny nie są jedynym dowodem upadku racjonalizmu, bo przykładem krańcowego obłąkania jest też usuwanie portretu Szekspira na uniwersytetach amerykańskich, a stawianie tam obrazów czarnej lesbijki – gdy szacunek dla demokracji kazałby jednak pozostawić w spokoju autora “Hamleta”! Nie, bo tradycyjne wartości ,widać, skazano na zagładę.
A wojnę z rodziną, ojczyznami czy religią lansował już Andre Breton w drugim manifeście surrealizmu ( 1929) – ściągnął to chyba z praktyki sowietów, choć potem wystąpił z partii komunistów. Chesterton zaś alarmował w “Obronie rozumu”, iż “jedyne co jest dziś zakazane to zdrowy rozsądek…”, a dzisiaj wiele antywartości ukazuje nam “Roztrzaskane lustro” prof. Wojciecha Roszkowskiego. Światem trzęsie dziś tyrania idiotokracji, a francuski filozof Michel Onfrey konstatuje, iż “...weszliśmy w nowy typ społeczeństwa totalitarnego, które niszczy wolność, likwiduje prawdę oraz zaprzecza naturze”. Widział te zagrożenia i papież Jan Paweł II, nic dziwnego, iż potem stał się celem ataków haniebnych w teatrach tej chorej III RP, gdzie można było ujrzeć też monologi o zbiórce pieniędzy na wynajęcie ...płatnego zabójcy Jarosława Kaczyńskiego! Pisze o tych nikczemnych incydentach “teatralnych” także pan Leszek Sosnowski konkludując, iż “nie jest to żadna wolność artystyczna, ale po prostu bandytyzm. W takim teatrze co wieczór rozwija się najgorsze skłonności w człowieku. Skłonności, które kultura śmierci uwolniła” ( str.234). Jeszcze więcej o ciężkiej chorobie polskich scen pisze pani Temida Stankiewicz-Podhorecka w “Rzeczywistości obscenicznej czyli teatrze antypolskim” ( patrz “Wygaszanie Polski”, Biały Kruk 2015, str,63-70). I na uczelniach często króluje szaleństwo, pyta zatem pan Sosnowski: “Kto głosi, i to na uniwersytetach(!), kazirodztwo, a choćby zoofilię jako naturalne i akceptowalne zjawiska? Kto domaga się prawnego usankcjonowania oddawania homoseksualistom dzieci na wychowanie? Kto pod pozorem uprawiania sztuki epatuje widzów scenami gwałtów lub bezczeszczenia Krzyża? Kto upowszechnia różne patologie, jakby były to normalne zjawiska naszej codzienności? ...czy też mieszania z błotem wielkich Polaków na czele ze św. Janem Pawłem II? Itd. ( str.231/ 232).
Niestety, żyjemy w obłąkanej epoce, co widać również w politycznych widowiskach, a nie tylko w teatrach, ale niestety w Sejmie. Autor niewątpliwie świadom jest, iż “narodowe fałszowanie rzeczywistości” trwało już od pierwszych dni PRL-u, ale koncentruje uwagę na rzeczywistości lat III RP. Nie było nam dane w 1989 dokonać oczyszczenia rozpadającego się państwa PRL-u “po komunistach”, bo też oni nie chcieli go nam zwrócić i podczas przygotowań do okrągłego stołu przez cały czas z całą bezkarnością mordowano księży, a strona partyjno-rządowa odmawiała potem wszelkiej dyskusji o wymiarze sprawiedliwości. Zupełnie jak dzisiaj Tusk z Bodnarem, teraz z “sędzią” Żurkiem proklamują prawną pustkę. I jesteśmy w tym samym punkcie, co w 1989, a choćby znacznie gorzej, bo toniemy w otchłani bezprawia tak ogromnego, iż zalewa nas bagno, w którym dryfują szczątki rozbitej III RP, choć wynegocjowanej w 1989 wspólnie z tym byłym PZPR, ale dzisiaj zdemolowanej cynicznie przez czynną przez cały czas brygadę peerelczyków, kierowaną przez pro-unijną oraz pro-pruską agenturę.
Mimo oczywistej katastrofy nie wszyscy obywatele widzą prawdę o stanie Ojczyzny, a także to, iż tylko PiS dbał o dobrobyt Polaków i o polskie interesy, gdyż w PiS-ie działali ludzie sumienia wymodleni kiedyś przez Jana Pawła II. Niestety, koalicja 13 grudnia sądzi odwrotnie i jej kłamstwa, powtarzane według recepty Goebbelsa, przez cały czas znajdują odbiorców. Dziwne, bo w czasach PRL-u potrafiliśmy przeniknąć prawdę i odrzucać propagandę! Dlaczego dziś Polacy dają się tumanić ? Chyba dlatego, iż mass-media nie są monolitem jak było to przed 1989, a metody fałszowania rzeczywistości udoskonalono, a większość mediów zależy od obcego kapitału, co daje sposobność do manipulacji (str.236). Autor cytuje też rzecznika Episkopatu, który z nadmiernym optymizmem twierdzi, iż wierzy we wrażliwość Polaków i w to, iż będą odróżniać ziarno od plewy” ( str.237). Niestety, zbłądził choćby prezydent Duda jak ukazuje pan Sosnowski widząc w Adamowiczu “wielkiego człowieka” ( str. 239) oraz doskonale przedstawia zafałszowanie tej tragedii przez polityków PO. Potwierdza to też prof. Wojciech Polak: “Niestety śmierć prezydenta Gdańska jest wykorzystywana do nieprzytomnych ataków na polityków formacji rządzącej ( więc PiS-u). Odbywa się to pod hasłami walki o wolność słowa, o tolerancję, o dialog (!), o przeciwstawianie się rzekomemu językowi nienawiści…” ( str.239). Odwracanie pojęć służyło zawsze peerelczykom, nie inaczej jest dzisiaj za rządów “pancernej” brygady Tuska, a właśnie ustawa o mowie nienawiści jest ich oczkiem w głowie.
A za kilka dni zaprzysiężenie nowego prezydenta – czy pokaże ono ( nie daj Boże!) znowu nienawiść do Polski? Po ośmiu latach dobrych a choćby zbyt tolerancyjnych rządów PiS-u ( co słusznie wytyka pan Sosnowski) doczekaliśmy się ekipy czterdziestu rozbójników z Terminatorem Tuskiem na czele, która nie chce opuścić Polski ( choć powinno się skazać ją na banicję). Ta ekipa “terminatorów” – za radosną aprobatą unijnych komisarzy – demoluje jak na złość Polakom to wszystko, co PiS tak sumiennie wypracował dla Polski przez osiem lat! Niestety, to właśnie nie podoba się peerelczykom, zatem z tej złości wytoczyli walec, co wyrówna, a lata chude (nawet ruina!) zastąpią czasy prosperity za prezesury Kaczyńskiego, wyraźne są też znaki, iż brygada Tuska dąży do likwidacji polskiego państwa. Komu to służy nie muszę wyjaśniać, bo tylko zmiana nazwy Muzeum Warmii i Mazur na Muzeum Prus Wschodnich czy zmiany nazw we Wrocławiu jasno ukazują kierunek ekspansji. A zatem dokąd zmierzamy? I czy ktoś zatrzyma ten walec? O ważnym tomie “Dokąd zmierzamy?” można nieskończenie, na dziś jednak wystarczy.
Marek Baterowicz
****