Marcin Bogdan: W cieniu Pegasusa

solidarni2010.pl 5 dni temu
Felietony
Marcin Bogdan: W cieniu Pegasusa
data:09 grudnia 2025 Redaktor: GKut

Wtargnięcie do polskiej przestrzeni powietrznej rosyjskich dronów wzbudziło uzasadnione obawy. Brak skutecznej reakcji ze strony polskiego rządu i sił ochrony pogranicza był jednak w odbiorze społecznym rozumiany i usprawiedliwiany. Wszak mur graniczny nie sięga tak wysoko, granice w przestrzeni powietrznej, choć jasno zdefiniowane, są w jakimś sensie ulotne. W powietrzu nie ma wyznaczonych przejść granicznych, na których należy okazywać dokumenty i wyjaśniać cel podróży. W dodatku strzelanie do dronów rakietami powietrze–powietrze przypomina strzelanie z armaty do komara i może się skończyć tak jak w Wyrykach, gdzie to nie rosyjski dron ale nasza rakieta zniszczyła budynek mieszkalny, którego mieszkańcy cudem uszli z życiem. Opinia społeczna jakoś to zrozumiała.


W przypadku dywersji na kolei i wysadzenia w powietrze odcinka torów na Lubelszczyźnie tego społecznego zrozumienia już nie było. Oburzenie wywołał nie tyle sam fakt wysadzenia torów, ile informacja, iż dywersanci wjechali do Polski legalnie przez przejście graniczne, legitymując się prawdziwymi dokumentami, a po podłożeniu i zdetonowaniu ładunków wybuchowych przez nikogo nie zatrzymywani opuścili Polskę także legalnie przez przejście graniczne z Białorusią. W dodatku ogłoszono, iż sprawcami byli współpracujący z rosyjskim FSB Ukraińcy, skazani wcześniej za akty dywersji w swoim kraju, którzy figurują w dostępnych polskim służbom bazach osób poszukiwanych.

Wszyscy komentatorzy byli zgodni, iż dopuszczenie do zaistniałej sytuacji to skandal. Ale chyba nikt nie zadał pytania, czy przedstawione informacje są prawdziwe i czy opisany ciąg zdarzeń opiera się na faktach. Tu należy zadać pytanie, skąd my o tym wszystkim wiemy? Czy to efekt dziennikarskiego śledztwa, czy może sprawcy lub stojące za nimi służby lub grupy dywersyjne przyznały się do przeprowadzenia akcji i ujawniły jej okoliczności? Nie, my to wszystko wiemy z oficjalnych wystąpień przedstawicieli polskiego rządu, w tym premiera Donalda Tuska, który przedstawił szczegółowe informacje w tej sprawie podczas jawnego posiedzenia Sejmu. To zaskakujące, bo w przypadku takiego aktu sabotażu i tak kompromitujących polskie służby okoliczności, informacje te powinny być utajnione, nie tylko przed opinią publiczną, ale przede wszystkim przed możliwością rozpoznania ich przez obcy wywiad. Premier Tusk, który wystąpił niedawno o utajnienie sejmowej debaty nad wetem Prezydenta do Ustawy dotyczącej rynku kryptoaktywów, w sprawie aktu dywersji ogłosił wszem i wobec, iż sprawcy wjechali i wyjechali z Polski legalnie, posługując się autentycznymi dokumentami. Gdzie tu logika?

Zastanawiając się nad odpowiedzią na to pytanie należy wziąć pod uwagę zbliżającą się perspektywę drugiego resetu w stosunkach Unii Europejskiej z Rosją, a dokładniej w stosunkach dwustronnych Niemiec z Rosją. Do wprowadzenia w życie pełnoskalowego resetu konieczne jest określenie warunków brzegowych w relacjach obu stron, gotowości do wzajemnych ustępstw i zasad przyszłych relacji. Kluczem do otwarcia niemiecko-rosyjskiego resetu jest, jak to już wielokrotnie bywało w historii, Polska. Kluczem jest to, czy Polska będzie przeszkodą w tym resecie, czy bezwolnym jego uczestnikiem i zarazem ofiarą. Dlatego stanowisko Polski należało przekazać Rosji, należało przekazać Putinowi. O ile jednak w okresie pierwszego resetu, w latach 2007 – 2015, Tusk mógł się spotykać z Putinem i w rozmowach face to face mógł to polskie stanowisko, czy raczej stanowisko swoje i swojego rządu, przekazywać, to w tej chwili taka forma komunikacji nie jest możliwa. Niemożliwe jest nawet, by Tusk zadzwonił do Putina i przekazał takie informacje telefonicznie. Wszystkie światowe mocarstwa korzystają z nowoczesnych technologii, używają deszyfrujących programów typu Pegasus, zatem taka droga komunikacji jest niemożliwa, wręcz wykluczona. Jak zatem Tusk może, niejako w cieniu Pegasusa, bezpiecznie komunikować się z Putinem? Najprościej można to zrobić przy pomocy ogólnodostępnych wiadomości medialnych. Wiadomości, których zwykły obywatel nie potrafi do końca zrozumieć, a dla faktycznego adresata są jasnym i zrozumiałym przekazem.

Czy zatem nie jest tak, iż przekazana publicznie informacja o tym , iż współpracujący z FSB agenci dokonali w Polsce aktu dywersji, wjeżdżając i wyjeżdżając z Polski legalnie, przez nikogo nie zatrzymywani była „zaszyfrowaną” informacją dla Putina? Informacją, która po „rozszyfrowaniu” brzmi: zanegowana przez rządy Zjednoczonej Prawicy i ujawniona przez Mariusza Błaszczaka doktryna o obronie na rubieży Wisły ponownie obowiązuje. Możecie swobodnie przekraczać polską wschodnią granicę, możecie dokonywać aktów dywersji i przemocy, nie będziecie przez nikogo zatrzymywani ani kontrolowani. Tereny na wschód od Wisły będą w waszej strefie wpływów. Ale jest jeden warunek. Jakakolwiek próba przekroczenia granicy Wisły, będzie uznawana za działanie wrogie wobec Niemiec.

Czy tak było rzeczywiście? Tego nie wiemy. Ale jaki mógł być inny cel publicznego ogłaszania z mównicy sejmowej tego typu informacji? Informacji niemożliwych do zweryfikowania, informacji, które dla szarego obywatela mają pozory prawdy objawionej a dla rzeczywistego adresata mogą być sygnałem, na który czekał. Takim sygnałem jak upuszczona na ulicy chusteczka. Przechodnie pomyślą, ale niezdara, upuścił w błoto białą chusteczkę. A przyczajony agresor wyda rozkaz: ruszamy.

Marcin Bogdan


***

Od redakcji:
Przypomianmy, iż można nabyć książkę Marcina Bogdana "OSTATNIE LATA POLSKI W FELIETONACH"

Osoby, które są zainteresowane posiadaniem książki, prosimy o dobrowolną wpłatę na cele statutowe Stowarzyszenia Solidarni2010 oraz złożenie zamówienia na adres [email protected], podając jednocześnie informację na jaki adres ma być wysłana przesyłka. W przypadku odbioru w paczkomacie, prosimy o podanie nr telefonu i miejsca odbioru.

Oto nr konta:

67 2490 0005 0000 4520 4582 2486

Książka wydana została staraniem i środkami członków Stowarzyszenia Solidarni 2010 w ramach działań statutowych.

Idź do oryginalnego materiału