Marcin Bogdan: Polska doktryna obronna czy niemiecka propozycja pokojowa?

solidarni2010.pl 7 miesięcy temu
Felietony
Marcin Bogdan: Polska doktryna obronna czy niemiecka propozycja pokojowa?
data:03 października 2023 Redaktor: Redakcja

Jest takie stare powiedzenie: Polak mądry po szkodzie. Znane od wieków, przywoływali je w swojej twórczości Mikołaj Rej i Jan Kochanowski.

K9A1 Thunder

Powiedzenie to oznacza pewną niefrasobliwość, sugeruje, iż Polacy nie przewidują negatywnych skutków podejmowanych działań czy decyzji, nie starają się im zapobiec a negatywne efekty rozpoznają dopiero po fakcie. Jest w tym prawdopodobnie źdźbło prawdy, ale często bywa tak, iż nie mamy dostatecznej wiedzy do podjęcia racjonalnej decyzji, a czasem opieramy się wręcz na fałszywych danych, bo jesteśmy najzwyczajniej w świecie okłamywani.
Kto do niedawna wiedział o tym, iż w latach 2007 – 2015 były likwidowane w Polsce jednostki wojskowe? Może tylko ci, którzy w nich służyli i ich rodziny. Ale choćby oni nie zdawali sobie sprawy ze skali tego procederu. Dziś już wiemy, iż w ciągu ośmiu lat rządów PO-PSL zlikwidowano 629 jednostek wojskowych, z czego większość znajdowała się na prawym brzegu Wisły. Ostatnio dzięki odtajnieniu „Planu użycia Sił Zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej Warta 00101” z czerwca 2011 roku dowiedzieliśmy się, iż wg planów Sztabu Generalnego Wojska Polskiego zatwierdzonych przez Ministra Obrony Narodowej rządu Tuska, obrona Polski miała się opierać na rubieży rzeki Wisły. Ta informacja była tak sensacyjna, iż wywołała nieskoordynowaną reakcję polityków totalnej opozycji. Jedni mówili (poseł PSL), iż to nie może być prawdą, iż to fałszywka spreparowana przez PiS na potrzeby kampanii wyborczej. Trochę naiwne ale przynajmniej chyba szczere. Inni bili na alarm, iż odtajniono dokument, który powinien być tajny. Rzeczywiście dla nich najlepiej by było, gdyby pozostał tajny. Z kolei oddany opozycji generał kpił z w tej chwili rządzących mówiąc, iż nie rozumieją podstawowych pojęć wojskowych, iż nie wiedzą co to jest głębia operacyjna ujęta w odtajnionych planach obronnych. Myślę, iż nie tylko obecny rząd, ale także każdy młody chłopak, który uczestniczył w jakieś podwórkowej potyczce doskonale wie co to jest głębia operacyjna. Problem polega na tym, iż Sztab Generalny WP za czasów rządów PO-PSL nie wytyczył tej głębi operacyjnej między Bugiem a Wisłą tylko między Wisłą a Odrą !!
Strona rządowa i prawicowe media twierdzą zaś, iż była to haniebna, zgubna dla Polski strategia obrony na linii wytyczonej w głębi kraju, na linii Wisły, zakładająca szybkie oddanie Rosji wschodnich terenów. Padają zarzuty, iż takie miasta jak Białystok, Lublin czy Rzeszów podzieliłyby los Buczy, Irpienia czy Hostomela. Choć to dość sugestywna ocena, to nie oddaje rzeczywistych zamiarów twórców tej strategii i ich mocodawców. W mojej ocenie to nie była strategia obronna tylko propozycja pokojowa skierowana do Rosji przez rząd PO-PSL w imieniu Niemiec i Unii Europejskiej. Propozycja pokojowa mówiąca: jeżeli chcecie zaanektować tereny na zachód od Bugu to ziemie do granicy Wisły oddamy Wam bez walki, bez ani jednego wystrzału. Zobaczcie, likwidujemy jednostki wojskowe, garnizony i składy amunicji (!) na wschód od Wisły. Czyścimy teren, jesteśmy wiarygodni. jeżeli zatrzymacie się na linii Wisły będzie pokój w Europie. jeżeli natomiast zdecydujecie się przekroczyć Wisłę, jeżeli ruszycie dalej w kierunku Berlina, Brukseli, Paryża, to podejmiemy obronę z całą determinacją, z głębią operacyjną między Wisłą a Odrą. Tylko, iż ta obrona, nie byłaby już obroną Polski tylko obroną Niemiec. Obroną dobrze zaplanowaną, bo toczącą się w głównej mierze poza obecnym terenem państwa niemieckiego. Można by to przewrotnie nazwać ujemną głębią operacyjną lub po prostu klasycznym przedmurzem.
To z jednej strony jest szokujące, ale z drugiej strony przecież znane z nie tak odległej historii. 23 sierpnia 1939 roku podpisany został Pakt Ribbentrop-Mołotow ustalający podział Polski właśnie wzdłuż rzek: Narew, Wisła oraz San. 28 września 1939 roku podpisano zaś „Traktat o granicach i przyjaźni III Rzesza (Niemcy) – ZSRS (Rosja)” zwany od nazwisk sygnatariuszy II Paktem Ribbentrop-Mołotow. To w tym traktacie szczegółowo rozgraniczono strefy wpływów obu stron, uregulowano kwestie przesiedleńcze oraz kwestie pozostawionego mienia. Polska mając wrogów z obu stron, nie była w stanie bronić się na dwóch frontach. Dlatego Kwatera Główna naczelnego wodza wydała bolesną i kontrowersyjną dyrektywę, w której zawarto następujące zalecenia: „ Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów. [….] Miasta, do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii”. W niektórych przypadkach podjeto walkę obronną czego przykładem jest heroiczna obrona Grodna. Ale wielu dowódców kierując się zaleceniami dyrektywy poddawało swoje oddziały bez jednego wystrzału. Dlatego Rosjanie zajęli większość polskich terenów bez walki, nie atakowali i nie mordowali ludności cywilnej. Dopiero po kilku miesiącach, po dokonaniu rozpoznania, przystąpili do systematycznej eksterminacji. Mężczyzn związanych zawodowo z polską państwowością aresztowano a ich rodziny wywożono na Syberię. Dekretem Stalina z marca 1940 aresztowanych skazano na rozstrzelanie. Ludobójczej egzekucji dokonano w lesie katyńskim.
Dlatego nie zgadzam się z opinią, iż w efekcie przyjętego przez rząd Tuska planu, takie miasta jak Białystok, Lublin czy Rzeszów podzieliłyby los Buczy, Irpienia czy Hostomela. Rosjanie zajmując bez walki Polskę do linii Wisły nie musieliby mordować ludności cywilnej. Dopiero po kilku miesiącach, po dokonaniu rozpoznania, rozpoczęliby aresztowania i wywózki. W efekcie decyzji podjętych w 2011 roku przez rząd PO-PSL mieszkańcy takich miast jak Białystok, Lublin czy Rzeszów doświadczyliby drugiego Katynia. Ci, którzy nie rokowaliby nadziei na współpracę w umacnianiu rosyjskiego miru byliby mordowani strzałem w tył głowy a ich rodziny, podobnie jak ukraińskie dzieci, wywożono by w głąb Rosji w celu rusyfikacji. Dziś już nikt w Polsce nie może się tłumaczyć niewiedzą. I nikt nie powinien też liczyć, iż jego to ominie, iż jego przecież nie aresztują i nie rozstrzelają, bo nosił maseczkę z czerwoną błyskawicą i t-shirta z ośmioma gwiazdkami, iż ma certyfikat bezpieczeństwa. Rosjanie nie są nieomylni. Ławrientij Beria zapytany przez Zygmunta Berlinga o los dwudziestu kilku tysięcy polskich oficerów odpowiedział: „My sdiełali s nimi bolszuju oszybku (zrobiliśmy z nimi wielki błąd)”.
I w Twoim przypadku Rosjanie mogą się pomylić, mogą „sdiełat oszybku”. I kiedy staniesz nad świeżo wykopanym dołem i usłyszysz z tyłu głowy szczęk broni, może przypomnisz sobie powiedzenie, iż Polak mądry po szkodzie. Ale wtedy będzie już za późno. Dzisiaj masz jeszcze czas, masz jeszcze trochę czasu do 15 października, do dnia wyborów. Możesz jeszcze zapoznać się z faktami, by podjąć racjonalną decyzję. 15 października będziesz mógł zagłosować na ludzi, którzy chcą bronić Polski albo na ludzi, którzy chcą zapewnić pokój Niemcom za cenę istnienia Polski, za cenę Twojego istnienia.

Marcin Bogdan
Idź do oryginalnego materiału