Marcin Bogdan:Czy potrzebne są media katolickie?

Próbując odpowiedzieć na postawione w tytule pytanie wyobraźmy sobie taką oto sytuację. Katolik wraca po Mszy Świętej z kościoła do domu, zanurza się w lekturę Gazety Wyborczej, ogląda namiętnie telewizję TVN a w poszukiwaniu informacji o bieżących wydarzeniach zagląda w komputerze lub telefonie na portal Onet. I wierzy bezkrytycznie, a jakżeby inaczej, w to co przeczytał i usłyszał. Więcej, traktuje to jako „prawdę objawioną”.
Czy taką sytuację trudno sobie wyobrazić? Niestety nietrudno, wystarczy się rozejrzeć wokół siebie. Choć nasuwa się pytanie, jak to możliwe, jak taka osoba może pogodzić wartości, którymi chce się kierować jako katolik, z antywartościami jakie lansują wymienione media. Ja jednak nie chcę tu wnikać w psychikę tych ludzi, nie chcę oceniać tych osób. Chcę postawić pytanie, dlaczego tak się dzieje, z czego to wynika? Może to wynika z braku, czy raczej niedostatku mediów katolickich na polskim rynku? Może podaż nie zaspakaja popytu w tym sektorze rynku? Chcę też postawić drugie, równie ważne, a może choćby ważniejsze pytanie. Pytanie o konsekwencje tego typu sytuacji. Przywołam tu okres PRL-u. Wiele rodzin wychowywało swoje dzieci w duchu religijnym i patriotycznym. Jednak w szkole dzieci zderzały się z inną rzeczywistością, otrzymywały nierzadko przekaz całkowicie odmienny od domowego wychowania. Nie generalizuję sytuacji, w PRL-u byli też uczciwi i odważni nauczyciele, ale w większości przypadków miał miejsce taki właśnie dysonans poznawczy. Problem dodatkowo potęgował fakt, iż dzieci, a szczególnie młodzież, spędzała więcej czasu w szkole, niż w domu z rodzicami, próbującymi związać koniec z końcem w siermiężnej komunistycznej rzeczywistości.
Podobnie ma się sytuacja ze współczesnymi katolikami korzystającymi masowo z lewicowo-liberalnych mediów. Przeciętny, lepiej może napisać statystyczny katolik, uczestniczy we Mszy Świętej raz w tygodniu, w niedzielę. Duża część Mszy to uczestnictwo w Eucharystii, na wysłuchanie Ewangelii i wyjaśniającej ją homilii przypada średnio nie więcej jak 20 minut. 20 minut tygodniowo. I przekaz wyniesiony z tych 20 minut konfrontowany jest potem z godzinami, z dziesiątkami godzin medialnej narracji, najczęściej całkowicie sprzecznej z chrześcijańskimi, z katolickimi wartościami. Można tu zadać retoryczne pytanie, co przeważy? Waga wartości czy ciężar ilości?
Dlatego, właśnie dlatego potrzebne są media katolickie, i to nie jakieś niszowe ale dominujące na rynku medialnym. I nie myślę tu o przekazie czysto religijnym, modlitewnym, choć i taki jest potrzebny. Na pytanie Apostoła Tomasza: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Jezus odpowiedział: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie» [Jan 14,5-6]. Jezus jest drogą i prawdą, rozpoznanie prawdy jest drogą do Jezusa, do Boga Ojca i do Zbawienia. Współczesne media liberalne często nie negują Ewangelii ale ją reinterpretują, wskazują fałszywy kierunek, zamiast ku prawdzie, ku zakłamaniu. Dlatego rola mediów katolickich nie może się ani sprowadzać, ani tym bardziej ograniczać do ewangelizacji w wymiarze religijnym. Rolą mediów katolickich jest poszukiwanie prawdy, i to w wymiarze wspólnotowym, społecznym jak i politycznym. Bo nie po to człowiek ma dążyć do Zbawienia, by poznać prawdę, tylko poprzez odkrywanie prawdy ma odnajdywać drogę do Zbawienia.
Media katolickie nie powinny być tylko tubą nagłaśniającą Ewangelię z ostatniej niedzieli, czy choćby Ewangelie przypadające na każdy dzień powszedni, od poniedziałku do soboty. Media katolickie muszą wspierać kapłanów w zachęcaniu ludzi do poszukiwania prawdy, w wytyczaniu dróg ku prawdzie. Księża, szczególnie ci pełniący jednoosobowo posługę w mniejszych parafiach, są z jednej strony osamotnieni w swoim pasterzowaniu, z drugiej strony są narażeni na presję ze strony wiernych przesiąkniętych narracją lewicowo – liberalnych mediów. Jakiś czas temu jeden z księży podczas kazania powiedział, iż nie może wypowiadać się krytycznie o aborcji, bo to problem dotyczący dużej grupy praktykujących katolików. Na tym przykładzie widać jak w soczewce, jak bardzo potrzebne są media katolickie, w formacie takim jaki wskazałem powyżej. Bo czy kwestia aborcji to kwestia wiary? Czy o tym kiedy rozpoczyna się ludzkie życie przesądza wiara? A może decydują o tym jakieś zabobony? Nie, to nie jest kwestia wiary, tylko wiedzy naukowej. Niedawno portal „Solidarni2010” opublikował wstrząsający tekst pani Anny Nowak z Fundacji Życie i Rodzina zatytułowany „Badania pokazały, iż dziecko w łonie matki „krzyczy” z bólu podczas zastrzyku”:
https://solidarni2010.pl/45406-badania-pokazaly-ze-dziecko-w-lonie-matki-8222krzyczy8221-z-bolu-podczas-zastrzyku.html
Autorka opisuje badania przeprowadzone w Brazylii, podczas których obserwowano i rejestrowano reakcję nienarodzonych dzieci na ból związany z podawanymi dzieciom zastrzykami. Ich twarze wykrzywiały się, dzieci szeroko otwierały usta w długim, niemym krzyku. Cierpiały. Cierpiały tak, jak w podobnej sytuacji cierpi człowiek narodzony, czy to dziecko, czy już dorosły. We wspomnianym tekście nie ma mowy o wierze, nie pada ani razu słowo religia. Mowa jest wyłącznie o twardych dowodach z badań naukowych. Czy zatem media publikujące tego typu teksty można nazwać katolickimi? Tak, media, które publikują prawdziwe informacje, które kierują się prawdą w swoim medialnym przekazie należy uznać za media katolickie.
Media katolickie, czyli media publikujące prawdziwe informacje wspierają przekaz płynący z Ewangelii. Istnienie Boga jest elementem wiary. Prawda jest drogą do Boga, ale sama w sobie nie jest elementem wiary. Stwierdzenie „nie wierzę w prawdę” jest aksjologicznym absurdem. To, iż ktoś neguje prawdę, zakłamuje prawdę, to, iż ktoś walczy z prawdą, nie oznacza, iż prawda jako taka jest elementem wiary. Tytułowe pytanie, czy potrzebne są media katolickie, można zastąpić innym pytaniem. Pytaniem o to, czy potrzebna jest prawda? Może prawda powinna wystąpić o azyl w kościelnych murach a w życiu społecznym i politycznym mają dominować media szerzące fake newsy i zakłamanie? Czy katolik ma wystąpić o azyl w Kościele, czy raczej powinien wspierać katolickie media?
Marcin Bogdan
***
Osoby, które są zainteresowane posiadaniem książki, prosimy o dobrowolną wpłatę na cele statutowe Stowarzyszenia Solidarni2010 oraz przesłanie informacji na adres [email protected]
Oto nr konta:
67 2490 0005 0000 4520 4582 2486
Książka wydana została staraniem i środkami członków Stowarzyszenia Solidarni 2010 w ramach działań statutowych.
>