Manowska nie dostanie prawie 400 tys. zł. Przegrała w sądzie

2 dni temu
Zdjęcie: I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Manowska Źródło: Sąd Najwyższy


Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska przegrała w sądzie sprawę dot. wypłaty 400 tys. zł dodatkowego wynagrodzenia za kierowanie KSSiP.


Sprawa ma początek w 2016 r., kiedy to prof. Małgorzata Manowska, jeszcze jako sędzia sądu apelacyjnego, została powołana przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Funkcję pełniła do maja 2020 r. Otrzymywała za to miesięcznie kilkanaście tysięcy zł dodatku funkcyjnego i specjalnego. W październiku 2018 r. została powołana na sędzię Sądu Najwyższego. Minister przekazał jej wtedy nową delegację do pełnienia funkcji dyrektorki w KSSiP – już jako sędzia SN.


Sprzeciw wyraziła ówczesna I prezes SN Małgorzata Gersdorf. Przekonywała, iż Manowska jako sędzia SN nie mogła pełnić funkcji dyrektora KSSiP i tym samym podlegać służbowo pod ministra sprawiedliwości. Prof. Manowska była innego zdania. W efekcie przez cały czas kierowała krakowską szkołą, nie dostając jednak z SN żadnego dodatkowego wynagrodzenia za pełnienie tej funkcji. Sędzia poszła z tą sprawą do sądu.


Manowska nie dostanie zaległych wypłat


W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Manowskiej. – Powództwo jako oczywiście bezzasadne podlegało oddaleniu w całości – stwierdził sędzia Mariusz Solka.


W uzasadnieniu zaznaczył, iż pozwani w tym procesie – resort sprawiedliwości i Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury – nie są zobowiązani do wypłaty Manowskiej dodatku funkcyjnego z tytułu sprawowania przez nią funkcji dyrektora KSSiP w czasie delegacji z SN – opisuje rp.pl.


Sędzia wskazał, iż przepisy, na które powołała się w pozwie Manowska zawierają jedynie kompetencję powołania dyrektora KSSiP przez ministra, ale nie wskazują, jakie to powołanie wywołuje skutki w sferze podstawy zatrudnienia. Według sądu pozwani nie byli pracodawcami Manowskiej jako dyrektorki tej szkoły.


– Pozwani nie posiadają legitymacji biernej związanej ze stosunkiem służbowym sędziego delegowanego do pełnienia funkcji dyrektora KSSiP – stwierdził sędzia Solka i podkreślił, iż pracodawcą sędziego SN jest Sąd Najwyższy i to ten sąd powinien regulować wszystkie dodatki tych sędziów.


Czytaj też:"Rażące naruszenie prawa". Zwrot ws. mandatu poselskiego KamińskiegoCzytaj też:"Walec" Bodnara nie zwalnia. Odwołano prezesów rzeszowskich sądów
Idź do oryginalnego materiału