Po ponad dwóch i pół godzinach w Katowicach, 4 listopada, zakończył się „marsz gwiaździsty” organizacji związkowych. Jego uczestnicy domagali się m.in. istotnej rewizji Zielonego Ładu, ratowania polskiego przemysłu i sprawiedliwej transformacji woj. śląskiego.
Związkowcy i sympatycy organizacji zrzeszonych w Międzyzwiązkowym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego przeszli z kilku części Katowic przed Śląski Urząd Wojewódzki. Tam odbyła się demonstracja w obronie przemysłu i miejsc pracy.
„Marsz gwiaździsty”, na który złożyły się liczące tysiące osób trzy pochody związkowców, wyruszył ok. godz. 15.30 z trzech części Katowic: Załęża, parku Kościuszki i sprzed Spodka. Przemarszowi towarzyszył tumult bębnów, syren i trąbek. Uczestnicy manifestacji – mimo próśb organizatorów – odpalali też petardy i race.
Na pl. Sejmu Śląskiego przy Śląskim Urzędem Wojewódzkim jako pierwsza dotarła kolumna prowadzona od strony parku Kościuszki przez związki Kadra, Solidarność 80 i OPZZ. Potem dotarły pochody sprzed Spodka, głównie z członkami Solidarności i z Załęża. Powtarzającym się motywem całego protestu była przyśpiewka: J…ć Zielony Ład.
Kolorz: potrafimy się zjednoczyć i być razem
Jak ocenił w wystąpieniu przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz, demonstracja ukazała, iż gdy na Śląsku jest problem, bez znaczenia są barwy związkowe.
Potrafimy się zjednoczyć i być razem. Tylko razem jesteśmy w stanie obronić Śląsk, obronić przemysł, huty, koksownie, kopalnie i przemysł motoryzacyjny. Niech cała Polska widzi, niech rząd widzi, iż ze Śląskiem nie można uprawiać błazenady
– wołał.
Przekonywał, iż związki i demonstrujący dzisiaj „ratują Śląsk”. Wyjaśniał, iż wśród głównych celów manifestacji jest sprzeciw wobec Zielonego Ładu. Diagnozował, iż wszystkie rządy od 2007 r. są odpowiedzialne za doprowadzenie polskiego hutnictwa, górnictwa, energetyki, przemysłu zbrojeniowego, motoryzacji, do obecnej „tragicznej sytuacji”.
Macie jeszcze szansę to odwrócić. Ci, którzy rządzą w tej chwili, mają szansę to odwrócić – uznał Kolorz, nawiązując do niedawnej deklaracji premiera Donalda Tuska, iż nastąpi głęboka rewizja polityki Zielonego Ładu. – Dzisiaj składając petycję do premiera Tuska żądamy przede wszystkim głębokiej rewizji systemu opłat za emisje. Bo opłaty ETS-u rujnują, powodują, iż mamy horrendalnie wysokie ceny energii
– mówił.
Argumentował, iż gdyby energia produkowana z węgla brunatnego czy kamiennego była w Europie tak samo opodatkowana, jak każda inna, byłaby jedną z najtańszych w Europie i Polsce. Przekonywał, iż powodem, dla którego w Polsce forsowana jest droga energia wiatrowa, są pieniądze, które stoją za tą branżą. Zwracając się znów do premiera, wezwał go do użycia prawnych możliwości blokady importu stali.
Kolorz wspomniał też o braku realizacji umowy społecznej dla pracowników górnictwa, która zawierała elementy transformacji woj. śląskiego oraz założeniach projektu nowelizacji ustawy górniczej, dzięki której pracownicy mają korzystać z osłon socjalnych, a której finansowanie uznał za niewystarczające.
Odnosząc się do sytuacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności zwrócił się do nowego zarządu JSW i do ministra aktywów państwowych.
Nie sięgniecie już po pieniądze górników tak, jak to było 10 lat temu. Nie sięgniecie. My wam na to po prostu nie pozwolimy. Wara od górniczych wynagrodzeń
– wołał.
Wspominając o sytuacji innych branż, np. notującego przestoje przemysłu motoryzacyjnego, Kolorz uznał, iż zaczyna ona „przypominać sytuację sprzed 25 lat”. – My na takie coś, jak było 25 lat temu na Śląsku, absolutnie nie pozwolimy i dlatego tutaj jesteśmy – wskazał.
(…) My nie pozwolimy już na to, żeby śląskie miasta się wyludniały. (…) Nie tak ma wyglądać sprawiedliwa transformacja. (…) Nie możecie marnować pieniędzy, które na tą transformację są przeznaczone. (…) Macie utrzymać polski przemysł
– wzywał związkowiec.
Uznał też, iż Polską często rządzą „ludzie, którzy ściemniają: podpisują, nie realizują”.
Tak było w przeciągu ostatnich 10 lat. Tak już teraz nie będzie
– zadeklarował.
Lider Sierpnia 80 Bogusław Ziętek ocenił, iż to pracownikom i „zwykłym ludziom” dziś bardziej zależy na bezpieczeństwie i suwerenności Polski, niż rządzącym.
Taki to jest kraj. Niszczy się naszą suwerenność. Nasza energetyka jest w gorszym stanie, niż energetyka ukraińska, która codziennie jest bombardowana przez Rosję. Nas nie muszą bombardować. Wystarczy, iż mamy taki rząd. Już za dwa lata nie będzie bloków opalanych węglem: tych, które jeszcze dzisiaj ratują nasz system. Za pięć, najdalej za siedem lat nie będzie kopalni i elektrowni Bełchatów, która daje nam 22 proc. energii. I marzy im się, iż do 2035 r. nie będzie w Polsce żadnej kopalni, ani wydobywającej węgiel energetyczny ani koksowy
– przemawiał szef Sierpnia 80.
Nasz system energetyczny głośno umiera. Chcę powiedzieć to bardzo brutalnie: nie będzie w Polsce elektrowni atomowej po 2045 r. Nie wiadomo czy w ogóle będzie, ale jeżeli będzie, to nie wcześniej. Więc jeżeli sobie wykasujemy do 2036 r. Bełchatów i wszystkie kopalnie, a takie są plany, to z czego będziemy brać energię? Będziemy jedynym krajem, w którym bezpieczeństwo energetyczne zależeć będzie od najdroższej, najmniej stabilnej energii: offshore
– dodał.
Cały czas rządzący uważają, iż Śląsk sobie poradzi, iż na Śląsku sobie pokrzyczą i sobie pójdą. Ale my jesteśmy ludźmi, którzy mają odpowiedzialność za ten kraj i za ten region. I nie damy się stąd wypędzić nikomu, ani tym, ani poprzednim, ani jeszcze poprzednim
– zadeklarował Bogusław Ziętek.
Trzcionka: Żądamy gwarancji dla Śląska
Przewodniczący związku Kadra Dariusz Trzcionka wezwał rząd do realizacji umowy społecznej. – Żądamy gwarancji dla Śląska. Żądamy tworzenia nowych miejsc pracy. To są postulaty, które były zapisane w umowie społecznej – podkreślił. Zaznaczył, iż nowelizacja ustawy górniczej, w jego ocenie zawierająca błędy, dopiero będzie procedowana. Zaapelował w tym kontekście do marszałka Sejmu o szybkie jej procedowanie.
Żądamy prawdziwej transformacji regionu śląskiego, niepozorowanej. Żądamy spełnienia zapisów, które są w ustawie, która powołała spółkę Fundusz Transformacji Województwa Śląskiego. Tylko zapomniano, iż tam są zapisane również pieniądze, które na tą restrukturyzację mają być przekazane. Będziemy o to walczyć – wołał Trzcionka. – Żądamy taniej energii elektrycznej i bezpieczeństwa energetycznego kraju
– wymieniał lider Kadry.
Pod koniec demonstracji, gdy reprezentanci Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego udali się do wojewody wręczyć mu petycję, zebrani tłumnie pokazali rządowi przygotowane wcześniej „czerwone kartki”. Po powrocie delegacji Kolorz przekazał, iż petycję odebrali wojewoda śląski Marek Wójcik i nowy wiceminister energii Marian Zmarzły, którzy mieli zadeklarować, iż są po stronie demonstrujących.
Ale to się dopiero okaże. Wychodząc z tego spotkania powiedzieliśmy jedną rzecz. Pan premier ostatnio tak smacznie jadł żurek. A to my dzisiaj jesteśmy tym drugim daniem i obyśmy nie musieli do Warszawy przyjechać do niego z deserem. Dajemy krótki czas na to, żeby rozwiązać nasze problemy
– zakończył szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Wtorkowa (4 listopada) manifestacja skutkowała licznymi utrudnieniami w Katowicach. Zamknięte zostały odcinki ulic, wstrzymano ruch tramwajów przejeżdżających przez katowicki rynek, zmieniono też trasy blisko 60 linii autobusowych.
W ub. tygodniu katowicki urząd miasta informował, iż według zgłoszenia organizatorów szacunkowa liczba uczestników mogła sięgnąć 10 tys. osób.
Demonstrację organizował Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego (MKPS) – reaktywowany po pięciu latach. 13 października br. w skład komitetu wchodzą Solidarność, OPZZ, Forum Związków Zawodowych i Sierpień 80.

3 godzin temu












