Warszawa. Stolica państwa polskiego. W teorii — centrum nowoczesnego, demokratycznego państwa. W praktyce — miejsce, gdzie na oczach policji dochodzi do napaści, wymuszeń, bicia kobiet i niszczenia mienia. Sprawcami są zorganizowane grupy czeczeńskich osiłków. Policja? Patrzy. ABW? Milczy. Rząd Donalda Tuska? Udaje, iż nic się nie dzieje. Dlatego złożyłem w tej sprawie interpelację poselską — nie możemy dłużej tolerować stref bezprawia w Polsce.
Od miesięcy trwa gehenna kupców z ulicy Modlińskiej 6D w Warszawie. To właśnie tam, po tragicznym pożarze Marywilskiej 44, przenieśli się polscy, wietnamscy i ukraińscy przedsiębiorcy, by odbudować swoje biznesy i życie. Własnymi siłami oczyścili halę, zainwestowali miliony złotych, postawili boksy handlowe, zaplecze sanitarne i ruszyli z pracą. Wszystko zgodnie z prawem.
Modlińska 6D. Kolejne nagranie.
Kilka osób z 30-40 osobowej grupy bandytów z Kaukazu, która de facto rządzi dziś małym kawałkiem Warszawy, tuż przy trasie S8. Biją ludzi, atakują starsze kobiety, robią co chcą.
Policja? Stoi z boku, wszystko widzi, nie reaguje.
Warszawa, 2025… pic.twitter.com/qXoAZ7jGOF
— Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) May 14, 2025
I wtedy zaczęło się piekło.
Nowy zarządca budynku — spółka formalnie zarejestrowana z kapitałem… 6000 zł — zażądała podwyżek czynszu o 20%, dopłat za prąd bez faktur i liczników. Kiedy kupcy zaproponowali negocjacje i drogę sądową, na miejsce wkroczyła… „czeczeńska ochrona”. Grupa kilkudziesięciu mężczyzn, uzbrojonych w kastety, łańcuchy, noże, a choćby miotacze gazu, rozpoczęła zastraszanie, blokady i przemoc fizyczną wobec przedsiębiorców.
Kupcy — w tym starsze kobiety i imigranci z Wietnamu posiadający polskie obywatelstwo — są bici, gazowani i wyprowadzani siłą z hali. W wielu przypadkach ich mienie zostało zniszczone lub przejęte przez „ochronę”. Na nagraniach widać, jak Czeczeni kopią starsze kobiety, demolują boksy, wyzywają i atakują handlarzy.
Modlińska 6D. Czeczeńscy „ochroniarze” i warszawscy policjanci w doskonałej komitywie.
Warszawa, maj 2025 r. pic.twitter.com/bfpZvQD4ZS
— Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) May 14, 2025
I co robi polska policja? NIC.
Funkcjonariusze byli na miejscu, widzieli ataki, stali tuż obok, gdy dochodziło do rękoczynów. Ich jedyną reakcją było… zwracanie się do ofiar z prośbą, by „się odsunęły”. Nie reagowali, gdy napastnicy atakowali również ich. Świadkowie mówią wprost: wyglądało to tak, jakby ci Czeczeni mieli nieformalną zgodę na kontrolowanie tego obszaru.
Warszawa 2025. Polska Tuska i Trzaskowskiego. Aż trudno uwierzyć, iż to nie są obrazki z Groznego czy Donbasu.
Modlińska 6D – kapitulacja państwa.
Niech to wybrzmi: Warszawska policja (jak widać na zdjęciach, w doskonałej w komitywie z czeczeńskimi „ochroniarzami”) pozwoliła dziś przejąć bandytom pełnię władzy nad sporym kawałkiem terenu w Warszawie!
Kupców przepędzili. Rządzi gang… pic.twitter.com/9tWQDlJQr3
— Paweł Jabłoński (@paweljablonski_) May 14, 2025
Dlatego złożyłem interpelację poselską do ministra spraw wewnętrznych.
Zadaję w niej twarde pytania, które powinien zadać każdy, komu zależy na Polsce jako państwie prawa i bezpieczeństwa obywateli:
-
Dlaczego policja nie reaguje na akty przemocy na oczach funkcjonariuszy?
-
Dlaczego nie zatrzymano ani nie deportowano członków tej zorganizowanej grupy przestępczej?
-
Dlaczego ABW nie podjęło działań w sytuacji, która nosi znamiona sabotażu i destabilizacji społecznej?
-
Dlaczego te osoby mają prawo przebywać w Polsce?
-
Czy nie jest to naruszenie bezpieczeństwa wewnętrznego RP?
-
Czy istnieją powiązania między tymi grupami a obcymi służbami specjalnymi — szczególnie rosyjskimi?
-
Jak długo jeszcze będziemy pozwalać na tworzenie stref bezprawia, gdzie cudzoziemskie gangi rządzą ulicami, a polska policja jest bezradna (albo zastraszona)?
Nie możemy pozwolić, by w Polsce — kraju, który tyle wycierpiał z rąk zaborców i okupantów — tworzyły się enklawy mafijnego terroru, w których Polak nie może czuć się bezpiecznie, a państwo staje się fikcją. To jest wojna o suwerenność. O państwo. O porządek. O Polskę.
Gdzie jest Rafał Trzaskowski?
Władze Warszawy udają, iż nie mają z tym nic wspólnego. Prezydent miasta z uśmiechem odsyła do policji. A policja? Jak już pisałem: nic nie robi. Ale przecież wszyscy dobrze wiemy, iż Warszawa Trzaskowskiego to miejsce, gdzie toleruje się ideologiczną propagandę, przymyka oczy na bezprawie, a zwykli ludzie są traktowani jak intruzi.
Czas skończyć z tą fikcją.
Jeśli rząd Donalda Tuska nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa w centrum stolicy — to znaczy, iż stracił kontrolę nad państwem. jeżeli ABW nie interesuje się uzbrojonymi grupami obcych obywateli, terroryzujących Polaków — to znaczy, iż państwo skapitulowało.
Ale my nie skapitulujemy.
Będziemy tę sprawę nagłaśniać. Będziemy domagać się odpowiedzialności. I dopóki Prawo i Sprawiedliwość ma w Sejmie głos — nie pozwolimy, by Polska stała się republiką bananową, w której o bezpieczeństwie obywateli decyduje uzbrojona grupa z Kaukazu.
Dariusz Matecki
Poseł na Sejm RP