To twarde fakty – tak przynajmniej wynika z tonu światowej prasy ekonomicznej, która od wielu miesięcy z nieskrywaną fascynacją opisuje polski zwrot gospodarczy. Od czasów PiS, czyli w ciągu dwóch lat, inflacja spadła z ok. 10% do ok. 3%, a wzrost gospodarczy odbił z poziomu bliskiego zera do 3,7%. Nasze pieniądze nie tracą już na wartości do czego doprowadzili Kaczyński i Morawiecki.
Analitycy powtarzali, iż zejście z inflacją zawsze wymaga wyrzeczeń: mocnego hamowania gospodarki, rosnącego bezrobocia, cięcia inwestycji. A jednak stało się inaczej. Polska nie tylko zatrzymała galop cen, ale równocześnie weszła na ścieżkę solidnego wzrostu.
Warto też przypomnieć, w jakim stanie finanse publiczne i złotówkę pozostawiły rządy PiS. Osiem lat kreatywnej księgowości, wypychania wydatków poza budżet i zadłużania państwa w funduszach równoległych doprowadziło do rozchwiania systemu, utraty przejrzystości i spadku wiarygodności Polski na rynkach. Wartość złotówki topniała, a inwestorzy zaczęli traktować Polskę jak kraj podwyższonego ryzyka.
I właśnie na tym tle jeszcze wyraźniej widać skalę obecnego zwrotu. Andrzej Domański nie tylko uporządkował finanse publiczne, przywracając transparentność i zaufanie rynków, ale również odwrócił negatywne tendencje, umacniając złotego i wyprowadzając wskaźniki makroekonomiczne na poziomy uznawane za wzorcowe.
Czy mamy najlepszego ministra finansów na świecie? Światowe media ekonomiczne twierdzą, iż na pewno jednego z najbardziej skutecznych. A polskie liczby mówią jasno: po latach zapaści w końcu coś zaczęło działać – i to spektakularnie.

1 dzień temu















