Mamy do czynienia z władzą złodziei

1 rok temu

Przeciętny Polak jest dumny ze swojego chamstwa, arogancji, głupoty…


Wiesław Gałązka – konsultant i doradca polityczny. Na Uniwersytecie Dolnośląskim DSW wykłada przedmioty związane ze sceną polityczną, marketingiem politycznym i komunikacją społeczną


Kto ma dziś najlepszą propagandę?
– PiS!

Nie zaskoczył mnie pan.
– To jest przykład znakomitej propagandy. PiS specjalizuje się w propagandzie negatywnej, atakowaniu przeciwników, gloryfikowaniu swoich. Jest w tym bardzo skuteczne. Korzysta w tym zakresie, tak sądzę, z pomocy dobrych specjalistów.

Dlaczego jest skuteczne?
– Trochę upraszczając, Kaczyński, który działa w polityce od wielu lat, poznał charakter Polaków, charakter narodowy, i po prostu wykorzystuje ich zachowania.

Które zachowania?
– Musiałbym o nich mówić… A dodam, iż kiedy ostatnio zamieściłem słowa marsz. Piłsudskiego z 1926 r., iż Polacy są narodem idiotów, to Facebook założył mi bana pod zarzutem, iż sieję nienawiść. Myślę, iż Kaczyński dostrzegł postępujące wraz z rozwojem dobrobytu rozleniwienie umysłowe Polaków i totalny brak świadomości obywatelskiej. Przeciętny Polak nie zna konstytucji, nie zna swoich praw, nie potrafi dostrzec, iż np. metodą salami obcinane są jego wolności, nie potrafi zrozumieć pewnych prostych mechanizmów, które prowadzą do autokracji.

I tę nieświadomość Kaczyński wykorzystał?
– On i jego kompani, poniekąd opierając się także na własnych przekonaniach i wychowaniu, spowodowali, iż przeciętny Polak jest dumny ze swojego chamstwa, arogancji, głupoty… Bo przecież mamy do czynienia z władzą złodziei i – wręcz bym powiedział – z chamokracją. Jak ci politycy się kłócą! Jak się zachowują wobec dziennikarzy! Nie mają żadnego pojęcia, poza przekonaniem o własnej sile, iż służą państwu, iż służą obywatelom. Że powinni odpowiadać na pytania, a nie odwracać się plecami. Politycy wykorzystali też fakt, iż zawód dziennikarza bardzo się spauperyzował i osłabił.

To na pewno.
– Niegdyś dziennikarz czuł pewną misję. Być dziennikarzem to brzmiało dumnie. A teraz? Mamy pogoń za poczytnością, odgadywanie potrzeb czytelników i dostosowywanie się do ich stopniowo obniżającego się poziomu intelektualnego. Ludzie z homo sapiens stają się homo videns. W gruncie rzeczy mało kto czyta. W efekcie dziennikarze sami oddają swoją władzę i akceptują chamskie zachowania polityków. Nie potrafią ich dyscyplinować.

Niby jak mają ich dyscyplinować?
– Gdyby dziennikarze byli solidarni i dbali o swoje dobre imię, to tych polityków, którzy zachowują się niegrzecznie, poniżej poziomu, nie zapraszaliby do studia. To wystarczy. Polityk, którego nie ma w mediach, nie istnieje. Ale dziennikarze zapraszają ich, bo podkręcają oglądalność, bo powtarzają jakieś najgorsze głupoty, które potem można komentować. To, co mamy w tej chwili w polityce, wynika z zachowania mediów. W Ameryce jest to nie do pomyślenia. Tam jest coś, co nazywam pitbullizmem, czyli dziennikarz albo grupa dziennikarzy zagryzie, zniszczy nieuczciwego, niekompetentnego polityka. A u nas jest medialny ratleryzm. Dziennikarze co najwyżej chwilę poszczekają, może obsikają nogawkę, a potem i tak odpuszczą, zapomną. Bo szukanie mądrych tematów jest męczące. Poza tym kto to będzie oglądał?

Trudno mówić o niezależnym dziennikarstwie, skoro to politycy mianują szefów, jak to jest w mediach publicznych czy orlenowskich.
– Degeneracja mediów publicznych to inna sprawa. A proszę pamiętać, iż jeszcze na początku tego wieku zachowywane były przynajmniej pozory przyzwoitości. Oczywiście były też kłótnie, rozmowy o jakichś minutach itp., ale takiego chamstwa, cynizmu, takiego kłamstwa, które leje się z TVP, nigdy nie doświadczaliśmy. Takiej arogancji władzy i arogancji mediów. Dodam, iż również media opozycyjne potrafią się zachowywać w sposób nieobiektywny. Dochodzi do totalnej patologii. Wszędzie! Gdy więc pyta pan o propagandę, to odpowiadam, iż bazuje ona na braku etyki, niskim poziomie mediów, gloryfikacji siły i poparciu plemiennym Polaków.

Tak słabo to wygląda?
– Reprezentuje pan tygodnik PRZEGLĄD, który ma charakter lewicowy, ja także mam poglądy bliskie lewicy, ale niech pan powie: ilu ludzi was czyta? Treści są mądre, ale kto to czyta dzisiaj, kiedy ludzie wolą obrazki?

Gazet nieczapkujących PiS jest w Polsce niemało. Choćby „Gazeta Wyborcza”, „Polityka”, „Newsweek”…
– A kto czyta „Newsweeka”? Minimalny elektorat czyta „Politykę”. To jest bardzo cenne pismo, ale umówmy się, jakie znaczenie ma w kształtowaniu ogólnej opinii publicznej? W zasadzie media już przestały odgrywać jakąkolwiek rolę, ludzie skupili się na mediach społecznościowych. A tam ważniejsze jest, iż ktoś potrafi zjeść psią kupę i ma miliony followersów. A jak tekst jest dłuższy niż kilka zdań, to przecież nikt tego nie czyta.

Może więc ogląda i słucha? TVN, radia?
– TVN kieruje się pewnego rodzaju polityką redakcyjną i nie powiedziałbym, iż należy do najbardziej obiektywnych mediów. „Gazeta Wyborcza” również. W ogóle w mediach możemy się pożegnać z pojęciem obiektywizmu. Kiedyś przynajmniej były gazety z napisem: Organ Komitetu Centralnego PZPR albo Naczelnego Komitetu Wykonawczego ZSL. Od razu było wiadomo, co się czyta lub ogląda. A dzisiaj?

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 20/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Fot. materiały prasowe

Idź do oryginalnego materiału