W ciągu ostatniego miesiąca odbyłam dwie długie rozmowy z członkami zarządu nowo powstałego Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn. Wyniosłam z nich przekonanie, iż kieruje nimi szczera troska i nie mam wątpliwości, iż problemy, o których mówią, wymagają uwagi. Jednak niechęć do korzystania z wypracowanych przez wiele pokoleń feministek ram pojęciowych sprawia, iż ich narracja przypomina próbę opisania na nowo procesu wyrobu sera, ale bez używania słowa ,,mleko”.