Po debacie w Końskich doszło do kuriozalnej pomyłki. Magister dziennikarstwa i rzeczniczka Karola Nawrockiego zaprowadził go na… wiec Rafała Trzaskowskiego. Dwie debaty, tego jeszcze nie było Grzegorz Schetyna powiedział w 2015 roku, iż „wybory wygrywa się w Końskich, a nie w Wilanowie” i chyba powinien dostać honorowe obywatelstwo tego miasta. Końskie stało się miastem-symbolem, w którym zaczęto organizować polityczne wydarzenia. W 2020 roku upolityczniona przez PiS TVP zorganizowała tam debatę między walczącymi o prezydenturę Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim (kandydat KO wówczas nie przyszedł). Pięć lat później Końskie znów stało się na jeden dzień polityczną stolicą Polski. W piątek 11 kwietnia odbyły się tam dwie debaty prezydenckie. Ile było wokół tego zamieszania i kontrowersji! Najpierw spotkać się mieli tylko Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, a pytania miały zadawać TVP, TVN i Polsat. We wszystko wkręciła się TV Republika i zorganizowała swoją debatę. A co więcej, do Końskich zjechali się również inni kandydaci na prezydenta, którzy słusznie uznali, iż formuła faworyzująca tylko Trzaskowskiego i Nawrockiego jest daleka od zasad fair play. Kto był zwycięzcą debaty? Cóż, każdy ma swojego. Politycy KO od razu pisali o wygranej Trzaskowskiego, ci z Nowogrodzkiej jakoś dopatrzyli się świetnego występu „obywatelskiego” kandydata Nawrockiego, dużo przychylnych słów