Władysław Kosiniak-Kamysz bardzo dobrze buduje obóz polityczny, który pomoże wygrać wybory. Na scenie politycznej potrzeba jest oferty dla elektoratu wierzącego, który zamieszkuje głównie wieś i mniejsze miasteczka. Kosiniak-Kamysz rozumie, iż nie osiągnie tego efektu w wyborach do Sejmu bez pomocy z zewnątrz. Tam, gdzie będzie mógł, PSL wygra bez problemu ze skompromitowanym pisowskim, aktywem. Tam, gdzie są większe ośrodki miejskie, koalicja z Polską 2050 pomoże.
To, czego nie widać z daleka, z Warszawy, środowiska PSL widzą aż za dobrze. Na wsi liczy się przez cały czas tradycja i wiara. PSL zapewnia szacunek dla tradycji, zapewnia też dobre pomysły na rozwój wsi, na jej ochronę i pozyskanie unijnych pieniędzy.
PSL zrealizuje to czego nie potrafił PiS, co zniszczył Kaczyński. Polska wieś i małe miasteczka znowu wrócą do łask, znowu popłynie strumień pieniędzy. Koalicjant Kosiniakowi-Kamyszowi potrzebny jest wszędzie tam, gdzie ośrodki miejskie większe, gdzie ludzie bardziej potrzebują medialnych postaci. Polska 2050 to zapewnia.
I tutaj mądrość prezesa PSL – przezornego męża stanu, który nie chce wchodzić w koalicję ze środowiskami o innych pooglądać ideologicznych. PSL i Polska 2050 bardzo dobrze się uzupełniają i wzajemnie wspierają, wyjątkowo skutecznie odbierając głosy Kaczyńskiemu.
Nie sztuką jest zrobić wielką koalicję – sztuką jest odebrać PiS głosy, bo te odebrane głosy zaważą o wyniku wyborów. Kosiniak-Kamysz wie jak.