Macron, Merz i Starmer jechali razem, Tusk - osobno. Dlaczego? Pytamy rzecznika MSZ

5 dni temu
W związku z wizytą w Kijowie europejskich przywódców, w tym Donalda Tuska, część polityków zwróciła uwagę na to, iż polski premier podróżował do Ukrainy osobno. O okoliczności i kwestie organizacyjne zapytaliśmy rzecznika polskiego MSZ.
Wizyta europejskich przywódców w Kijowie
W sobotę premier Donald Tusk udał się z wizytą do Kijowa wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem i kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Politycy przed wyjazdem w piątek spotkali się wspólnie w Rzeszowie. Z opublikowanych później zdjęć wynika, iż samą podróż Tusk odbył osobno, na co zwracali uwagę m.in. politycy PiS.


REKLAMA


Rzecznik MSZ: To decyzja strony ukraińskiej
- Taka sytuacja wyniknęła z tego, iż pociąg podstawiała strona ukraińska - przekazał w sobotę portalowi Gazeta.pl rzecznik MSZ Paweł Wroński. Jak dodał rzecznik, to, iż premier Donald Tusk nie podróżował razem z innymi politykami, to właśnie efekt decyzji Ukraińców. Nie jest jasne, dlaczego czwórka polityków nie jechała razem. - Na znaczenie tej wizyty nie wpłynie to, jakim pociągiem jechali przywódcy i czy podróżowali razem, czy osobno - podkreślił przedstawiciel resortu spraw zagranicznych.


Zobacz wideo Nowy premier Kanady rozgrywa Trumpa


Apel o zawieszenie broni
Prezydent zdecydowali się odwiedzić w sobotę ukraińską stolicę, żeby zademonstrować poparcie dla Ukrainy. W piątek we wspólnym oświadczeniu przywódcy państw tzw. koalicji chętnych napisali, iż zamierzają zaapelować do Rosji o "całkowite i bezwarunkowe 30-dniowe zawieszenie broni". Odbyli spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, później wspólnie zadzwonili do prezydenta USA Donalda Trumpa.


Czytaj również: Media: Rosja zamyka przestrzeń nad poligonem. Może użyć potężnej broni
Źródła: Gazeta.pl, IAR
Idź do oryginalnego materiału