W czwartek 31 października poseł Antoni Macierewicz stworzył zagrożenie na ulicach Warszawy. Dziennikarze "Faktu" obserwowali jazdę byłego ministra obrony narodowej i poinformowali, iż w krótkim czasie popełnił on szereg wykroczeń drogowych.
Macierewicz miał rozmawiać przez telefon bez zestawu słuchawkowego, wyprzedzać na przejściu dla pieszych (!), najechać na podwójną linię ciągłą oraz wjechać na pas dla rowerów. Szacuje się, iż za te przewinienia mógłby otrzymać łącznie 32 punkty karne, podczas gdy prawo jazdy odbierane jest po uzyskaniu 24 punktów.
Wieczorem 1 listopada w mediach społecznościowych przekazano, iż rozpoczęto w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.
"W przestrzeni medialnej pojawiły się informacje dotyczące szeregu wykroczeń popełnionych przez jednego z byłych ministrów. Do niebezpiecznej jazdy miało dojść wczoraj rano w centrum Warszawy. W związku z powyższym funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji wszczęli już czynności wyjaśniające w sprawie o wykroczenie" – brzmi wpis na profilu Policji Warszawy na platformie X (dawniej Twitter).
Głos w sprawie zabrał minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
"Policja podjęła czynności w sprawie tego 'rajdu', bo wszyscy są równi wobec prawa. choćby Macierewicz, o czym zacznie się w końcu przekonywać. To osobnik nie tylko groźny dla bezpieczeństwa narodowego, ale i jak wskazują media dla bezpieczeństwa ludzi na drodze. Dość tych szaleństw!" – napisał polityk PO.
Będzie zawiadomienie do prokuratury na Macierewicza
Zawiadomienie do prokuratury na Antoniego Macierewicza planuje złożyć Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich.
"Złożymy w tej sprawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 160 kk. Naszym zdaniem prokuratura powinna zbadać czy Macierewicz nie naraził któregoś z Warszawiaków na bezpośrednie zagrożenie utraty zdrowia lub życia" – przekazano w poście na X.
Czwartkowa jazda Macierewicza po stolicy została również określona jako "jazda zabójców drogowych".
"Sposób, w jaki porusza się po Warszawie swoim samochodem Antoni Macierewicz przypomina jazdę zabójców drogowych, którzy celowo narażają życie przypadkowych ludzi na ulicach stolicy" – brzmi treść wpisu.
O potrzebie wprowadzenia przestępstwa zabójstwa drogowego mówiła kilka miesięcy temu z powodu tragicznego wypadku Woronicza dziennikarka naTemat Anna Dryjańska.
Problemy Antoniego Macierewicza
Jak informowała redakcja naTemat.pl, niedawno Antoni Macierewicz zabrał głos w sprawie raportu komisji ds. badania wpływów rosyjskich, w którym wiele mu zarzucono.
– Kłamstwa w tej sprawie, broniące Putina i oskarżające polskich pilotów, są takim działaniem, jakie komuniści prowadzili wtedy, gdy bronili Rosjan, morderców katyńskich – mówił podczas konferencji prasowej.
– Wtedy sadzano Polaków do więzienia, gdy mówili prawdę o zbrodni katyńskiej. Dzisiaj Donald Tusk i związani z nim przedstawiciele niektórych mediów chcą atakować i przedstawić kłamstwo dotyczące zbrodni rosyjskiej – dodał o katastrofie smoleńskiej.
W środę 30 października Generał Jarosław Stróżyk, przewodniczący komisji ds. badania rosyjskich i białoruskich wpływów przedstawił efekty dotychczasowych prac. Według ustaleń Antoni Macierewicz – jako szef MON – podjął "bez trybu" decyzję o rezygnacji polskich sił zbrojnych z udziału w międzynarodowym programie zakupu samolotów do tankowania w powietrzu.
Komisja zarekomendowała przekazanie zebranych materiałów prokuraturze, by ta zbadała, czy Macierewicz dopuścił się przestępstwa zdrady dyplomatycznej.