Macierewicz odleciał. Opowiadał o brzozie i "zamordowanej elicie"

1 rok temu

Macierewicz jest doprawdy niestrudzonym człowiekiem. Z uporem godnym lepszej sprawy opowiada od lat o „zamachu”, jaki rzekomo miał być przeprowadzony na samolot którym leciał Lech Kaczyński. Nie inaczej było i dzisiaj, podczas niezapowiedzianej wcześniej konferencji prasowej.

– Chcielibyśmy dziś przedstawić podsumowanie materiałów, które pokazują, jaka była rzeczywista przyczyna katastrofy smoleńskiej, jak doszło do tego, iż samolot został wysadzony w powietrze i polska elita została zamordowana – stwierdził Macierewicz. Zupełnie tak, jakby tych „materiałów” nie „podsumowywał” już wielokrotnie.

– Dźwięk wybuchu miał miejsce ponad 100 metrów przed brzozą. Eksplozja była w lewym skrzydle – przekonywał. Dodając przy tym, iż była to największa tragedia w całej historii lotnictwa.

Po czym wskazano, iż „wyniki symulacji w zakresie kształtu zniszczeń brzozy 'Bodina’ oraz lewego skrzydła Tupolewa 154M całkowicie nie zgadzają się ze stanem faktycznym”. Doprawdy, póki ktoś będzie za te rewelacje płacił, tak długo Macierewicz będzie ich dostarczał.

Idź do oryginalnego materiału