Musi być już strasznie źle z PiS, skoro nie ma dnia, w którym Antoni Macierewicz nie opowiadałby o kolejnych swoich „odkryciach” związanych z wypadkiem w Smoleńsku. Zupełnie tak, jakby przez minione 13 lat nie zajmował się tylko i wyłącznie tą sprawą.
Teraz twierdzi, iż za katastrofę odpowiada Putin i… Tusk. Obydwaj mieli przygotować zamach by „wyeliminować formację niepodległościową”.
– To Putin odpowiada za katastrofę smoleńską. To on rozstrzygał działanie instytucji i osób, które doprowadziły do dramatu – opowiadał Macierewicz na antenie TVP Info. – Polska nie miała żadnych uprawnień. Putin i Tusk doprowadzili do tego, iż katastrofę smoleńską badała wyłącznie rosyjska komisja – dodał.
– Z mojego punktu widzenia raczej chodziło o wyeliminowanie formacji niepodległościowej, o uniemożliwienie Polsce realizowania polityki prezydenta Lecha Kaczyńskiego związanej z sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi, państwami jak Ukraina, Litwa, Gruzja. […] To także kwestia Redzikowa – ten system broni nas przed ewentualnym atakiem nuklearnym ze strony rosyjskiej. Tego ówczesny premier Donald Tusk nie aprobował, tego nie aprobowali Rosjanie. No i wreszcie energetyka. To Nord Stream, na który prezydent Kaczyński się nie zgadzał, bo wiedział, iż to uzależni Polskę i inne kraje od energetyki Rosyjskiej, a Rosja wymuszała to za wszelką cenę i Tusk się na to zgadzał. To moim zdaniem były główne przyczyny ataku ze strony Rosji – przekonywał.
Ciekawe, czym jeszcze zaskoczy nas Macierewicz? Poważniej na pewno nie będzie, ale na pewno śmieszniej.