Łukasz Żak jest w tej chwili przetrzymywany w areszcie tymczasowym w Siedlcach. Zażądał teraz specjalnego traktowania. Serio. Łukasz Żak nie przestaje negatywnie zaskakiwać Zaczął się jeden z najgłośniejszych procesów ostatnich lat: Łukasz Żak jest oskarżony o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej – przyznał się już do tego, iż kierował pojazdem i przekroczył prędkość, ale broni przed innymi zarzutami. W czasie swojej szalonej jazdy miał wjechać w auto, w którym znajdowała się czteroosobowa rodzina – zginął 37-letni Rafał P., a do szpitala przewieziono jego 37-letnią żonę i ich małe dzieci.– Przyznaję się do prowadzenia [Volkswagena] Arteona i przekroczenia prędkości. W dalszym zakresie do niczego się nie przyznaję – powiedział na sali sądowej Żak, który po kolizji zbiegł z miejsca wypadku, a potem jeszcze ukrywał się przed policją w Niemczech. Teraz broni go mec. Izabela Ławińska, która już na starcie zaskoczyła wnioskiem o wyłączenie ze sprawy sędziego Macieja Mitery. Powód? Ma mieć negatywny stosunek do Żaka. I trudno będzie chyba znaleźć sędziego, który będzie wielbił kogoś takiego! – Chodzi o sytuację, w której oskarżony napisał pismo do sądu, prosząc o interwencję, aby nie był w izolacji w areszcie, co de facto znaczy, aby nie przebywał sam w celi. W tej chwili jest od wszystkich