Ma opinię sejmowego łobuza i wybiera się do Wadowic podpisywać gaśnice

Grzegorz Braun, polityk Konfederacji, wybiera się na objazd w regionie w ramach kampanii wyborczej do europarlamentu. Organizuje wiece między innymi w Wadowicach na rynku, w Andrychowie i w Suchej Beskidzkiej.

Grzegorz Braun kandyduje naszym regionie z list Konfederacji z drugiego miejsca do europarlamentu. Stąd też na mapie jego zainteresowań znalazły się miejscowości takie jak Wadowice, Andrychów, Kęty, czy Sucha Beskidzka.

W niedzielę, 5 maja, polityk i jego sztab organizują wiece w tych miastach.

Trasa Pana Grzegorza i spontaniczne spotkania z wyborcami, sympatykami i wszystkimi mieszkańcami, którzy martwią się o los Polski rozpocznie się o godz. 13:00 na Rynku w Kętach (powiat oświęcimski), następnie poseł uda się w kierunku Makowa Podhalańskiego (powiat suski) zatrzymując się kolejno na Rynkach miast: Andrychów (ok. godz. 14:00), Wadowice (ok. Godz. 15:00), Sucha Beskidzka (ok. godz. 16:00). Finał przewidziany jest w Makowskim Centrum Kultury w Makowie Podhalańskim o godzinie 18:00, gdzie odbędzie się stacjonarne otwarte spotkanie z mieszkańcami regionu - informuje sztab wyborczy Gorzegora Brauna.

Na plakat pojawiła się adnotacja: "Autografy na gaśnicach i książkach". W ten sposób polityk nawiązuje do głośnej sprawy z grudnia zeszłego roku. Chodzi o zgaszenie w Sejmie gaśnicą świec chanukowych.

W zwiazku z tym incydentem w Sejmie, poseł utracił immunitet, a prokuratura postawiła mu zarzuty dotyczące m.in. znieważenia na terenie Sejmu RP grupy osób na tle religijnym, a także naruszenia nietykalności cielesnej Łukasza Szumowskiego w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych oraz stosowania przemocy fizycznej w celu zmuszenia do określonego zachowania; pomówienia Łukasza Szumowskiego dzięki środków masowej komunikacji, iż znajduje się on w stanie po użyciu alkoholu, co mogło poniżyć go w opinii publicznej; uszkodzenia choinki bożonarodzeniowej, uszkodzenie sprzętu nagłaśniającego, naruszenia miru domowego poprzez nieopuszczenie Niemieckiego Instytutu Historycznego.

Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień - przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Szymon Banna.

O postępowaniach dotyczących posła Brauna stało się głośno, gdy 12 grudnia ub. roku, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone podczas uroczystości w Sejmie świece chanukowe. Potem pojawił się na mównicy sejmowej w czasie, gdy obradom przewodniczył wicemarszałek Krzysztof Bosak. Prowadzenie posiedzenia przejął marszałek Hołownia, który wykluczył Brauna z obrad i zapowiedział skierowanie przeciwko niemu wniosku do prokuratury m.in. o zakłócanie obrządku religijnego. Hołownia ogłosił także, iż Prezydium Sejmu ukarało Brauna odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku.

Po incydencie minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar przekazał, iż o tej sprawie rozmawiał z prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim. Szef MS poinformował wtedy, iż otrzymał "dość kompleksowy" dokument dotyczący postępowań wobec Grzegorza Brauna.

Tych spraw było sporo. Niektóre z nich choćby były znane opinii publicznej, ale gdzieś odeszły w zapomnienie - mówił.

Przypomniał, iż były to sprawy dotyczące m.in. byłych ministrów zdrowia Łukasza Szumowskiego i Adama Niedzielskiego, czy sprawa wypowiedzi na temat premiera Mateusza Morawieckiego.

Mam wrażenie z lektury tego, co się działo, iż chyba brakowało pewnej determinacji i konsekwencji, jeżeli chodzi o identyfikowanie wszystkich tych spraw i ściganie Grzegorza Brauna - ocenił Bodnar.

Dodał, iż najważniejsze są zwłaszcza dwie wcześniejsze sprawy.

Jedna to słynne zniszczenie symbolicznej choinki postawionej przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich, a druga to atak w czasie wykładu profesora historii z Niemiec. To był wykład, który się odbywał w Domu Spotkań z Historią; tutaj choćby nie trzeba większych informacji, żeby widzieć, iż mogło dojść do popełnienia czynów zabronionych - zaznaczył wówczas Bodnar.