Ludzie PiS: Stanisław Piotrowicz – obrońca pedofilów, prokurator stanu wojennego w TK Przyłębskiej

3 godzin temu

W polskim krajobrazie politycznym trudno znaleźć postać bardziej obrzydliwą niż Stanisław Piotrowicz. Ten były prokurator stanu wojennego, a później obrońca „dobrej zmiany” w PiS, to człowiek, który z jednej strony ma konstytucję w ustach, a z drugiej strony szuka każdej możliwej okazji, by ją, delikatnie mówiąc, zdeptać.

Zacznijmy od przypomnienia, kim był Piotrowicz w czasach PRL. Prokurator w stanie wojennym, stojący po stronie aparatu represji – tak, to właśnie nasz dzisiejszy bohater. Człowiek, który oskarżał opozycjonistów i bronił reżimu komunistycznego, znalazł jednak drogę do partii, która po 2015 roku szumnie ogłaszała walkę z dziedzictwem komunizmu. Gdzie tu logika? Może to PiS przymyka oko na swoich wybitnych zasłużonych, jeżeli tylko odwrócą się na pięcie i zaczną śpiewać nową pieśń – pieśń o obronie konstytucji, którą Piotrowicz z takim zaangażowaniem deprecjonował, forsując kontrowersyjne zmiany w sądownictwie.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Wcześniej zdążył bronić pedofila, a dokładnie nie postawił zarzutów księdzu o pedofilię oskarżonemu i go tłumaczył. Obrzydliwe!

Kiedy PiS objął władzę, Piotrowicz natychmiast stał się twarzą zmian wymiaru sprawiedliwości, czyli, mówiąc wprost, prób zdominowania sądów przez rząd. Nie można zapomnieć jego niezapomnianych wystąpień w Sejmie, w których z niesamowitą powagą próbował przekonywać, iż zmiany wprowadzane przez PiS są zgodne z konstytucją, mimo iż większość niezależnych ekspertów oraz Europejski Trybunał Sprawiedliwości miało na ten temat zupełnie inne zdanie. Ale przecież Piotrowicz wiedział lepiej – wszak jako były prokurator stanu wojennego, doskonale zna się na interpretacji prawa… w wersji autorytarnej. PiS komuna PiS.

Nie zapominajmy o roli Piotrowicza w przekształceniu Trybunału Konstytucyjnego w instytucję, która nie jest już strażnikiem konstytucji, a strażnikiem interesów partii Kaczyńskiego. Jego zasługi w doprowadzeniu do marginalizacji tego organu są nieocenione. W końcu po co nam niezależne sądy, skoro PiS może mieć swoje własne, które będą działały na ich zawołanie?

Piotrowicz, awansowany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, symbolizuje degradację tej instytucji. Sędzia, który bronił reżimu PRL, a dziś ma dbać o zgodność prawa z konstytucją… To tak, jakby wilk pilnował stada owiec – niby wszystko w porządku, ale lepiej mieć oko na to, co się dzieje.

Obrzydliwy człowiek.

Idź do oryginalnego materiału