Lublin - Relacja z obchodów 82 rocznicy Ludobójstwa Polaków na Wołyniu

solidarni2010.pl 1 dzień temu
Aktualności
Lublin - Relacja z obchodów 82 rocznicy Ludobójstwa Polaków na Wołyniu
data:15 lipca 2025 Redaktor: Anna

Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w intencji ofiar ludobójstwa w Kościele Garnizonowym przy Al. Racławickich 20, która została odprawiona z ceremoniałem wojskowym przy udziale pocztu sztandarowego Wojska Polskiego oraz pocztów : Związku Piłsudczyków Okręg Ziemi Lubelskiej, NSZZ Solidarność Węzła PKP Lublin. Mszy Świętej przewodniczył ks prof. Piotr Wiśniewski prorektor KUL oraz koncelebrowali: ks. kan. Edmund Szarek kapelan Armii Krajowej i ks. Marcin Jankiewicz, który przez wiele lat pracował na Ukrainie.

Ks. prał. ppłk Witold Mach proboszcz w/w kościoła w kazaniu powiedział m.in. „ cóż możemy dać tym naszym braciom, którzy zostali skrytobójczo zamordowani -przede wszystkim pamięć i modlitwę. (ks. przytoczył wiersz naocznego światka ukraińskich zbrodni p. Antoniego Dąbrowskiego p.t. Msze niedokończone”) (…) wciąż nie wielu Polaków wie o tym, co tak naprawdę dokładnie wydarzyło w czasie II wojny światowej na Wołyniu (…) Lipcowa akcja na Wołyniu była perfekcyjnie zorganizowana, poprzedziła ją koncentracja sił w lasach wokół wsi oraz szeroka informacja wśród ukraińskiego społeczeństwa. Dotyczyła ona konieczności wymordowania wszystkich Polaków jak się mówiło do 7 pokolenia – taka była nienawiść. Każdą prowokację rozpoczynano od otoczenia wsi. W pierwszym szeregu szli Ukraińcy ubrani w niemieckie i sowieckie mundury za nimi podążała miejscowa ludność Ukraińska tzw. Czerń, były tam również kobiety uzbrojone w kije noże, siekiery i widły. Posiadający broń palną stanowili około 40 % grupy, zdarzało się ze napadów dokonywała tylko ludność miejscowa będąca pod rozkazami jedynie kilku przedstawicieli UPA. Zaznaczyć należy, iż Ukraińcy mieszkający z Polakami w jednej wsi i nieraz zaprzyjaźnieni przez lata, mordowali swoich przyjaciół a niekiedy także członków rodziny w przypadków małżeństw mieszanych.(…) Wszyscy jesteśmy zobowiązani do dalszego wysiłku w celu poznawania prawdy o ponurych i mrocznych czasach rzezi wołyńskiej, ofiary tego ludobójstwa upominają się o godne upamiętnienie, upominają się o godny pochówek, upominają się o pochówek w poświęconej ziemi. Potrzebne jest nam rzetelne podejście do przyszłości, które niczego nie przykrywa - milcząc. Aby wypełniły się słowa Jezusowej ewangelii „Nie ma bowiem nic ukrytego aby co by nie miało wyjść na jaw„ - powiedział na zakończenie ks. proboszcz.

Po nabożeństwie uczestnicy przeszli w „Marszu Pamięci” na Skwer Ofiar Wołynia pod Pomnik Wołyński.

Przewodniczący uroczystości Pan Zdzisław Niedbała – Pełnomocnik Prezydenta Miasta Lublin rozpoczął oficjalną część uroczystości od prośby przyjęcia postawy zasadniczej i odegranie hymnu państwowego przez orkiestrę wojskową 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej im gen.Franciszka Kleeberga, która wystawiła również kompanię honorową z pocztem sztandarowym oraz zaciągnęli wartę honorową przy Pomniku Wołyńskim. Przewodniczący uroczystości poprosił o zabranie głosu według następującej kolejności:

Dyrektor Oddziału IPN w Lublinie dr Robert Derewenda wprowadził zebranych w tło historyczne krwawych wydarzeń na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich II RP i powiedział m.in:. Historia Polski to historia również I Rzeczypospolitej Polskiej wielonarodowościowej, która powstała tu w Lublinie ze zespolenia dwóch państw, Korony Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Ziemie te były zamieszkałe również przez Rusinów i od wieków obok siebie mieszkały różne nacje na Wołyniu na terenach Południowo-Wschodnich - Rzeczypospolitej mieszkali Polacy mieszkali Rusini, Żydzi inne narodowości. Sytuacja Polaków jaka powstała na Wołyniu w roku 1943 to można by powiedzieć sytuacja jakiej nikt sobie nie wyobrażał. Już w latach 30 mamy do czynienia z ukraińskim nacjonalizmem, pewną ideologią OUN-UPA, która miała doprowadzić do stworzenia Ukrainy na terenie, której będą mieszkali Ukraińcy a na tych terenach nie będą mieszkali Polacy. I oto Polacy, którzy zostali napadnięci w roku 1939 z jednej strony przez Niemców z drugiej strony przez Rosje bolszewicką pozostają bez wsparcia państwa Polskiego. (…) Od lutego roku 1943 rozpoczynają się mordy, które przechodziły jakiekolwiek wyobrażenie. I ten szczególny moment 11 lipca 1943 r - niedziela w Kościele prawosławnym święto Piotra i Pawła. Polacy, którzy zostają napadnięci nie tylko w swoich domach ale w miejscach modlitw, tam gdzie czuli się bezpiecznie, gdzie mieli wsparcie od samego Boga. (…) Ta sytuacja nigdy nie powinna była się wydarzyć, nie powinniśmy nigdy stanąć w takim miejscu ale jeżeli miała miejsce jesteśmy winni naszym rodakom „pamięć” jako podstawowy obowiązek narodu. Obowiązek wydobycia ich szczątków z dołów śmierci, upamiętnienia miejsca, chrześcijańskiego pochówku. Tyle lat po uzyskaniu przez Polskę pełnej suwerenności, tyle lat od powstania państwa Ukraińskiego a przez cały czas te miejsca czekają, czekają bliscy, czekamy jako naród polski. (…) (dod. Musimy zmierzać) do przekazania tej historii kolejnym pokoleniom aby była to przestroga, aby już nigdy nie musieliśmy ginąć tylko dlatego iż byliśmy Polakami (…).
Wicewojewoda Lubelski Andrzej Maj zabierając głos podczas uroczystości powiedział m.in:. (…) w tamtym roku mówiłem, iż historii nie da się zapudrować. Musimy wszyscy, którzy maja jakikolwiek wpływ walczyć o całkowitą prawdę i pokazaniu kto był katem a kto był ofiarą w tych tragicznych wydarzeniach. (…) Ten dzień dzisiaj jako święto państwowe też pokazuje, iż idziemy cały czas w tą stronę w którą powinniśmy iść. Takimi elementami politycznymi pokazujemy, iż ta prawda wiemy po której stronie jest, wiemy jak ona wygląda. To była ogromna tragedia, tragedia na ludności cywilnej, to jeszcze bardziej staje się tragiczne, bo nie w walce ale często w swoich łóżkach, w swoich domach ginęli niewinni ludzie. Ojciec księdza Tadeusza Isakowicza Zaleskiego – Jan Zaleski powiedział, iż kresowian zabito dwa razy raz siekierą a drugi raz poprzez przemilczenie. Wtedy właśnie, kiedy milczano byli społecznicy i ci, którzy walczyli o tą pamięć i bardzo za to dziękuje bo spotykam się z wami i wiem jak jesteście zaangażowani, bo to od was wszystko wychodzi. Obiecuję, iż Krzyż Wołyński (dodano: który stoi na symbolicznej mogile wołyńskiej) tutaj na cmentarzu na ul. lipowej wspólnie razem postawimy ( dodano: nadając godną formę temu miejscu ) i uczcimy ofiary ludobójstwa z 1943 kiedy nastąpiła ta kulminacja (…).
W imieniu Samorządu Województwa Lubelskiego i miasta Lublin głos zabrał przewodniczący sejmiku lubelskiego prof. Mieczysław Ryba, który powiedział m.in. (…) w latach 30 i później, kiedy już było po takim znanym ludobójstwie na Ormianach, którego dokonali Turcy.- Hitler powiedział, kiedy dokonywał ludobójstwa na swoją jeszcze większą miarę „ a kto dzisiaj pamięta o Ormianach”. Ponieważ nikt nie pamiętał o Ormianach dlatego dokonywano dalej tego typu zbrodni. Kiedy patrzymy na naszą historię II wojenną to ludobójstwa dokonywały się na Polakach, dokonywały się w różnym wymiarze, przez totalitaryzm hitlerowski przez komunizm sowiecki ale też jak mówił dyrektor IPN dr. Derewenda przez nacjonalizm ukraiński. Pamięć o tym ma również wymiar właśnie taki praktyczny, ażeby to nigdy się nie powtórzyło musimy pamiętać o ofiarach Wołynia. Naturalnie my jako reprezentanci miasta oraz województwa lubelskiego mamy szczególnie ku temu powody, powody pamięci, wszak rzeczywiście z Wołyniem graniczyliśmy i graniczymy, wszak w 43 r wcześniej i później tutaj przyjmowaliśmy tych uchodźców, którzy uciekali przed tymi zbrodniami. Wiec na naszym też terenie te zbrodnie się dokonywały bo pamiętajmy, iż Wołyń to tylko symbol to nie tylko na Wołyniu te rzeczy miały miejsce ale i w Małopolsce-Wschodniej i na Lubelszczyźnie czy w Bieszczadach Tym niemniej ta pamięć ma potężne znaczenie, oddać sprawiedliwość tym, którzy odeszli, oddać sprawiedliwość Polsce bo to przecież nasi obywatele. I wreszcie wypowiedzieć tę prawdę pełnym głosem jako państwo polskie, bo świętujemy tę pamięć dzisiaj. To jest obowiązek też po to ażeby nikt nigdy nie powiedział „Kto dzisiaj pamięta o Polakach na Wołyniu” My dzisiaj o nich pamiętamy.
W imieniu rodzin pomordowanych na Wołyniu i kresach głos zabrał - Przewodniczący obywatelskiej inicjatywy budowy pomnika „Ofiar Wołynia” w Lublinie Zdzisław Koguciuk, który na wstępie swojego wystąpienia podziękował Wojewodzie Lubelskiemu za podjęcie tematu symbolicznej mogiły wołyńskiej na cmentarzu przy ul. Białej. Przez 12 lat nie można było tego tematu ruszyć, „marazm i niemoc”. Kresowianie, nie mają mogiły swoich najbliższych na Ukrainie bo ich doczesne szczątki leża w lasach, chaszczach, studniach, krzakach, pastwiskach. Dziękuję, iż Wojewoda Lubelski upomniał się o kresowian i obiecał pomóc aby Krzyż Wołyński na cmentarzu, który symbolizuje mogiłę wołyńską przybrał godna formę.
Stajemy dziś przed tym pomnikiem w 82 rocznicę apogeum Ludobójstwa Polaków na Wołyniu dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, wołając o prawdę i pamięć. 11 Lipca realizowane są w całej Polsce uroczystości z racji Narodowego Dnia Pamięci o Polakach Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Rzeź Wołyńska nie była jedynym ludobójstwem, które Ukraińcy przeprowadzili na polskich sąsiadach bo dokonane zostały również ludobójstwa przez Ukraińską Armię Halicką w latach 1918 -19 oraz przez kozaków Zaporowskich w roku 1768. Okrutne zbrodnie dokonane na Polakach na Kresach wymagają gruntownej analizy wskazującej na przyczynę zjawiska. Przecież tak okropne ludobójstwa musiały mieć solidne uzasadnienie, musiały wydobywać się z jakiegoś potężnego źródła

Do wyjaśnienia tego jednak zmierzamy powoli bo na drodze zawsze stała i przez cały czas stoi tzw. poprawność polityczna. Narracja o ludobójstwie nacjonalistów ukraińskich zawsze w wydaniu urzędowym czy kościelnym musiała iść w towarzystwie wywodów o przebaczeniu, pojednaniu i wspólnej przyszłości. Zdaniem w/w stron zmuszały do tego tysiącletnie sąsiedztwo strategiczne, niezachwiana przyjaźń oraz wspólny wróg dziejowy.
Tymczasem sięgając do nauk historycznych i politycznych aż do połowy XIX wieku nie napotykamy pojęcia Ukraina w sensie narodowym czy politycznym. Teza o tysiącletnim sąsiedztwie Polski i Ukrainy jest tezą fałszywą gdyż takie państwo jak Ukraina nigdy przed upadkiem cesarstwa rosyjskiego w 1917 r nie istniało.
W wyniku rewolucji październikowej bolszewicy w dniu 25 grudnia 1917 r w Charkowie utworzyli Ukraińską Ludową Republikę Rad i nie było ich celem uznanie państwa Ukraińskiego ale chcieli ukazać wzór „braterstwa ludów”. Krótki przebłysk „państwa ukraińskiego” w latach 1918-19 był raczej tragifarsą niż wskrzeszeniem kraju dążącego do niepodległości a polegało to na tym, iż 22 stycznia 1918 r Ukraińska Centralna Rada podjęło decyzje o ogłoszeniu niepodległości. Na mocy zawartego w Brześciu traktatu pokojowego Ukraińska Rada Centralna zgodziła się na wkroczenie na ich terytorium wojsk niemieckich i austro-węgierskich. Tak wyglądała walka Ukraińców o „Samostijną Ukrainę czyli Niepodległą Ukrainę” zmienili tylko okupanta z bolszewickiego na niemieckiego i dodali jeszcze za tą okupację Ukrainy około 113 tys. ton zboża Niemcom z obiecanej ilości milion ton.
A jak wyglądała walka o „Samostijną Ukrainę” w latach 1939-47 otóż wymordowano w okrutny sposób około 200 tysięcy Polaków w tym bezbronnych starców, kobiet i dzieci.

Ukraina była więc w XX w tylko ideologią, która narzucona została ludności zamieszkującej tereny, gdzie posługują się zbliżoną mową bez posiadania wspólnego rozumienia historii. Jednym słowem była to masa ludowa która od Karpat aż po Don i Prypeć swej własnej nazwy narodowej Nie Ma i darmo szukać wśród tego ludu aspiracji narodowo politycznych. Próby tworzenia państwa ukraińskiego bazowano na upowszechnianiu wśród ludności małoruskiej czy ruskiej - ideologii ukraińskiej. Tożsamość ukraińską tworzono odrzucając dokładnie opisane i udokumentowane fakty ruskiej historii. Wyrzucono z obiegu dawną historyczna nazwę „Ruś” i zastąpiono przymiotnik „ruski” na „ukraiński”. Zaliczono spuściznę dawnej Rusi do ukraińskiej tradycji państwowo-kulturowej. Na piedestał ukraińskiego panteonu narodowego zostali wyniesieni Kozacy, powstania kozackie, hajdamacy, którzy wsławili się niebywałym okrucieństwem w stosunku do ludności polskiej i żydowskiej.

To uchodzący za ukraińskiego wieszcza Taras Szewczenko w poemacie Hajdamacy ukazywał najbardziej przerażające sceny z walki Kozaków z Polakami. Opiewał w tym poemacie najbardziej haniebne epizody historii swego narodu, co tworzyło znakomite podglebie dla rozwoju skrajnego szowinizmu. Szewczenko do rangi bohatera wynosi ojca zarzynającego swe dzieci tylko za to, iż były ochrzczone jako katolicy. Polska ukazywana jest jako wróg historyczny przeciwko, której skierowany był gniew poety. Tak okrutne rzezie urosły do rangi cnoty na których wychowuje się nowe pokolenia Ukraińców a sama zbrodnia ubrana jest w szaty poezji i przekazywana jako wzór do naśladowania.

Już w 1907 r ksiądz arcybiskup Józef Teodorowicz (1864-1938) proroczo przestrzegał przed budowaniem ukraińskiej tradycji narodowej na zbrodniczych wzorcach. Pisał „Biada narodowi, który by znał tylko jedynie tradycje hajdamaczyzny i kozactwa bo taki naród sam będzie burzył, niszczył, rozbijał i mordował. Biada narodowi, który się zwraca ku swej tradycji złej, który czci i na ołtarzach swych stawia bohaterów, co sprawiedliwość i cnotę zaprzedali, albo jej wcale nie mieli. Nowe pokolenia dopełnią tylko niedokończoną robotę przeszłości w przewrotności i skażeniu”

Różnego rodzaju materiały drukowane, książki i gazety edukowały ludność zamieszkującą na terenach Rusi Południowo-Zachodniej z których emanowała energia nienawiści skierowana przeciwko Polsce. Wrogość i nienawiść wobec sąsiadów stały się podwalinami ideologii ukraińskiej wśród ludu ruskiego w Galicji, a potem znalazły adeptów także na innych terenach. Wskaźnikiem patriotyzmu Rusinów galicyjskich była nienawiść do Polaków a nie przywiązanie do własnych, nie do końca zdefiniowanych wartości. Zaczęto eksploatować tezę o zaborcach ze wschodu i zachodu, którzy okupowali Ukrainę o nieustannej walce o wolność o konieczność ciągłej walki z zaborcami. Taka edukacja społeczeństwa prowadziła do rozwoju nacjonalizmu ukraińskiego i przybrała najgorsze scenariusze w czasie II wojny światowej. Członkowie formacji nacjonalistycznych a także skażone tą ideologią szerokie masy ludności cywilnej, dopuściły się niebywałych pod względem okrucieństwa aktów ludobójstwa na Polakach, Żydach i własnych współrodakach.
W pamięci ocalałych Polaków pozostawał obraz irracjonalnego bestialstwa oprawców, dla których mordy w imię niepodległej Ukrainy były źródłem zboczonej sadystycznej rozkoszy czerpanej z zadawania bólu i śmierci.

Czołowe miejsce w panteonie bohaterów współczesnej Ukrainy zajęli zbrodniarze winni ludobójstwa narodu polskiego: Stepan Bandera, Roman Szuchewycz, Dmyto Kłaczkiwski i inni. W XXI w. na terenie Ukrainy stawiane są setki pomników zbrodniarzy wojennych i ludobójców narodu polskiego, zaś młodzież ukraińska wychowywana jest w kulcie nacjonalistów z OUN‑UPA. Niestety trudno dostrzec jakąś adekwatną reakcję polskich władz na tę skandaliczną sytuację. Władze Ukrainy budują tożsamość współczesnego państwa dokonując ordynarnych fałszów historycznych i uniemożliwiają prowadzenie badań naukowych w miejscach kaźni. Całe młode pokolenie współczesnych Ukraińców ma zatruwane umysły tą kłamliwą wersją historii, w której rolę herosów odgrywają brutalni mordercy. W przyszłości może być to zarzewiem dużego konfliktu, szczególnie, iż na terenie naszego kraju przebywa już bardzo znaczna liczba Ukraińców, wychowywanych w tej nienawistnej ideologii. Po raz kolejny ostrzegam i przypominam, iż zbrodnia i jej przyczyna, nie rozliczona może powtórzyć się w przyszłości.

Apel Pamięci poprowadził Kapitan Szymon Głazowski dowódca19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej, który na zakończenie apelu dla „Uczczenia Narodowego Dnia Pamięci o Polakach ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię na ziemiach wschodnich II Rzeczpospolitej” podał komendę do oddania „salwy honorowej”.

Wieńce, kwiaty i znicze przed pomnikiem złożyli: delegacja rodzin pomordowanych, parlamentarzyści, delegacje od Wojewody Lubelskiego, Prezydenta Miasta Lublin i Rady Miasta Lublin, przedstawiciele wojska polskiego i służb mundurowych - 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej, Straży Granicznej, Policji, Transportu Drogowego, Straży Miejskiej miasta Lublin, II Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej, Samorządu Województwa Lubelskiego, IPN Lublin, uczelnie lubelskie reprezentowali rektorzy i prorektorzy – Uniwersytetu Przyrodniczego, Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji, KUL, UMCS, Politechniki Lubelskej, Dyrekcja Regionalna Zarządu Gospodarki Wodnej, Lubelski Kurator Oświaty, Wojewódzki Urzędu Pracy, Muzeum Narodowe, Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, Prezes Stowarzyszenia Represjonowanych przez III rzeszę niemiecką, Dyrektor Instytutu Historii UMCS, Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna, Związek Sybiraków oddział Lublin, Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo Wschodnich, Konsulat Generalny Ukrainy w Lublinie, 27 Dywizja Wołyńska AK, Misja Pokojowa ONZ, Stowarzyszenie Żołnierzy Batalionów Chłopskich, Związek Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, Związek Oficerów Rezerwy RP, Związek Piłsudczyków Okręg Ziemia Lubelska, Stowarzyszenie Pokolenie, Konfederacja Korony Polskiej, Związek Inwalidów Wojennych RP, Fundacja Niepodległości, mieszkańcy Lublina i województwa lubelskiego.
Na zakończenie przy pomniku „Ofiar Wołynia”, odegrany został przez trębacza sygnał „Cisza" i tym akcentem została zakończona powyższa część uroczystości w której uczestniczyło około 250 osób.

Zdzisław Koguciuk
Przewodniczący Obywatelskiej Inicjatywy budowy Pomnika „Ofiar Wołynia” w Lublinie
Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
Idź do oryginalnego materiału