Łotwa wychodzi z Konwencji Stambulskiej. „To cios dla praw kobiet”. Europa reaguje

14 godzin temu

Łotwa jako pierwszy kraj Unii Europejskiej wypowiedziała Konwencję Stambulską – międzynarodowe porozumienie chroniące kobiety przed przemocą. Decyzja parlamentu w Rydze wywołała falę krytyki w regionie. Premier Estonii Kristen Michal nazwał ją „krokiem w złą stronę” i zaapelował do łotewskich władz o odwagę w obronie praw człowieka.

Fot. Warszawa w Pigułce

Łotwa wypowiedziała Konwencję Stambulską. Estonia reaguje: „To krok w złą stronę”

Decyzja łotewskiego parlamentu o wypowiedzeniu Konwencji Stambulskiej wywołała falę krytyki w regionie. Premier Estonii Kristen Michal określił ją jako „krok w złą stronę” i zaapelował do władz w Rydze o „odwagę w obronie godności człowieka”. Łotwa stała się tym samym pierwszym krajem Unii Europejskiej, który zdecydował się na wycofanie z międzynarodowego porozumienia o zwalczaniu przemocy wobec kobiet.

Decyzja, która podzieliła kraj

W czwartek, po kilkunastogodzinnej debacie, łotewski Sejm zagłosował za wypowiedzeniem Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet, znanej jako Konwencja Stambulska. Za decyzją opowiedzieli się posłowie narodowo-konserwatywnej opozycji, ale również część członków rządzącej koalicji.

Ruch ten wywołał ogromne kontrowersje zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Dla wielu Łotyszy decyzja ta oznacza odejście od europejskich standardów ochrony kobiet przed przemocą, a także symboliczny zwrot w stronę bardziej konserwatywnego modelu państwa.

Estonia reaguje: „To koniec ważnego etapu”

Premier Estonii Kristen Michal nie krył rozczarowania decyzją sąsiadów. W rozmowie z mediami podkreślił, iż przyjęcie Konwencji Stambulskiej było ważnym krokiem w stronę nowoczesnego społeczeństwa, które odrzuca brutalne dziedzictwo sowieckiej przeszłości.

– To był moment, w którym pożegnaliśmy czasy, gdy bicie żony traktowano jako prywatną sprawę rodziny. W czasach, gdy byłem ministrem sprawiedliwości, wciąż zdarzało się, iż organy ścigania prosiły ofiary o „dzień namysłu”, a prokuratura zamykała sprawę. Dziś sytuacja wygląda inaczej – mówił estoński premier.

Michal dodał, iż wypowiedzenie konwencji przez Łotwę to niebezpieczny sygnał dla regionu i potencjalny precedens w Unii Europejskiej. – To krok w złą stronę. Europa nie może odwracać się od ofiar przemocy domowej – podkreślił.

Protesty w Rydze: „Łotwa to nie Rosja”

Decyzja łotewskiego parlamentu wywołała natychmiastową reakcję społeczną. W centrum Rygi odbyła się największa od lat demonstracja, w której udział wzięło około pięciu tysięcy osób. Uczestnicy trzymali transparenty z hasłami: „Kochaj, nie bij” i „Łotwa to nie Rosja”.

Protestujący domagają się od prezydenta Edgarsa Rinkeviczsa, by nie podpisywał ustawy i ponownie skierował ją do parlamentu. O taki krok apelowała również premier Evika Silina, liderka liberalno-konserwatywnej partii Nowa Jedność (JV), która oficjalnie sprzeciwiła się decyzji części deputowanych własnej koalicji.

Konwencja Stambulska – co gwarantuje?

Konwencja Stambulska, przyjęta w 2011 roku przez Radę Europy, jest pierwszym tak kompleksowym dokumentem prawnym, którego celem jest zapobieganie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, ochrona ofiar i karanie sprawców. Do tej pory ratyfikowało ją ponad 40 państw, w tym Polska.

Turcja, która była pierwszym sygnatariuszem, wycofała się z niej w 2021 roku decyzją prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Krok ten spotkał się z powszechną krytyką w Unii Europejskiej. Teraz podobną drogą idzie Łotwa — jako pierwszy kraj członkowski UE, który odrzucił ten dokument.

Obawy o przyszłość

Organizacje praw człowieka i unijni urzędnicy ostrzegają, iż decyzja Rygi może osłabić ochronę ofiar przemocy domowej i stanowić zachętę dla innych państw, by podważały zobowiązania wobec europejskich konwencji.

Premier Michal podsumował swoje stanowisko jednoznacznie: – Potrzeba odwagi, by bronić godności człowieka, a nie odwagi, by ją odbierać.

Idź do oryginalnego materiału