Zamieszanie z biurem Elona Muska: Jako szef nowopowstałego Departamentu Wydajności Państwa (DOGE) szef Tesli chciał otrzymać biuro w Zachodnim Skrzydle Białego Domu, tak aby być zaledwie kilka metrów od Gabinetu Owalnego. Przeciwna ma być jednak szefowa personelu Białego Domu Susie Wiles, nazywana przez samego Trumpa "lodową damą" - ujawnił "The Times". W efekcie zespół Muska ma przenieść się do budynku Eisenhowera, który znajduje się po drugiej stronie Pennsylvania Avenue, przy której mieści się Biały Dom.
REKLAMA
Reakcja Donalda Trumpa: Gdy prezydent USA podpisywał rozporządzenie wykonawcze powołujące Departament Wydajności Państwa, jeden z reporterów zapytał się go o to, czy Elon Musk otrzyma biuro w Białym Domu. Trump zaprzeczył. - Otrzymał biuro dla około 20 osób, które zatrudniamy, aby upewnić się, iż te oszczędności zostaną wdrożone - dodał. Ponadto według rozporządzenia szef DOGE ma składać raporty z działania departamentu na ręce właśnie Susie Wiles.
Zobacz wideo Karol Nawrocki broni platformy Elona Muska własną piersią
Krótki komentarz Muska: Miliarder do tej pory nie komentował doniesień na temat tego, gdzie będzie miał swój gabinet. Krótko odpowiedział jednak na wpis Dominica Michaela Tripi. Analityk polityczny na platformie X stwierdził, iż Wiles "ograniczyła bezpośredni dostęp Elona Muska do prezydenta". Musk zareagował na to dwoma śmiejącymi się emotikonami.
Więcej na temat miejsca Elona Muska w administracji Donalda Trumpa przeczytasz w tekście: Musk straci pozycję u boku Trumpa? Media: "Lodowa dama" rozpoczęła "brutalną rozprawę" z miliarderemŹródła: Dominic Michael Tripi (x.com), "The Times", "Newsweek"