Listy grozy zalewają skrzynki mieszkańców bloków. Niektórzy zapłacą choćby 600 zł więcej miesięcznie

3 godzin temu

Do milionów Polaków właśnie trafiają oficjalne zawiadomienia od spółdzielni mieszkaniowych. Cyfry w środku mogą przyprawić o zawrót głowy – w niektórych miastach rachunki za ogrzewanie wzrosną choćby dwukrotnie. Ruda Śląska, Lublin, Toruń, Warszawa – tam już rozpoczęło się coś, co mieszkańcy nazywają „sezonem walnych zgromadzeń grozy”. 1,5 miliona gospodarstw domowych może znaleźć się w ubóstwie energetycznym.

Fot. Shutterstock

Pierwsza połowa roku to była cisza przed burzą

Jeszcze kilka miesięcy temu większość zarządów spółdzielni ograniczała się do symbolicznych korekt czynszu. Niektóre w ogóle nie podniosły opłat. Rezerwy finansowe z poprzednich lat pozwoliły odroczyć trudne decyzje, a łagodna zima obniżyła rachunki. Mieszkańcy bloków odetchnęli z ulgą.

Jak wyjaśnia Tomasz Błeszyński w rozmowie z Money.pl: „Podwyżki czynszów są częstsze i bardziej dotkliwe od co najmniej dwóch lat. jeżeli chodzi o ten rok, to z moich analiz wynika, iż fala podwyżek ruszyła we wrześniu. I nic nie wskazuje na to, by coś miało ją zatrzymać”.

Teraz rozpoczyna się sezon walnych zgromadzeń, podczas których zarządcy przedstawiają plany finansowe na kolejne miesiące. Odkładane decyzje muszą w końcu zapaść. Spółdzielnie szykują powiadomienia o podwyżkach, które w niektórych przypadkach sięgają kilkuset złotych miesięcznie.

Co stało się 1 lipca

30 czerwca 2025 roku zakończył się okres obowiązywania rządowego mechanizmu zamrożenia cen ciepła. Ustawa z września 2022 roku, która ograniczała wzrost cen energii cieplnej, przestała działać. Po tej dacie mieszkańcy bloków i wspólnot zostali pozbawieni jakiejkolwiek ochrony przed wzrostami.

Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP alarmuje, jak informuje portal Infor.pl, iż w wielu miastach opłaty za centralne ogrzewanie rosną o kilkadziesiąt procent, a w skrajnych przypadkach przekraczają 100%. Do mieszkańców trafiają już oficjalne pisma z informacją o nowych stawkach, które dla przeciętnej rodziny oznaczają dodatkowe 600 zł miesięcznie tylko z tytułu ciepła.

Bogusław Regulski, wiceprezes zarządu Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie w rozmowie z Money.pl wyjaśnia: „Obecna sytuacja to efekt tego, iż z końcem czerwca skończył się mechanizm mrożenia cen ciepła dla odbiorców. Od lipca, w rozliczeniach z odbiorcami pojawią się rzeczywiste ceny ciepła, wynikające z zatwierdzonych i obowiązujących taryf, opartych na uzasadnionych kosztach jego pozyskania i dostarczania”.

Gdzie będzie najtaniej, a gdzie najdrożej

Geografia podwyżek jest nierówna. W niektórych miastach mieszkańcy zapłacą nieznacznie więcej, w innych rachunki praktycznie się podwoją. Jak wylicza Gazeta Wyborcza, w Zielonej Górze podwyżki wyniosą około 50-65%, w Lublinie i Opolu około 30%, w Warszawie 20-24%.

Największe podwyżki przewidziano w Rudzie Śląskiej – początkowo miało to być ponad 100%, co oznaczałoby około 600 zł rocznie więcej dla przeciętnego gospodarstwa. Po interwencji mieszkańców i władz miasta dostawca ciepła Węglokoks Energia ZCP zgodził się na obniżenie wzrostu do 80%.

Prezes spółki Maciej Sołtysik przekazał, iż „wypracowaliśmy rozwiązanie, które ogranicza wzrost opłat i w efekcie oznacza niższe koszty ogrzewania dla odbiorców końcowych”. Jak podkreśla portal WP.pl, rudzianie już otrzymują rachunki z rozliczeniem – zgodnie z zapowiedziami spółdzielni, są one wyższe niż dotychczas.

W Toruniu lokatorzy Spółdzielni Mieszkaniowej Kopernik otrzymali informację o wzroście łącznej ceny z około 155 zł do około 189 zł za gigadżul. To wzrost o przeszło 20% wynikający z taryf ciepła PGE Toruń. „Konieczne będzie zwiększenie zaliczek na centralne ogrzewanie i podgrzanie wody” – poinformowała spółdzielnia.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski napisał na platformie X: „W praktyce u mnie w spółdzielni mieszkaniowej podwyżka za ciepło o 24 proc.”

Dlaczego rachunki tak rosną

Wzrost kosztów ogrzewania to nie efekt jednego czynnika, ale nagromadzenia kilku zjawisk. Woda podrożała o 12-13% rocznie, materiały budowlane poszły w górę o kilkanaście procent. Każdy hydraulik, elektryk czy malarz podnosi stawki.

Od stycznia 2025 roku maksymalna cena za ciepło wzrosła do 134,97 zł za gigadżul. W praktyce oznacza to, iż w spółdzielniach, które wcześniej korzystały z tarczy ochronnej, pełny koszt pojawia się dopiero teraz – nagle i jednorazowo.

Trzecim filarem wzrostu kosztów są nowe regulacje. Unijne wymogi termomodernizacji, obowiązkowe przeglądy, wymiana liczników na inteligentne – lista obligatoryjnych wydatków rośnie z miesiąca na miesiąc. Spółdzielnie nie mają wyboru, muszą te prace wykonać.

Julia Tritt-Stachowska, rzeczniczka prasowa poznańskiej spółdzielni „Osiedle Młodych” w rozmowie z Money.pl podkreśla: „Zaliczki na ogrzewanie i ciepłą wodę użytkową, widoczne w zawiadomieniach o opłatach dostarczanych mieszkańcom, są opłatami niezależnymi od spółdzielni, która jedynie pośredniczy w przekazywaniu środków do dostawcy ciepła”. I dodaje, iż według wstępnych szacunków bez tarczy osłonowej średnie opłaty za ogrzewanie i ciepłą wodę mogą się zwiększyć choćby o 30%.

Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził nowe taryfy, które oznaczają wzrost kosztów ogrzewania choćby o 86% w porównaniu z ubiegłym sezonem. To oznacza, iż przeciętna rodzina zapłaci za ogrzewanie mieszkania kilkaset złotych więcej niż w poprzednich latach.

Co to oznacza dla ciebie

Jeśli mieszkasz w bloku z ogrzewaniem systemowym, najbliższe tygodnie pokażą, jak bardzo podwyżki dotkną twojego budżetu. Spółdzielnie przekazują rozliczenia za okres od czerwca 2024 do maja 2025, a nowe zaliczki będą widoczne w terminach od października do listopada 2025.

Dla mieszkania o powierzchni 50 m² wzrost kosztów centralnego ogrzewania i podgrzania wody to około 19 zł miesięcznie w najlepszym scenariuszu. W gorszych przypadkach może to być choćby kilkaset złotych więcej miesięcznie.

Wysokość rachunków zależy od indywidualnego zużycia ciepłej wody oraz kwestii technicznych – długości i budowy instalacji ciepłej wody użytkowej w danym budynku. Mieszkańcy budynków starszych, gorzej docieplonych, zapłacą więcej niż ci z nowoczesnych bloków.

Według danych GUS w lipcu 2021 roku średni koszt ogrzewania 1 m² wynosił 3,89 zł. w tej chwili to już 5,03 zł – czyli o 29% więcej w ciągu czterech lat.

Bon ciepłowniczy – kto otrzyma wsparcie

Rząd wprowadza bon ciepłowniczy jako odpowiedź na apele samorządów i spółdzielni. To dopłata do rachunków, której celem jest ochrona uboższych gospodarstw domowych. Z rozwiązania skorzystają zarówno odbiorcy dużych koncesjonowanych firm energetycznych, jak i mniejszych, lokalnych dostawców.

Aby otrzymać wsparcie, trzeba spełnić trzy warunki. Pierwszy to maksymalny dochód – do 3272,69 zł w gospodarstwie jednoosobowym lub do 2454,52 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym. Drugi – korzystanie z ciepła systemowego. Trzeci – złożenie wniosku we właściwym terminie.

Za okres od 1 lipca do 31 grudnia 2025 roku bon będzie przyznawany jednorazowo w wysokości 500 zł (gdy cena ciepła jest wyższa niż 170 zł za gigadżul i nie wyższa niż 200 zł), 1000 zł (gdy cena jest wyższa niż 200 zł i nie wyższa niż 230 zł) lub 1750 zł (gdy cena przekracza 230 zł za gigadżul).

Za okres od 1 stycznia 2026 do 31 grudnia 2026 roku bon będzie przyznawany w wysokości 1000 zł, 2000 zł lub 3500 zł – w zależności od ceny ciepła w danym mieście.

Wnioski o bon ciepłowniczy można składać do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Za okres od 1 lipca do 31 grudnia 2025 roku wnioski przyjmowane będą od 3 listopada do 15 grudnia 2025 roku. Ustawa wprowadzająca bon czeka już tylko na podpis Prezydenta Karola Nawrockiego.

Co z tymi, którzy nie załapią się na bon

Perspektywa dla osób przekraczających kryterium dochodowe nie wygląda najlepiej. jeżeli twoje dochody są wyższe niż 3272,69 zł w gospodarstwie jednoosobowym lub 2454,52 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym, nie otrzymasz żadnego wsparcia.

W praktyce oznacza to, iż znaczna część klasy średniej zostaje bez jakiejkolwiek pomocy. Osoby zarabiające 4000-5000 zł miesięcznie, które nie kwalifikują się do bonu, ale jednocześnie muszą bardzo uważnie planować budżet domowy, mogą znaleźć się w najtrudniejszej sytuacji.

Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP ostrzega w piśmie cytowanym przez Rzeczpospolitą: „Podwyżki cen ciepła spowodują, iż liczba gospodarstw domowych dotknięta ubóstwem energetycznym, która w 2024 roku wynosiła około 1,5 miliona, znacznie się zwiększy”.

Jak zmniejszyć rachunki za ogrzewanie

Choć spółdzielnie nie mają możliwości negocjowania cen z dostawcami ciepła, mieszkańcy mogą podjąć kroki zmniejszające zużycie. Największe oszczędności daje poprawa izolacji mieszkania – uszczelnienie okien, montaż grubszych zasłon, eliminacja mostków termicznych.

Coraz większe znaczenie mają systemy rozliczania kosztów ciepła, takie jak indywidualne podzielniki i inteligentne termostaty. Pozwalają kontrolować zużycie i płacić za faktycznie wykorzystaną energię, a nie ryczałt. W praktyce różnica między mieszkaniem z podzielnikami a bez nich może sięgać choćby 30%.

Warto śledzić komunikaty wspólnot i spółdzielni – część z nich korzysta z miejskich programów termomodernizacji, które nie tylko poprawiają komfort mieszkań, ale również obniżają koszty ogrzewania choćby o kilkanaście procent.

Właściciele domów jednorodzinnych mają więcej możliwości. Największe oszczędności daje poprawa efektywności energetycznej budynku – docieplenie ścian i dachu, wymiana stolarki okiennej i modernizacja instalacji grzewczej. Rosnąca opłacalność pomp ciepła – zwłaszcza w połączeniu z fotowoltaiką i magazynami energii – sprawia, iż są coraz częściej wybierane.

Skutki społeczne i gospodarcze

Drastyczny wzrost kosztów ogrzewania uderzy przede wszystkim w najbiedniejszych i seniorów. Osoby żyjące na granicy minimum socjalnego będą musiały dokonywać trudnych wyborów – między opłaceniem rachunków a zakupem leków czy żywności.

Według projekcji, liczba gospodarstw domowych w ubóstwie energetycznym może wzrosnąć z obecnych 1,5 miliona choćby o kilkaset tysięcy. To oznacza więcej osób żyjących w niedogrzanych mieszkaniach, co bezpośrednio przekłada się na problemy zdrowotne, szczególnie wśród dzieci i osób starszych.

Dla właścicieli niewielkich firm prowadzonych z lokali użytkowych podwyżki mogą oznaczać konieczność podniesienia cen usług lub choćby likwidację działalności. Restauracje, sklepy, zakłady usługowe w starych budynkach z ogrzewaniem systemowym odczują wzrost kosztów szczególnie mocno.

Prezydent Rudy Śląskiej Michał Pierończyk zaapelował na początku sierpnia do ministra energii Miłosza Motyki o natychmiastowe wdrożenie systemowych rozwiązań osłonowych dla mieszkańców w zakresie cen ciepła. Podobne apele skierowali przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych z całej Polski.

Kiedy sytuacja się uspokoi

Minister energii Miłosz Motyka pod koniec lipca zapowiedział prace nad bonem ciepłowniczym dla najuboższych. Według wstępnych szacunków koszt programu wyniesie 300-500 milionów złotych w 2025 roku i około miliarda złotych w kolejnym.

Wiceministra klimatu Urszula Zielińska przekonuje, iż rozwiązaniem, które może długoterminowo ograniczyć koszty ciepła, jest transformacja ciepłownictwa. „Priorytetem dla ciepłownictwa jest jego elektryfikacja, a kolejnymi krokami jest integracja źródeł OZE i magazynów ciepła” – wyjaśnia.

W praktyce oznacza to jednak inwestycje rozłożone na lata, a mieszkańcy muszą radzić sobie z wysokimi rachunkami już teraz. najważniejsze będzie monitorowanie efektów wprowadzenia mechanizmu wsparcia oraz analiza dynamiki wzrostu taryf wprowadzanych przez przedsiębiorstwa energetyczne.

Spółdzielnia Mieszkaniowa Wielkopolanka z Poznania przekazuje: „Aktualizacja wysokości zaliczek na poczet kosztów centralnego ogrzewania oraz podgrzania wody nastąpi po rozliczeniu mediów za okres od czerwca 2024 do maja 2025. Rozliczenia za zużycie mediów oraz nowe zaliczki zostaną przekazane mieszkańcom w terminie od października do listopada 2025”.

Źródła: Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP, Urząd Regulacji Energetyki, Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie, Money.pl, Infor.pl, Gazeta Wyborcza, WP.pl

Idź do oryginalnego materiału