Lista klientów Epsteina miała leżeć na biurku Pam Bondi do przejrzenia. Ale kilka miesięcy później Departament Sprawiedliwości stwierdza, iż taka lista w ogóle nie istnieje. Karoline Leavitt została właśnie zapytana, dlaczego nastąpiła taka zmiana w tak krótkim czasie. Jej dzisiejsze odpowiedzi budzą zdziwienie.
21 lutego Pam Bondi poinformowała świat, iż lista klientów Epsteina „leży teraz na [jej] biurku i czeka na przejrzenie”, wyjaśniając, iż jest to część dyrektywy wydanej przez prezydenta Trumpa.
Niedługo potem ona i Kash Patel dyrektor FBI zobowiązali się położyć kres tuszowaniu sprawy Epsteina, obiecując pełne ujawnienie dokumentów opinii publicznej, pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich urzędników rządowych, którzy zatajali najważniejsze dowody, oraz zbadanie, dlaczego najważniejsze dokumenty zostały w ogóle ukryte.
Jednak od końca lutego wydaje się, iż sprawa nie została ujawniona, ale jeszcze głębiej ukryta przez tych, którzy obiecywali przejrzystość.
Najpierw rozdano. „akta Epsteina” influencerom, jak złote bilety Willy’ego Wanki, tylko po to, by wszyscy odkryli, iż prawie cała zawartość w środku była już publiczna i nie zawierała żadnych rewelacji. Przewińmy rzecz do maja, a nagle Kash Patel i Dan Bongino (zastępca dyrektora FBI) stanowczo oświadczają, iż Epstein popełnił samobójstwo.
„Widziałem wszystkie dokumenty. On popełnił samobójstwo” – powiedział Bongino Marii Bartiromo z Fox News.
Dziś Departament Sprawiedliwości i FBI powołane przez Trumpa opublikowały nowy raport, który wywołał wiele pytań.
Stwierdzono w nim, iż Epstein nie miał żadnych klientów, nikogo nie szantażował i z całą pewnością popełnił samobójstwo.
Opublikowano również nagrania z monitoringu i stwierdzono, iż nie widać na nich nikogo wchodzącego do celi Epsteina, co potwierdza orzeczenie o popełnieniu samobójstwa.
Ale ludzie nie są przekonani. Niektórzy twierdzą, iż wideo ma przerwę, a między 23:59 a północą brakuje minuty nagrania.
Dziś (poniedziałek 7 lipca) po południu sekretarz prasowa Białego Domu Karoline Leavitt odpowiedziała na pytania dotyczące listy klientów Epsteina w świetle nowych oświadczeń Departamentu Sprawiedliwości i FBI.
Reporter zapytał: „Karoline, Departament Sprawiedliwości i FBI doszły do wniosku, iż nie ma listy klientów Jeffreya Epsteina. Co powiesz zwolennikom MAGA, którzy twierdzą, iż chcą, aby każdy zamieszany w domniemane przestępstwa Epsteina został pociągnięty do odpowiedzialności?”
Leavitt odpowiedział: „Ta administracja chce, aby każda osoba, która popełniła przestępstwo, poniosła odpowiedzialność. Twierdzę, iż ta administracja zrobiła więcej, aby uwięzić złych ludzi, niż z pewnością poprzednia administracja”.
Kontynuowała: „Administracja Trumpa jest oddana prawdzie i przejrzystości. Dlatego prokurator generalny i dyrektor FBI zobowiązali się, na polecenie prezydenta, do przeprowadzenia wyczerpującego przeglądu wszystkich akt związanych ze zbrodniami Jeffreya Epsteina i jego śmiercią. Na zakończenie przeglądu wydali notatkę służbową”.
„Był materiał, którego nie upubliczniono, ponieważ, szczerze mówiąc, był niezwykle drastyczny i zawierał pornografię dziecięcą, co nie jest czymś odpowiednim do publicznej konsumpcji” – dodała.
„Ale zobowiązali się do przeprowadzenia wyczerpującego dochodzenia. To właśnie zrobili i przedstawili wyniki tego dochodzenia”.
„To jest przejrzystość” – odpowiedziała Leavitt.
Leavitt była również pod presją komentarzy prokurator generalnej Pam Bondi z lutego, gdy ta twierdziła, iż ma listę Epsteina „na [swoim] biurku”.
Peter Doocy zapytał: „Okej, więc FBI bada okoliczności śmierci Jeffreya Epsteina. Według raportu, ten systematyczny przegląd nie ujawnił żadnej obciążającej listy klientów. Co więc stało się z listą klientów Epsteina, którą, jak twierdziła prokurator generalna, miała na biurku?”
Leavitt odpowiedział: „Myślę, iż jeżeli wrócisz i przyjrzysz się temu, co powiedziała prokurator generalna w wywiadzie, którego udzieliła w twojej stacji, w Fox News…”
Doocy odparła: „Mam cytat. John Roberts powiedział: »DOJ może ujawnić listę klientów Jeffreya Epsteina, czy to naprawdę się stanie?« A ona odpowiedziała: »Właśnie leży na moim biurku do przejrzenia«”.
Leavitt wyjaśnił: „Tak. Mówiła, iż cała dokumentacja, cała dokumentacja dotycząca przestępstw Jeffreya Epsteina, to właśnie miała na myśli Prokurator Generalna. I pozwolę jej mówić w tej sprawie”.
„Ale jeżeli chodzi o FBI i Departament Sprawiedliwości, to są one bardziej niż zdeterminowane, żeby zapewnić, iż źli ludzie trafią za kratki”.