List ws. Wołynia posła Dariusza Mateckiego do władz Ukrainy – prezydenta Zelenskiego, ambasadora Bodnara i MSZ Ukrainy

3 dni temu

Nie ma pojednania bez prawdy – mój list do Prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego

Na moim blogu wielokrotnie poruszałem temat prawdy historycznej, szacunku dla ofiar ludobójstwa wołyńskiego i konieczności prowadzenia uczciwej polityki pamięci. Dziś chcę się z Państwem podzielić dokumentem – listem, który skierowałem do Ambasady Ukrainy w Polsce, a w kopii również do Ministra Spraw Zagranicznych Ukrainy oraz Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

W liście tym nie ma miejsca na dyplomatyczne półsłówka. Jest w nim za to prawda – bolesna, ale konieczna do wypowiedzenia. Prawda o okrutnym ludobójstwie, jakiego ukraińscy nacjonaliści dopuścili się na naszych rodakach. Prawda o niegodnym i haniebnym kulturowym dziedzictwie gloryfikującym zbrodniarzy. Prawda o potrzebie pełnoskalowych ekshumacji ofiar. Prawda o tym, iż nie można budować relacji międzynarodowych na kłamstwie i relatywizacji.

https://www.youtube.com/shorts/ltQyCuxSwPw

Nie godzę się na to, by pomniki Stepana Bandery i Romana Szuchewycza stały na ulicach ukraińskich miast, kiedy na Wołyniu i w Galicji wciąż leżą bezimienne, nieoznaczone groby pomordowanych Polaków. Nie zgadzam się, by zabójcy kobiet, dzieci i starców nazywani byli dziś „bohaterami Ukrainy”. Nie zaakceptuję pojednania opartego na przemilczaniu i historycznej amnezji.

Jako poseł na Sejm RP, prezes Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu oraz wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów RP – ale przede wszystkim jako syn polskiej ziemi – mam obowiązek domagać się prawdy i sprawiedliwości. Zrobiłem to w tym liście. I będę robił to dalej.

Poniżej publikuję jego pełną treść. Proszę, przeczytajcie, podzielcie się nim i nie pozwólmy, by temat Wołynia został raz jeszcze zapomniany. Dziś Ukraińcy walczą o wolność – niech i w historii pokażą, iż są gotowi na prawdę.

Treść:

Szczecin, dnia 7 czerwca 2025 roku

Ambasador Wasyl Bodnar

Ambasada Ukrainy w Polsce

Aleja J. Ch. Szucha 7

00-580 Warszawa

Zwracam się do Państwa jako przedstawiciel polskiego parlamentu, jako prezes Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu, jako wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów Rzeczypospolitej, ale przede wszystkim – jako obywatel Polski, który nie godzi się na relatywizowanie historii, na zacieranie prawdy o ludobójstwie dokonanym na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów w czasie II wojny światowej. W ostatnich latach Polska – zarówno jako państwo, jak i społeczeństwo – udzieliła Ukrainie ogromnego wsparcia. Pomoc, jakiej udzieliliśmy po inwazji rosyjskiej w 2022 roku, była bezprecedensowa w historii Europy. Otwarte serca Polaków, miliony obywateli przyjmujących uchodźców, ogromne wsparcie polityczne, wojskowe i humanitarne – to wszystko budowało nadzieję na prawdziwe braterstwo naszych narodów. Tym bardziej bolesna i niezrozumiała jest dla mnie postawa władz Ukrainy w sprawie Wołynia – postawa, którą można określić jednym słowem: hańbiąca.

1. Zbrodnia Ludobójstwa – Fakty, które nie podlegają negocjacji

W latach 1943–1945 na Wołyniu, w Galicji Wschodniej, na Polesiu i w innych regionach zamieszkanych przez Polaków, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii oraz bojówki Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów dokonały potwornego ludobójstwa na ludności cywilnej. Były to masowe, systematyczne egzekucje mające na celu całkowite usunięcie Polaków z tych terenów. Ofiary to przede wszystkim dzieci, kobiety, starcy – ludzie całkowicie bezbronni, często związani z lokalną społecznością ukraińską. Liczba ofiar tego ludobójstwa szacowana jest na co najmniej 100 tysięcy osób – to nie są dane „polityczne”, to są fakty potwierdzone przez historyków, dokumenty, relacje świadków oraz ustalenia Instytutu Pamięci Narodowej. Zabójstwa te nie miały charakteru „przypadkowego” – były efektem planowej polityki, której celem była czystka etniczna. We własnych dokumentach sprawcy mówili o „akcjach antypolskich” i „likwidacji elementu polskiego”.

Sposób, w jaki dokonywano mordów, przeraża do dziś. To nie były wyłącznie egzekucje – to była rzeź, fizyczna i psychiczna tortura zadawana z niewyobrażalnym okrucieństwem. Kobiety ciężarne rozpruwano, dzieci rozbijano o ściany, palono ludzi żywcem, przybijano do drzwi, rzucano do studni. Dziesiątki metod zadawania śmierci – dokumentowanych przez historyków i ocalałych świadków – pokazują, iż sprawcy tych zbrodni nie kierowali się żadną logiką wojny, ale nienawiścią i chęcią całkowitej eksterminacji. To były czyny, które wpisują się w najczarniejsze karty historii ludzkości – na równi z holokaustem, zbrodniami w Rwandzie czy w Kambodży. Nie ma najmniejszego powodu, by o nich milczeć. I nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tych, którzy dziś próbują tę prawdę zacierać.

2. Pomniki hańby – gloryfikacja oprawców i zacieranie historii

Na terenie Ukrainy stoi dziś kilkadziesiąt pomników Stepana Bandery – człowieka, który odpowiada politycznie, moralnie i organizacyjnie za ideologię nienawiści, która doprowadziła do eksterminacji polskiej ludności cywilnej. Bandera był inspiratorem radykalnego nacjonalizmu, którego podstawowym celem była budowa czystej etnicznie Ukrainy – bez Polaków, Żydów i innych mniejszości. To pod jego patronatem powstawały jednostki UPA, to jego ludzie tworzyli plany „oczyszczenia” Wołynia i Galicji. Dziś jego postać upamiętniana jest w licznych ukraińskich miastach – we Lwowie, Iwano-Frankiwsku, Tarnopolu i innych miejscowościach. Jego imię noszą szkoły, ulice, place – choćby instytucje państwowe.

Zadaję Państwu publicznie pytanie: czy Niemcy mają pomnik Adolfa Hitlera? Czy we Frankfurcie stoi pomnik Heinricha Himmlera? Czy w Berlinie obchodzony jest „dzień Rudolfa Hessa”? Odpowiedź jest oczywista: nie. Niemcy, mimo ogromu zbrodni, jakie popełniły w XX wieku, potrafiły częściowo zmierzyć się z własną historią – Polska w dalszym ciągu oczekuje na zapłatę reparacji. Niemcy wyrzekły się faszyzmu i hitleryzmu. Dlaczego więc Ukraina nie potrafi zrobić tego samego z banderyzmem? Dlaczego hołduje się ludziom, których działalność przyniosła śmierć, cierpienie i zniszczenie?

Pomniki Bandery to nie tylko wyraz polityki historycznej – to publiczna zniewaga wobec tysięcy polskich rodzin, których bliscy zostali zamordowani z jego rozkazu. To symbol niepojętej dla nas Polaków niesprawiedliwości – sprawcy zostali uhonorowani, ofiary pozostają bezimienne, leżące w dołach śmierci, bez krzyża, bez nazwiska. To hańba.

3. Kim byli „bohaterowie” Ukrainy? Mordercy kobiet, dzieci i starców

Osoby, które Ukraina dziś stawia na piedestale, nie były żadnymi bojownikami o wolność, nie miały nic wspólnego z honorem, godnością czy odwagą. Byli to zwykli bandyci, często uzbrojeni przez Niemców, którzy kierowani fanatyzmem narodowościowym, dopuszczali się zbrodni na niewyobrażalną skalę. Mordowali z zimną krwią. Zabijali bezbronnych. Ich „walką” było rozbijanie czaszek dzieciom o drzewa, rozpruwanie brzuchów ciężarnym matkom, wrzucanie całych rodzin do płonących stodół. Czy naprawdę uważacie, iż to są osoby godne miana bohaterów?

Z całym szacunkiem, ale jeżeli Ukraina jako państwo poważne chce być postrzegana jako część wspólnoty cywilizowanych narodów europejskich, nie może pozwalać sobie na tak haniebną politykę historyczną. Macie dziś prawdziwych bohaterów – ludzi, którzy bronią Ukrainy przed rosyjskim najazdem. Macie bohaterów współczesnych – lekarzy, żołnierzy, ochotników, dziennikarzy, ludzi walczących o wolność i demokrację. To oni powinni być wzorem dla młodego pokolenia, nie bandyci spod znaku tryzuba.

4. Czas na masowe ekshumacje – prawda musi wyjść na powierzchnię

Na Wołyniu i w Galicji do dziś leżą nieodkryte groby tysięcy Polaków. W wielu miejscowościach znajdują się bezimienne masowe mogiły, których lokalizacje są znane – często od dziesięcioleci. Mimo to strona ukraińska przez wiele lat blokowała możliwość prowadzenia ekshumacji i godnych pochówków. Zakaz obowiązujący do 2024 roku był jawnym złamaniem wszelkich zasad międzynarodowych i humanitarnych. Ofiary zbrodni ludobójstwa mają prawo do grobu, do identyfikacji, do krzyża. Ich rodziny mają prawo do prawdy, do modlitwy, do żałoby.

Nie może być tak, iż Ukraina – naród, który sam domaga się międzynarodowego potępienia rosyjskich zbrodni wojennych – równocześnie blokuje ujawnianie własnych zbrodni historycznych. To hipokryzja, która nie przejdzie niezauważona. Domagam się, w imieniu rodzin ofiar, Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu oraz Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów RP, natychmiastowego zezwolenia na pełnoskalowe, masowe ekshumacje wszystkich znanych i nieznanych miejsc kaźni. Żądam, by ofiary uzyskały należyty szacunek – bez politycznych wymówek, bez fałszywej retoryki „pojednania”, które nie opiera się na prawdzie.

5. Nasze stanowisko: prawda, pamięć, godność

W świetle powyższych faktów – znanych, udokumentowanych, bezspornych – jako przedstawiciel polskiego parlamentu i społeczeństwa żądam:

  • usunięcia wszystkich pomników Stepana Bandery, Romana Szuchewycza oraz innych zbrodniarzy odpowiedzialnych za ludobójstwo Polaków,
  • otwarcia wszystkich miejsc masowych pochówków i przeprowadzenia ekshumacji przy współpracy z polskim IPN,
  • oficjalnego uznania przez władze Ukrainy zbrodni wołyńskiej za ludobójstwo,
  • wstrzymania publicznego kultu OUN-UPA i zaprzestania ich rehabilitacji w narracji państwowej i edukacyjnej.

6. Nie ma pojednania bez prawdy

Piszę ten list nie z pozycji wroga, ale z pozycji brata, który ma prawo mówić głośno, kiedy dzieje mu się krzywda. Polska nie zrezygnuje ze swojej pamięci. Nie odda historii w imię fałszywej poprawności politycznej. Nie pozwolimy, by zabójcy dzieci byli nazywani „patriotami”. Jesteście narodem odważnym – udowadniacie to dziś w walce z rosyjską agresją. Ale odwaga to także umiejętność zmierzenia się z własną historią. Zróbcie to. Dla was samych. Dla przyszłości Ukrainy. Dla ofiar. Dla prawdy.

Z poważaniem,
Dariusz Matecki
Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Prezes Fundacji Ośrodek Monitorowania Antypolonizmu
Wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Kresów RP

Dw: Minister Spraw Zagranicznych Ukrainy, Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

Idź do oryginalnego materiału