Wielka likwidacja CBA zamienia się powoli w parodię „gdzie ich upchnąć?”. Choć wyborcy oczekiwali rozliczeń i oczyszczenia struktur państwa z pisowskiej patologii, to w zamian dostajemy wielką repisyzację w wersji „soft”.
Zamiast dokładnej weryfikacji, która pozwoliłaby odsłonić potencjalne nadużycia, przestępstwa czy niekompetencję pracowników CBA, mamy banalne przenosiny. 300 osób do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, około 200 do Krajowej Administracji Skarbowej, reszta zasila szeregi policji. Logistycznie imponujące, moralnie? Powiedzmy, iż wątpliwe. „Reformę” KO można porównać do przestawiania mebli w płonącym domu – niby coś się zmienia, ale ogień dalej trawi fundamenty.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Najbardziej zaskakujące jest to, iż w całym procesie brak jakiegokolwiek mechanizmu weryfikacyjnego. Pamiętajmy, iż CBA było bastionem PiS-owskiej władzy, maszyną do realizacji politycznych celów, a jego pracownicy mieli doświadczenie głównie w „realizacji wizji” Wąsika, Kamińskiego i spółki. Teraz ci sami ludzie mają stać się stróżami prawa w nowych strukturach. To chore.
Reforma powinna oznaczać rozliczenie, weryfikację i budowę nowych struktur od zera. Tymczasem mamy do czynienia z klasycznym „przesunięciem problemu”. KO, choć obiecywała „czyszczenie”, wydaje się zainteresowana jedynie zmianą fasady. Czyżby w obawie przed reakcją pracowników dawnego CBA? A może po prostu nie chce być gorsza od swoich poprzedników i realizuje klasyczne „układ się sam broni”?
Obywatele oczekiwali rozliczeń. Tymczasem dostali pokaz politycznego kunktatorstwa. Być może pan doktor ma rację – repisyzacja dzieje się na naszych oczach, a my, obywatele, możemy co najwyżej przypatrywać się temu spektaklowi z ironicznym uśmiechem. Jak długo potrwa ta zabawa? Czas pokaże, ale na pewno nie rozwiąże to problemu budowy silnych, transparentnych instytucji państwa.