Libańczycy straumatyzowani wojną. "Noc była jak z horroru: samoloty, naloty, trzęsła się ziemia"

4 dni temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Jim Urquhart


Zaostrzający się konflikt Izraela i Hezbollahu budzi w Libanie głębokie traumy wojenne. - Liban przeszedł długą wojnę domową, nie pierwszy raz doświadcza też konfliktu z Izraelem - mówi Katarzyna Ciszewska, psychotraumatolożka z Lekarzy bez Granic. Teraz wysiedleni z powodu walk ludzie potrzebują zapewnienia podstawowych potrzeb, ale ogromnym problemem jest też wpływ na zdrowie psychiczne.
Hassan* zabrał swoją żonę i troje dzieci z mieszkania na południowych przedmieściach Bejrutu w nocy, gdy Izrael przeprowadził ciężkie bombardowanie w tej części miasta. Mężczyzna bał się o bezpieczeństwo swoje i bliskich.


REKLAMA


Zobacz wideo Bombardowania w stolicy Libanu. Konflikt Izraela z Hezbollahem eskaluje


- Ta noc była jak z horroru: samoloty wojskowe, naloty. Kiedy byliśmy w samochodzie, czuliśmy, jak trzęsie się ziemia - wspominał. Na dwa dni zatrzymali się w innej części miasta, ale po tym właściciel poprosił ich o opuszczenie mieszkania.
- 20 członków mojej rodziny utknęło na plaży. Wszystkie schroniska i szkoły są pełne. Gdzie powinniśmy się udać? Nie mamy dokąd pójść. Wygląda na to, iż nigdzie nie jest teraz bezpiecznie - opowiedział mężczyzna. - Kiedy wyjeżdżaliśmy, zabraliśmy tylko kilka ubrań i dokumenty. Nie mogliśmy zabrać choćby materaca ani poduszki. Ostatniej nocy spaliśmy na krzesłach - dodał. Najmłodsze z dzieci Hassana ma półtora roku.
Ludzie śpią na ulicach i plażach
Nasilający się konflikt Hezbollahu i Izraela zmusił już milion mieszkańców Libanu - jedną piątą populacji kraju - do opuszczenia domów. Organizacje humanitarne starają się zapewnić podstawowe potrzeby.


- W tej chwili szkoły w kraju nie działają i część ludzi, którzy nie mają gdzie się podziać, są przyjmowanie między innymi tam. Ale widać też wiele osób, które śpią na ulicach, na plażach. Wciąż jest tam dość ciepło, ale zbliża się zima - powiedziała nam Katarzyna Ciszewska z Lekarzy bez Granicy.
Jak wyjaśniła, organizacja pracuje nad oszacowaniem bieżących potrzeb i zapewnieniu tego, co jest najbardziej potrzebne: podstawowe środki higieny, woda, paliwo, żywność. - Mamy też uruchomioną telefoniczną linię pomocy psychologicznej, na którą zgłasza się kilkadziesiąt osób dziennie. Pracują nasze mobilne kliniki - wymieniała.
"Narodowa trauma"
Ciszewska jest psychotraumatolożką i specjalistka w zakresie prowadzenia interwencji kryzysowej z kilkunastoletnim doświadczeniem. W 2023 roku pracowała w Libanie jako kierowniczka ds. opieki psychologicznej w klinikach Lekarzy bez Granic w Bejrucie oraz w lokalnych obozach dla uchodźców. W rozmowie zwraca uwagę, iż eskalacja konfliktu nie tylko bezpośrednio zagraża cywilom, ale odbija się też na ich psychice.


- Liban przeszedł długą wojnę domową, nie pierwszy raz doświadcza też konfliktu z Izraelem. Ludzie pamiętają na przykład masakrę w Bejrucie w 1982 roku i ostatnią wojnę Hezbollahu z Izraelem z 2006. W społeczeństwie żywe są traumy związane ze skutkami wojny. Są też duże grupy uchodźców syryjskich oraz palestyńskich, także ciężko doświadczone konfliktami


- powiedziała. Ciszewska wspomniała, iż gdy pracowała w Libanie, przeżyła trzęsienie ziemi i dla wielu ludzi choćby to otworzyło traumy związane z wojną. - Początkowo zastanawiali się, czy ziemia trzęsie się w wyniku nowego bombardowania - powiedziała.
Ten konflikt - podkreśliła - to dla Libańczyków kolejna narodowa trauma. - Powoduje ogromny strach, ogromne zmęczenie. Ludzie cały czas starają się nawiązywać kontakt z bliskimi, sprawdzać, czy są bezpieczni. Są ludzie, którzy stracili domy, musieli z dnia na dzień zostawić za sobą całe swoje życie i ratować się. Ogromny stres budzi niepewność co do losu bliskich oraz przyszłości. To zdarzenia, które mają długofalowe skutki dla psychiki, szczególnie u dzieci - wskazała.
Kraj w kryzysie
Poza setkami tysięcy wysiedlonych, działania zbrojne w ciągu ostatniego roku doprowadziły do śmierci 1745 osób i zranienia 8767. Z tego zdecydowana większość to ofiary izraelskiego ostrzału w ostatnich tygodniach.
Liczba wysiedlonych może rosnąć. W środę doszło do starć Hezbollahu i wojska izraelskiego na pograniczu Libanu i Izraela. Wcześniej izraelskie władze wezwały mieszkańców kilkudziesięciu miejscowości na południu kraju do opuszczenia domów.
Ciszewska zwraca uwagę, iż kraj jest w kiepskiej pozycji do wspierania osób dotkniętych konfliktem. -Liban jest w poważnym kryzysie gospodarczym i politycznym. To przekłada się między innymi na kiepski stan infrastruktury. Kraj jest niewielki, ale szczególnie miasta są gęsto zaludnione, co też nadwyręża usługi i infrastrukturę - powiedziała. Jak zwróciła uwagę, opieka medyczna w dużej mierze jest sprywatyzowana i przez to niedostępna dla niektórych mieszkańców, których na nią nie stać. - Jako Lekarze bez Granic zajmujemy się między innymi zapewnieniem dostępu do pomocy medycznej takim osobom na południu Bejrutu, w dzielnicach, które teraz są intensywnie ostrzeliwane - stwierdziła.
*Imię zostało zmienione ze względu na prośbę o ochronę prywatności.
Idź do oryginalnego materiału