Mija rok od powołania rządu Donalda Tuska. To dobra pora by ocenić odbiór społeczny jego dokonań i perspektywę sprawowania władzy w kolejnych latach. Już w kampanii wyborczej Tusk wzbudził duże nadzieje na dokonanie ważnych posunięć w interesie swoich wyborców. Miały one mieć także charakter materialnych korzyści wynikających z podniesienia kwoty wolnej od podatku do 60 tys. złotych, czy rezygnacji z pobierania podatku Belki. Sojusznicy Tuska, którzy od początku takimi się deklarowali, także nie ograniczali się w obietnicach, do których można zaliczyć obniżenie stawki ubezpieczenia zdrowotnego dla przedsiębiorców albo takich pomysłów, a raczej haseł, jak akademik za złotówkę.
Po roku można ocenić, iż z tych obietnic nic, bądź prawie nic, nie zostało zrealizowane co odbija się spadkiem poparcia, które widać w najnowszych sondażach. W sondażu Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu” zadano Polakom pytanie jak zmiana władzy wpłynęła na ich życie. „Zaledwie 14 proc. ankietowanych wskazuje na poprawę. 36 proc. nie widzi zmiany, a zdaniem 44 proc. pytanych żyje się gorzej niż przed zmianą władzy w 2023 roku”. Skoro rok temu aż 54 proc. głosowało na partie obecnej koalicji, a tylko 14 proc. widzi dziś zmianę na lepsze, to jest to bardzo zły prognostyk wskazujący na możliwość szybkiej utraty poparcia przez te partie. Jest oczywistym, iż taka ocena pogorszenia własnego poziomu życia wywołanego przez działania nowego rządu odbije się także na poparciu dla partii ten rząd tworzących. I tak też jest. W sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej” zadano pytanie: „Jak ocenia pan/pani rząd Donalda Tuska po roku od zaprzysiężenia?”. Odpowiedź „zdecydowanie pozytywnie” wybrało zaledwie 5,7 proc. respondentów, „raczej pozytywnie” – 33,9 proc., 30 proc. wybrało odpowiedź „raczej negatywnie”, a 21,4 proc. – „zdecydowanie negatywnie”. Daje to ponad połowę ( 51,4 proc.) respondentów oceniających negatywnie rząd Tuska. W tym samym sondażu na pytanie: „który z liderów rządzącej koalicji najbardziej cię rozczarował? – 30,5 proc. wskazało Donalda Tuska. W innym sondażu – dla portalu „WP” – aż 51,8 proc. ocenia rząd Tuska źle (23,9 proc. „raczej niedobrze”, a 27,9 proc. – „zdecydowanie niedobrze”). Co gorsza tylko 80,5 proc. spośród tych co głosowali na partie koalicji rządzącej jest zadowolonych z działań rządu Tuska. Wskazuje to, iż co piąty z tego elektoratu nie będzie już popierał partii tworzących obecną koalicję w następnych wyborach. jeżeli po roku rządzenia utracono jedną piątą elektoratu, to ile by zostało po czterech latach rządzenia?
Najgorzej, pod tym względem, jest wśród najmłodszych wyborców, których mobilizacja w roku 2023 zapewniła Tuskowi rządzenie. w tej chwili oni gremialnie odwracają się od Tuska. Według wyników sondażu zaprezentowanego w Rzeczpospolitej, w tej grupie wyborców największym poparciem cieszy się teraz Konfederacja, uzyskując aż 26 proc. poparcia, KO ma tam tylko 15 proc. poparcia, zaś wszystkie partie koalicji łącznie, tylko 33,1 proc. W październiku 2023 roku, w tej grupie wyborców, aż 62,9 proc. głosowało na partie koalicji. Mamy tu zatem druzgocący spadek poparcia.
Tusk usiłuje podtrzymywać narrację, iż jak uda mu się zainstalować w pałacu prezydenckim własnego kandydata, to będzie miał większe możliwości realizacji obietnic wyborczych. Najlepszym argumentem na bezpodstawność takich twierdzeń, jest to co napisał w GW Jacek Żakowski, przecież wielki przeciwnik rządów PiS: “To nie Duda sprawił, iż do powodzian wciąż nie dotarły obiecane pieniądze. (….) To nie Duda rozwala teraz PISF prowokując rewoltę filmowców. To nie Duda stoi za tym, iż w spółkach skarbu państwa, państwowych mediach itp. wciąż nie ma transparentnych, otwartych konkursów na najważniejsze posady (…) jeżeli nie udaje się teraz, nie ma powodu sądzić, iż uda się po wyborach”.
Z takimi ocenami i z perspektywą bliskiej utraty przyjaznego otoczenia zagranicznego, mam tu na myśli zmianę na stanowiska prezydenta USA, trudno oczekiwać, iż notowania rządu Tuska będą się poprawiać. O wiele bardziej jest prawdopodobne, iż będą one dalej gwałtownie spadać i stąd trudno spodziewać się by wiceprzewodniczący partii Tuska, pan Trzaskowski, wygrał wybory prezydenckie w przyszłym roku.
Na konwencji w Gliwicach popisał się on hasełkiem: Bążur! Pijcie polskie wino! No cóż, były takie czasy, iż Polacy pili bardzo dużo polskich win, gdyż inne były niedostępne, ale też mało kto chciałby do tych czasów wracać. Wtedy najbardziej chyba znanym powiedzeniem, jakoś nawiązującym intonacją i akcentem do języka francuskiego, były słowa – „marne szanse”.
I to dziś najlepiej pokazuje jakie są perspektywy Trzaskowskiego na pałac prezydencki, a Tuska na rządzenie przez całą kadencję.
Stanisław Lewicki