Do końca rządów PiS zostało
{day} dni {hour} h : {min} m : {sec} s
Trzeba przyznać, iż Donald Tusk musi być zdziwiony jego charakterystyką, jaka przedstawiana jest przez prominentnych polityków PiS i rządowe media.
Gdy wydawało się, iż lider opozycji nie byłby w stanie zagrozić dominującej pozycji Zjednoczonej pozycji PiS określano go mianem „lenia”. Tymczasem gdy dojście do władzy demokratycznej opozycji, której jest liderem, to kwestia kilkunastu (niemalże!) dni, Tusk określany jest mianem „furiata”.
– Donald Tusk nie jest politykiem samodzielnym. Nigdy nie był. On sprawia wrażenie ostrego gracza, piekielnika, nienawistnika, rekina ludojada w polityce zewnętrznej, ale jego polityka zewnętrzna była, jest i będzie całkowicie zależna od podmiotów zewnętrznych. Od instytucji europejskich, od rządu niemieckiego. Polska za jego czasów była funkcją tego, co było decydowane w Brukseli, czy Berlinie – opowiada na przykład prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS.
– W stosunku do polityków europejskich Tusk zachowuje się niezwykle potulnie. Furiat, który obraża ludzi w Polsce, tam jest potulnym misiem, który robi wszystko, żeby pochlebić zachodniemu światu. To, co mówi teraz odnośnie Ukrainy to jest tylko kontynuacją i przepowiednią tego, jakby się zachował. On mówi: oddajmy politykę wschodnią Brukseli, a my będziemy klaskać i robić to, co zadecyduje zachód – próbuje przekonywać.
Ciekawe, czy Legutko uważa, iż ktokolwiek jeszcze jest w stanie uwierzyć w takie słowa?
źródło: wPolityce.pl