Emerytowany policjant z Częstochowy Jacek Wrona - aktywista Ruchu Obrony Granic i komentator TV Republika - przyjechał na sesję samorządu do Legnicy z biało-czerwoną flagą w jednej ręce i sporym krzyżem w drugiej. To on zabrał głos w imieniu katolików dotkniętych tym, iż przez prezydenta Macieja Kupaja Rada Miejska Legnicy musi obradować w pomieszczeniu bez krzyża na ścianie. Po siedmiu godzinach obrad emocje z dzisiejszego poranka opadły. Nikomu już nie chciało się krzyczeć "Hańba!" ani "Tu jest Polska!". Niezbyt liczne szeregi obrońców krzyża, którzy na wezwanie radnych Prawa i Sprawiedliwości stawili się na sesję Rady Miejskiej Legnicy, stopniały jak majowy śnieg. Do końca wytrwał - co nie dziwi - częstochowianin Jacek Wrona, który w religijnym uniesieniu przejechał pół Polski, aby prezydentowi Maciejowi Kupajowi powiedzieć "Co Pan robi?! Przecież krzyż nie dzieli!". I na forum rady opowiadać o krzyżu, jako symboli łacińskiej cywilizacji, która "przerwała ten przeklęty krąg nienawiści"
Przywieziony ze sobą krzyż Jacek Wrona przekazał Tomaszowi Tamiole, który w zastępstwie nieobecnej Karoliny Jaczewskiej-Szymkowiak prowadził sesję. Tamioła, zaskoczony, wziął krzyż, ale - jak później przyznał - nie bardzo wie, co miałby z nim zrobić.
- Chyba przekażę go do któregoś kościoła,