Sébastien Lecornu może mówić o prawdziwym oddechu ulgi. Zgromadzenie Narodowe przyjęło ustawę o finansowaniu ubezpieczeń społecznych minimalną większością głosów, zapewniając premierowi jego pierwszy poważny sukces polityczny.
Ustawa, gruntownie przerobiona podczas parlamentarnej batalii, przeszła stosunkiem 247 głosów za do 234 przeciw. Tuż po ogłoszeniu wyniku Sébastien Lecornu podkreślił, iż „kompromis nie jest jedynie hasłem: pozwala osiągać postęp w imię interesu publicznego”.
Premier zdecydował się nie korzystać z artykułu 49.3 Konstytucji, który pozwala rządowi przyjąć ustawę bez głosowania. Tym samym oddał inicjatywę jednej z najbardziej spolaryzowanych izb parlamentarnych w ostatnich dekadach. Ryzyko opłaciło się: rząd zdołał przekonać część swoich zwyczajowych przeciwników, zwłaszcza po lewej stronie, do poparcia projektu.
Lider Partii Socjalistycznej Olivier Faure tłumaczył w poniedziałek, iż jego ugrupowanie zagłosowało za ustawą, ponieważ premier „okazał się wiarygodny”. Jeszcze większym zaskoczeniem było ostateczne stanowisko Zielonych. Początkowo zapowiadali głosowanie przeciw, jednak w ostatniej chwili zdecydowali się wstrzymać — dzięki poprawce zwiększającej limit wydatków na opiekę zdrowotną, zgłoszonej na finiszu debaty.
Lecornu musiał jednak równocześnie łagodzić napięcia we własnym obozie centrowym. Część deputowanych powiązanych z Michelem Barnierem czy François Bayrou uznała koncesje wobec lewicy za zbyt daleko idące. Tymczasem na prawicy lider Republikanów Bruno Retailleau apelował, by nie popierać „podatkowego, społecznego i demokratycznego zamachu”. Jego słowa nie zadziałały: 18 z 49 deputowanych LR ostatecznie zagłosowało za rządowym kompromisem.
Budżet poważnie przepisany
Ustawa przyjęta we wtorek kilka przypomina pierwotny projekt. Początkowo rząd zakładał ograniczenie deficytu ubezpieczeń społecznych do 17,6 mld euro w 2026 roku. Aby pozyskać głosy socjalistów, Lecornu zgodził się jednak na zawieszenie reformy podnoszącej wiek emerytalny z 62 do 64 lat — aż do stycznia 2028 roku.
Minister pracy Jean-Pierre Farandou ocenił ostateczny budżet jako „nieidealny”, zwracając uwagę, iż deputowani „odrzucili rozwiązania wskazujące kierunek koniecznej dyscypliny gospodarczej”. Jednocześnie podkreślił, iż docenia „realizowany kompromis”. Minister zdrowia Stéphanie Rist zapowiedziała natomiast, iż mimo zmian deficyt ubezpieczeń społecznych spadnie w 2026 roku, a już przyszłoroczny powinien wynieść około 19,6 mld euro — wobec 23 mld w 2025 roku.
Pierwsza bitwa wygrana. Przed premierem — o wiele cięższa
Choć uchwalenie ustawy o finansowaniu ubezpieczeń społecznych to dla rządu istotny sukces, Lecornu dobrze wie, iż najtrudniejsza część dopiero przed nim. Od chwili objęcia urzędu 10 września deklarował, iż jego priorytetem jest doprowadzenie do uchwalenia budżetu do 31 grudnia. Teraz jednak rozpoczęła się kluczowa rozgrywka: walka o budżet państwa, politycznie znacznie bardziej złożony i obarczony koniecznością głębszych oszczędności.
Projekt budżetu trafił już do Senatu i niedługo wróci do Zgromadzenia Narodowego. Tym razem kompromis może być nieosiągalny. Boris Vallaud, szef klubu socjalistycznego i jeden z najważniejszych partnerów negocjacyjnych rządu, powiedział Le Monde, iż „nie widzi drogi wyjścia”. Nic dziwnego: plan redukcji deficytu państwa do poziomu 4,7–5 proc. PKB w przyszłym roku — wobec 5,4 proc. w 2025 — będzie wyjątkowo trudny do obrony politycznej zaledwie kilka miesięcy przed marcowymi wyborami samorządowymi.

1 godzina temu






