Ustępujący premier Francji dostaje drugą szansę. Sébastien Lecornu, który zrezygnował ze stanowiska na początku tygodnia, został ponownie mianowany premierem – poinformował Pałac Elizejski. Jego nominacja wywołała falę krytyki i nie wzbudziła nadziei na wyprowadzenie kraju z politycznego kryzysu.
Pałac Elizejski poinformował, iż daje premierowi wolną rękę w kwestii składu i działań nowego gabinetu. Sébastien Lecornu zapowiada obecność nowych twarzy w rządzie – pozbawionych prezydenckich ambicji – co oznacza, iż kilku kluczowych ustępujących ministrów nie powróci do swoich funkcji. Głównym zadaniem premiera ma być jak najszybsze przedstawienie projektu budżetu. Lecornu zapowiedział również dialog z opozycją w parlamencie.
Powrót zdymisjonowanego premiera spotkał się z ostrą falą krytyki. „Kiepski żart, hańba dla demokracji i upokorzenie dla Francuzów” – skomentował w serwisie X lider narodowców Jordan Bardella.
„Kolejny policzek wymierzony Francuzom przez nieodpowiedzialnego przywódcę, odurzonego władzą” – napisał z klei lider radykalnie lewicowej partii LFI, Manuel Bompard.
Obie te formacje zapowiadają szybkie przegłosowanie wotum nieufności. Losy rządu zależą jednak od pozostałych ugrupowań opozycyjnych – socjalistów i centroprawicy – które mogą przyjąć bardziej kompromisowe stanowisko.
Skład nowego rządu ma zostać ogłoszony przed końcem weekendu
Czytaj także:

Czechy: trójpartyjna koalicja coraz bliżej
Trójpartyjna koalicja w Czechach coraz bliżej. Niespełna tydzień po wyborach lider ruchu ANO Andrej Babiš ogłosił, iż osiągnięto porozumienie w sprawie podziału ministerstw w przyszłym rządzie. Nazwisk kandydatów na...
Czytaj więcejDetails