Podczas kampanii samorządowej w Warszawie Patryk Jaki objawił się jako kibic Legii Warszawa, mimo iż nie pochodzi ze stolicy. Taka postawa jest dla pana wiarygodna? - z takim pytaniem Michał Wróblewski, prowadzący program "Tłit" zwrócił się do swojego gościa, senatora Koalicji Obywatelskiej Krzysztofa Kwiatkowskiego. - Ja się zawsze uśmiecham, bo wielu polityków o sporcie sobie przypomina w toku kampanii wyborczej. Nie będę przypominał nazwiska jednego z polityków, który trafił na widownię jednego ze stadionów, ale nie za bardzo wiedział, na jakim stadionie jest. To są wszystko humorystyczne sytuacje. Warto być autentycznym - stwierdził senator Kwiatkowski. - Karol Nawrocki jest autentyczny, kocha boks. Jego wieloletnim znajomym jest Patryk Masiak, skazany za porwanie człowieka i nie ma z tym problemu. Robi sobie z nim zdjęcia, wrzuca na Facebooka. Jemu braku autentyczności nie mogę zarzucić - dodał. - Pan się sądzi z Patrykiem Masiakiem, Wielkim Bu. Na jakim etapie jest ta sprawa? - zapytał prowadzący program. - Patryk Masiak przegrał pierwszą część batalii sądowej ze mną, bo złożył wniosek o zabezpieczenie, żebym nic nie mówił na jego temat i na temat jego wieloletniej znajomości z Karolem Nawrockim. Skądinąd jestem tym zaskoczony, bo Patryk Masiak był dumny z tego. Sam wielokrotnie opowiadał, udzielał wywiadów, także o swojej kryminalnej przeszłości - odparł gość programu "Tłit". - Pan bardzo nagłośnił jego postać - zwrócił uwagę prowadzący program. - Przecież Polki i Polacy muszą wiedzieć, z kim się koleguje kandydat na prezydenta i kogo zaprasza do swojego gabinetu. Zapraszał go do gabinetu prezesa IPN-u, to pewnie i do Pałacu Prezydenckiego też by go zapraszał, gdyby wybory wygrał. I tym się kierowałem, bo oczywiście nie chęcią promocji osoby pana Patryka Masiaka. Ale teraz przed nami druga część batalii, bo pan Patryk Masiak uznał, iż czuje się zniesławiony moimi wypowiedziami faktograficznymi, przypominającymi pewne wydarzenia z jego kryminalnej przeszłości i chce ode mnie zadośćuczynienia - 50 tysięcy złotych - dodał Krzysztof Kwiatkowski. - Będzie pan gotów zapłacić, jeżeli okaże się, iż to on wygra? - dopytywał Michał Wróblewski. - Przepraszam, iż się uśmiecham, ale powiem tak kolokwialnie i po ludzku: ale za co? o ile ktoś udziela wywiadów i sam opowiada o tym, to dlaczego nie mogą opowiadać inni. Nie ma w tym logiki, ale od oceny sytuacji jest niezawisły sędzia - odparł senator Krzysztof Kwiatkowski.