W mediach pojawiła się informacja, iż PiS przygotowuje „miękkie lądowanie” dla odwołanego szefa TVP, Jacka Kurskiego. Miałby on zostać ministrem cyfryzacji, mimo iż ten resort został rozwiązany przez rząd Zjednoczonej Prawicy w 2020 r.
– Nie ministrem kultury, ale ministrem cyfryzacji może zostać były szef TVP Jacek Kurski. Oznaczałoby to, iż w trakcie jesiennej rekonstrukcji rządu wróci resort, który został zlikwidowany w 2020 roku – podało Radio ZET.
Możliwość pojawienia się Kurskiego w rządzie wywołała falę krytyki. – Kowalski, Czarnek, Sasin, a teraz Kurski. PiS choćby nie próbuje udawać, iż ten rząd jest na poważnie – napisała Beata Maciejewska, posłanka Lewicy.
– Czy Kurski będzie ministrem cyfryzacji, czy jakiekolwiek innego resortu, to bez znaczenia. Świadczy to tylko, o słabości PMM, który odgrywa wyłącznie dekoracyjno- propagandową rolę. Taki los marionetek – zauważył z kolei senator Bogdan Klich.