Alaksandr Łukaszenka - nie dostrzegając, iż to Rosja atakuje Ukrainę - twierdzi, iż Białoruś będzie chroniła Kijów przed... Polską. Próbuje też przekonywać, iż państwo, którego prezydentem się mianuje, będzie następne na liście Warszawy. - Polacy chcą dominować. Dla nas jest to nie do przyjęcia - grzmiał, wskazując jednocześnie absurdalny powód rzekomej agresji.