Kuriozalne decyzje ekipy z PiS uderzają w pasażerów lotniska. „Straciliśmy osiem lat”

news.5v.pl 1 dzień temu

Wiele lotów odwołanych, reszta przekierowana na inne lotniska. Pasażerowie tkwiący godzinami w terminalu tracili najpierw czas, a potem nadzieję na to, iż ich świąteczno-noworoczny wypoczynek się uda. Mgły, które na przełomie poprzedniego i tego roku paraliżowały ruch na Kraków Airport, należały do jednych z najbardziej uciążliwych w najnowszej historii portu. Ale nie były nowością.

Tak długo, jak lotnisko walczy z zamgleniami, tak długo podróżni słyszą, iż do rozwiązania problemu potrzebny jest na lotnisku system, który naprowadzałby startujące czy lądujące samoloty, gdy widzialność jest słaba.

W kwietniu będziemy wiedzieli, czy system ILS uda się zamontować na istniejącej drodze startowej — mówi dziś Janusz Kardasiński z zarządu Kraków Airport. Ale przez ostatnie lata z portu płynął inny przekaz: iż systemu nie będzie, dopóki w Balicach nie powstanie nowa droga startowa.

Jarek Praszkiewicz / PAP

Mgła na terenie krakowskiego lotniska 29.12.2024 r.

Pęczniejący ruch na Kraków Airport. I medale dla zasłużonych z PiS

Taką wersję prezentowały poprzednie władze Kraków Airport. Na czele zarządu od 2016 r. stał blisko związany z PiS i byłą premier Beatą Szydło Radosław Włoszek. Kilka dni temu od prezydenta Andrzeja Dudy (już jako prezes małopolskiej spółki kolejowej) dostał złoty medal dla „zasłużonych dla rozwoju transportu”. Podczas tej samej uroczystości Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski został uhonorowany były minister infrastruktury z PiS, a dziś poseł Andrzej Adamczyk.

UMWM / UMWM

Były prezes Kraków Airport Radosław Włoszek odbiera z rąk prezydenta Andrzeja Dudy złoty medal za zasługi dla rozwoju transportu

Przez osiem lat prezes lotniska i minister infrastruktury często wspólnie stawali na konferencjach prasowych lub gościli w lokalnym radiu i snuli opowieści o tym, jak lotnisko w Balicach będzie perłą napędzającą regionalną turystykę i gospodarkę. Temu rozwojowi miał służyć przyjęty przez nich w 2020 r. Plan Generalny, który zakładał m.in. rozbudowę terminala pasażerskiego czy właśnie budowę drogi startowej w całkiem nowym wariancie.

Port lotniczy za czasów Włoszka rzeczywiście prężnie się rozwijał. Pęczniała siatka połączeń, z roku na rok przybywały kolejne miliony pasażerów. W 2016 r. Kraków Airport obsłużył niespełna 5 mln pasażerów, gdy w 2023 r. prezes odchodził ze stanowiska, było to już prawie 9,5 mln pasażerów.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

„To był stracony czas”

Port z roku na rok stawał się jednak zakładnikiem tego sukcesu. Obliczony na przepustowość 8 mln osób rocznie terminal zaczął przypominać kurnik, w którym zwłaszcza w wakacje i weekendy pasażerowie gnieżdżą się i oczekują w długich kolejkach do odprawy. A droga startowa jest już w takim stanie, iż trzeba ją etapami remontować podczas nocnych przerw w operacjach lotniczych. Co z budową nowej, która wedle zapowiedzi ekipy związanej z PiS miała pierwotnie być gotowa już w 2021 r.?

—— Można powiedzieć, iż dziś, po ośmiu latach procedowania planu budowy drogi startowej jesteśmy w punkcie startowym, nie ruszyliśmy o krok. To był stracony czas — mówi obecny prezes Kraków Airport Łukasz Strutyński.

Łukasz Gągulski/ PAP / PAP

Prezes Kraków Airport Łukasz Strutyński

Tak w uproszczeniu podsumowuje lata, gdy jego poprzednicy za wszelką cenę parli do realizacji inwestycji w takim wariancie, który nie tylko budził społeczny sprzeciw, ale także szereg uwag urzędników. Budowę nowej drogi startowej oprotestowali sąsiedzi lotniska, którzy wskazywali, iż proponowane odchylenie ścieżki nalotu samolotów oznacza dla nich życie w hałasie i zanieczyszczonym powietrzu. Społecznicy wskazywali także braki w dokumentacji poświęconej wpływowi inwestycji na płynący w sąsiedztwie lotniska potok Olszanicki czy tereny Natura 2000. Podnosili także, iż we wniosku o wydanie decyzji środowiskowej port lotniczy wbrew przepisom nie uwzględnił wariantu społecznego.

Sprawa ciągnęła się latami najpierw przed krakowskim, później przed kieleckim RDOŚ i zawędrowała aż do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Był moment, gdy resort infrastruktury chciał ominąć mozolne procedury i drogę startową budować na bazie specustawy. Ten plan także spalił na panewce. W wyniku kolejnych rozstrzygnięć urzędników i sądów władze Kraków Airport były zmuszone poprawić błędy w dokumentacji i cała procedura dotycząca wydania decyzji środowiskowej musiała ruszyć od początku.

Władze Kraków Airport o „optymistycznym wariancie” dla pasa startowego

Co to oznacza? — W optymistycznym wariancie w listopadzie 2025 r. otrzymamy decyzję środowiskową. Zakładamy, iż ona także zostanie zaskarżona, ale nie spodziewamy się, by skarga była zasadna. Wówczas do listopada 2027 r. zamierzamy wybrać wykonawcę robót budowlanych — mówi Janusz Kardasiński z zarządu portu. Budowa nowej drogi startowej ma przebiegać w trzech etapach. Pierwszy z nich (odcinek o długości 1,8 km) powinien zostać ukończony do września 2029 r. Drugi etap obejmie budowę całej 2,8-kilometrowej drogi startowej, a trzeci – wybudowanie dróg szybkiego zjazdu oraz wyburzenie części istniejącego pasa startowego. Cała inwestycja ma zostać oddana do użytku operacyjnego do lipca 2031 r.

Kraków Airport / Kraków Airport

Pierwszy etap budowy nowej drogi startowej w Kraków Airport

Skarżący się na plany lotniska sąsiedzi podnosili, iż zamiast budować nową drogę, władze portu mogłyby wyremontować tę istniejąca. Były prezes lotniska taki scenariusz nazywał finansową katastrofą, twierdząc, iż remont wymusiłby zamknięcie portu na długie miesiące.

Ale nowy zarząd remont drogi startowej nazywa „planem B”. — To plan awaryjny, którego nie chcemy realizować, bo nie chcemy zamykać lotniska na trzy miesiące, ale taki plan musimy mieć — zaznacza Kardasiński. — Gdyby wcześniej ktoś o tym pomyślał, w czasie pandemii można było pas wyremontować bez strat — podkreśla.

Kardasiński wyjaśnia też, iż nim powstanie nowa droga rozważane jest sprowadzenie na Balice wspomnianego systemu ILS. Jak twierdzi decyzja czy będzie można go zamontować (wymaga sporej ingerencji w płytę lotniska) zapadnie do kwietnia tego roku. — o ile dostaniemy zielone światło i system zostanie zamontowany na istniejącej drodze, nic nie stoi na przeszkodzie, by przełożyć go w miejsce, gdzie w przyszłości powstanie nowa droga startowa — zapewnia Kardasiński.

„Wybudowalibyśmy terminal, który od razu wyczerpie swoje możliwości”

Ale poza brakiem systemu ILS i nowej drogi startowej wśród palących problemów, które muszą rozwiązać władze Kraków Airport, jest ciasny terminal pasażerski. O jego rozbudowie także pomyśleli już poprzednicy, ale i to trzeba było po nich poprawić, bo ich plany były zbyt powściągliwe. Plan Generalny zakładał powstanie nowego terminala, który w 2031 r. będzie mógł obsługiwać ok.12 mln pasażerów rocznie. Tymczasem prawdopodobnie taki wynik lotnisko zanotuje już na koniec 2025 r.

— Realizując ten projekt, wybudowalibyśmy terminal, który od razu wyczerpie swoje możliwości — mówi prezes Strutyński, dodając jednocześnie, iż pole manewru, by plan inwestycji zmienić, jest bardzo ograniczone. — Mamy już decyzję środowiskową i pozwolenie budowlane dla rozbudowy terminala. Każda radykalna zmiana powodowałaby konieczność uzyskania nowych pozwoleń i stracilibyśmy więcej czasu — wyjaśnia prezes.

Ale dodaje, iż pewne zmiany we współpracy z projektantami udało się wdrożyć. Dzięki nim przepustowość ma oscylować w okolicach 19 mln pasażerów, ma być więcej, niż zakładał Plan Generalny bramek, stanowisk do odprawy oraz stanowisk kontroli bezpieczeństwa. Władze Kraków Airport zapowiadają zakup nowych urządzeń tomograficznych i zatrudnienie dodatkowych osób kontrolujących podróżnych. To ma w krótkiej perspektywie (nim powstanie nowy terminal) upłynnić ruch pasażerów i przyspieszyć odprawy.

Będzie rachunek dla poprzedników? „Organa spółki się tym zajmą”

To nie wszystko. Tymczasowy terminal z ośmioma bramkami znajdzie się w obecnym budynku cargo (w kwietniu 2026 r.), a ruch towarowy zostanie przeniesiony do nowo wybudowanego obiektu. Jego powstanie także było elementem wartego 1 mld zł Planu Generalnego i udało się go zrealizować za ok. 80 mln zł. Jest już pozwolenie na jego użytkowanie.

Władze Kraków Airport mówiąc o straconym czasie w drodze do rozbudowy lotniska, nie precyzują, jakie poszły za tym koszty finansowe dla portu. Ale czy zamierzają z podejmowanych decyzji rozliczyć poprzedników? — Organa spółki będą się tym zajmować — krótko odpowiada Onetowi prezes Strutyński. Ale to, co przez ostatnie lata działo się na krakowskim lotnisku, zna od podszewki. Bo nim w 2024 r. został prezesem zarządu, zasiadał (od 2018 r.) w radzie nadzorczej Kraków Airport. Jeszcze wcześniej (w latach 2013-2016) jako członek zarządu portu odpowiadał za inwestycje.

Idź do oryginalnego materiału