Kurek nie został zakręcony, będą negocjacje. Spór o ścieki między Nysą a Głuchołazami trwa

1 tydzień temu

Mieszkańcy 15 sołectw w gminie Głuchołazy oraz samego miasta nie zostali pozbawieni dostępu do kanalizacji. Nyska spółka komunalna AKWA wycofała się z zapowiedzi zakręcenia zaworu kolektora, który odbiera ścieki z tych okolic. Straty na działalności spółka szacuje na przeszło dwa miliony złotych. Spór cenowy z głuchołaskimi Wodociągami mają rozwiązać negocjacje.

- Spółka ta od dwóch lat bezumownie korzysta z naszych usług - mówi Edyta Peikert, prezes Wodociągów i Kanalizacji AKWA w Nysie. - Bazujemy ciągle na cenach sprzed dwóch lat, które zdecydowanie wzrosły. Konieczne jest podniesienie ceny i obciążenie również tymi kosztami gminy Głuchołazy. Nie chcę przerzucać kosztów na mieszkańców Nysy. Byłoby to po prostu niesprawiedliwe. Problem oczywiście jest mój, bo oczyszczalnia jest moja i za wszystko odpowiadam. Natomiast powinniśmy ponosić te same koszty. Byłam do tego stopnia zdesperowana, iż gdybyśmy nie podjęli rozmów, to byłam gotowa zakręcić ten korek i nie przyjmować ścieków z Głuchołaz. Ścieki z gminy Głuchołazy nyska oczyszczalnia odbiera kolektorem od ponad 24 lat. - Kilka lat temu pojawił się pierwszy konflikt, gdy AKWA zaczęła dyktować nam ceny, dlatego nastąpiło rozwiązanie umowy - wyjaśnia burmistrz Głuchołaz Edward Szupryczyński. - Płaciliśmy…
Idź do oryginalnego materiału