Kulisy spotkania Duda — Trump. MSZ dało zielone światło

news.5v.pl 1 tydzień temu
  • Słabość polskiej prawicy do Trumpa nie skończyła się wraz z jego prezydenturą. Dla obozu PiS nie ma żadnego znaczenia to, iż to bliscy Trumpowi politycy Partii Republikańskiej już od pół roku blokują amerykańską pomoc wojskową dla Ukrainy
  • Równocześnie nie można popadać w przesadę o przeciwnym wektorze. Powrót Trumpa do władzy z punktu widzenia Polski nie będzie dramatem. USA — jak chętnie wieszczą niektórzy — nie porzucą Polski na pastwę Rosji
  • Według informacji ujawnionych przez Zbigniewa Parafianowicza, a potwierdzonych przez Onet, spotkanie Dudy z Trumpem organizował Krzysztof Szczerski. Było to działanie, na które Szczerski otrzymał zielone światło od kierownictwa MSZ
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Andrzej Duda i obóz Prawa i Sprawiedliwości mieli bardzo bliskie kontakty z byłym prezydentem USA. Prezydent RP tak ostentacyjnie kibicował Donaldowi Trumpowi, iż w chwili, gdy Trump przegrał wybory z Joe Bidenem, wysłał Bidenowi kuriozalną i w istocie obraźliwą depeszę, w której zamiast pogratulować wyboru na prezydenta, pogratulował „udanej kampanii wyborczej”. Co gorsza, w depeszy zawarta została fraza o oczekiwaniu na decyzję „Kolegium Elektorów”, co znaczyło tyle, iż prezydent Duda w istocie podważał wybór Bidena na prezydenta.

Autorem pomysłu, by tak sformułować depeszę do Bidena, był, według informacji Onetu, obecny ambasador RP przy ONZ w Nowym Jorku Krzysztof Szczerski. Szczerski już za to jedno powinien zostać wówczas natychmiast zdymisjonowany. Polska musi utrzymywać bowiem dobre relacje z każdą administracją amerykańską. Szczerski tymczasem jako doradca prezydenta RP do spraw polityki zagranicznej podpowiedział prezydentowi RP, jak zepsuć sobie relacje z nowo wybranym prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Słabość polskiej prawicy do Trumpa nie skończyła się niestety wraz z jego prezydenturą. Dla obozu PiS nie ma żadnego znaczenia to, iż to bliscy Trumpowi politycy Partii Republikańskiej już od pół roku blokują amerykańską pomoc wojskową dla Ukrainy. W najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” europoseł Ryszard Czarnecki nie tylko powyższe ignoruje, ale wprost wyraża nadzieje na powrót Trumpa do władzy, widząc w nim szansę na wyrwanie Polski z „uścisku Unii i Niemiec”.

Innymi słowy, politycy PiS nie tylko nie dostrzegają stanowiska trumpowskiego skrzydła Republikanów w sprawie Ukrainy, ale — co gorsza — przez cały czas wierzą w będącą intelektualną aberracją wizję Polski zastępującej dzięki Trumpowi Niemcy na amerykańskiej mapie interesów. To, iż na to nie ma szans, jest jasne dla wszystkich, choćby niekoniecznie szczególnie wnikliwego obserwatora polityki międzynarodowej.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Równocześnie nie można popadać w przesadę o przeciwnym wektorze. Powrót Trumpa do władzy z punktu widzenia Polski nie będzie dramatem. USA, jak chętnie wieszczą, będący niczym innym jak sprzedawcami strachu wyznawcy tzw. geopolityki, nie porzucą Polski na pastwę Rosji.

Ewentualny powrót Trumpa do Białego Domu będzie jednak z całą pewnością złą wiadomością. Wraz z Trumpem wrośnie bowiem prawdopodobieństwo niekorzystnego z naszego punktu widzenia układania się Stanów Zjednoczonych z Rosją w sprawie Ukrainy. To nie oznacza oczywiście, iż obecna administracja nie będzie się układać z Rosją, bo Waszyngton z Moskwą będzie szukał dyplomatycznego konsensusu niezależnie od tego, kto będzie rządził w Białym Domu i na Kremlu. Rzecz w tym, iż to Biden, a nie Trump daje większe nadzieje na to, iż układając się z Putinem, będzie uwzględniał głos europejskich sojuszników Stanów Zjednoczonych i przy okazji nie osłabi NATO.

Paradoksalnie im większe mamy jednak obawy związane z Trumpem, tym ważniejsze jest utrzymanie kanałów komunikacji z nim. Według informacji ujawnionych w podcaście „Raport Międzynarodowy” przez Zbigniewa Parafianowicza z „Dziennika Gazety Prawnej”, a potwierdzonych następnie przez Onet, spotkanie Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem organizował Krzysztof Szczerski. Co istotne, było to działanie, na które Szczerski otrzymał zielone światło od kierownictwa MSZ.

Formuła kolacji Dudy i Trumpa, którą znaleziono, wydaje się przy tym optymalna. Z jednej strony doszło do spotkania i odnowienia kontaktu, ale z drugiej prezydentowi RP udało się uniknąć potencjalnej pułapki, którą byłoby jakieś niezręczne sformułowanie sugerujące jego poparcie dla Trumpa.

Bardzo wyraźnie widać też, iż obóz władzy, który mógłby — przypominając wymienione i w tym tekście błędy Dudy — dworować z prezydenta, tego nie robi. Najwyraźniej więc mamy więc do czynienia z jednym z nielicznych przejawów kohabitacji rządu i prezydenta, co jest obiektywnie dobrą wiadomością.

Idź do oryginalnego materiału