Gdy przedwyborcze emocje sięgają zenitu, cel zaczyna uświęcać środki. A wtedy ujawnia się niekiedy prawdziwa natura polityków i formacji intelektualnych ich wspierających, którą w innych okolicznościach próbują skutecznie ukrywać. Tak było z wizytą w DPS-ie posłanki Kingi Gajewskiej - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz Terlikowski.