Kto wysadził Nord Stream? "Niemieckie władze twierdzą, iż rozwiązały zagadkę"

1 tydzień temu
Zdjęcie: Miejsce wycieku gazu z Nord Stream na Morzu Bałtyckim Źródło: X / Forsvaret


O kulisach wysadzenia gazociągu Nord Stream, domniemanej odpowiedzialności Ukrainy i zarzutach Niemiec wobec Polski pisze "Die Welt".


Do ataku na Nord Stream doszło blisko dwa lata temu. W wyniku eksplozji uszkodzone zostały trzy z czterech nitek gazociągów Nord Stream 1 i 2. "Kto był sprawcą?" – pyta niemiecka gazeta zaznaczając, iż Niemcy jako jedyny kraj kontynuują śledztwo w sprawie ataku.


"Niemieckie władze twierdzą, iż rozwiązały zagadkę – głównym oskarżonym jest Ukrainiec – instruktor nurkowania Wołodymyr S., mieszkający ostatnio pod Warszawą. Razem z pięcioma innymi Ukraińcami miał dokonać zamachu, a niedawno uciekł do swojego kraju" – podaje za "Die Welt" polska redakcja Deutsche Welle.


Wybuch Nord Stream. Co Niemcy zarzucają Polsce?


W publikacji mowa jest również o zarzutach, jakie strona niemiecka wysuwa wobec rządu polskiego. Znający akta śledztwa urzędnik stwierdził, iż "Polska sabotowała wyjaśnienie sprawy". Chodzi o "udaremnienie ścigania przestępstwa".


Źródła w kręgach niemieckich śledczych twierdzą, iż sześcioosobowy zespół nurków, którzy podłożyli ładunki wybuchowe, trenował na terenie Polski. Polskie władze miały też wspierać logistycznie operację podwodną.


Cytowany w materiale August Hannig, były szef niemieckiego wywiadu BND, powtórzył wypowiedziane wcześniej zarzuty pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy, którego oskarżył o współpracę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenski w sabotażu Nord Stream.


Hannig jest przekonany, iż prezydenci Polski i Ukrainy wiedzieli o całej akcji. – Operacje na taką skalę bez akceptacji politycznej góry uczestniczących państw są niewyobrażalne – stwierdził. Dodał, iż Polska pozwoliła uciec ukraińskiemu nurkowi Wołodymyrowi S., aby "zatuszować własny udział w zamachu" na gazociąg.


Siewiera odpiera ataki i wskazuje na Rosję


"Die Welt" podaje, iż strona polska jest "oburzona" niemieckimi zarzutami i cytuje szefa BBN Jacka Siewierę, który oświadczył, iż twierdzenia o współudziale Polski nie mają żadnych podstaw. Jego zdaniem autorami oskarżeń i insynuacji są "osoby prywatne pochodzące z wąskiego kręgów byłych prorosyjskich urzędników, którzy nie sprawują już żadnych urzędów".


– Mam nadzieję, iż nie mamy tutaj do czynienia ze zorganizowaną kampanią dezinformacyjną, w której jakieś osoby dały się wykorzystać do obarczania odpowiedzialnością Polski – powiedział Siewiera, dodając, iż jedną z rozważanych hipotez przez cały czas jest udział Rosji w zniszczeniu Nord Stream.


Czytaj też:Putin: Co powstrzymuje Niemcy przed uruchomieniem Nord Stream 2?
Idź do oryginalnego materiału