W poniedziałek, 28 kwietnia 2025 roku, odbyła się debata prezydencka zorganizowana przez Super Express. Nietypowa forma wydarzenia polegała na tym, iż to sami kandydaci zadawali sobie pytania – bez udziału prowadzącego. Emocje były duże, a starcie wywołało żywe reakcje komentatorów i opinii publicznej. Kto wypadł najlepiej?
Z badania opinii publicznej przeprowadzonego przez Pollster wynika, iż największą liczbę wskazań jako zwycięzca debaty zdobył Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej. Uważa tak 31% respondentów. To oznacza, iż dla największej części ankietowanych to właśnie on zaprezentował się najlepiej i zrobił największe wrażenie.
Karol Nawrocki tuż za liderem
Drugie miejsce w sondażu przypadło Karolowi Nawrockiemu, reprezentującemu środowisko Prawa i Sprawiedliwości. Poparło go 27% uczestników badania. To niewielka różnica względem lidera, co może sugerować, iż między tą dwójką rozegra się najważniejsza walka w dalszej kampanii.
Mentzen przed Lewicą i Hołownią
Na trzeciej pozycji znalazł się Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji, który zyskał uznanie 12% respondentów. Magdalena Biejat z Lewicy uzyskała 7% głosów. Co ciekawe, jeszcze niżej w zestawieniu uplasował się Adrian Zandberg z partii Razem (6%) oraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia, którego wskazało jedynie 5% ankietowanych.
Dla Hołowni to szczególnie dotkliwy wynik – niższy nie tylko od Mentzena, ale i od całego bloku Lewicy.
Pozostali uczestnicy – symboliczne poparcie
Kolejne miejsca w zestawieniu zajęli:
Krzysztof Stanowski – 4%,
Grzegorz Braun – 4%,
Joanna Senyszyn – 2%,
Marek Jakubiak – 1%,
Artur Bartoszewicz – 1%.
Żaden z respondentów nie wskazał jako zwycięzców debaty Macieja Maciaka ani Marka Wocha, co pokazuje ich marginalne znaczenie w tym starciu.
Eksperci komentują przebieg debaty
W mediach nie brak komentarzy politologów i ekspertów oceniających debatę jako dynamiczną, a momentami ostrą. Szczególne poruszenie wywołała reakcja Rafała Trzaskowskiego na wypowiedzi Grzegorza Brauna, które oceniono jako kontrowersyjne. Dyskusja o granicach dopuszczalnych wypowiedzi w przestrzeni publicznej z pewnością jeszcze powróci.