Kto wygrał debatę prezydencką? Zaskakujący zwrot jednego kandydata [OPINIA]

3 tygodni temu
Choć Rafał Trzaskowski zaprezentował się jako polityk bardziej doświadczony i skutecznie bronił swego dorobku w Warszawie, a Karolowi Nawrockiemu częściowo udało się zatrzeć fatalne wrażenie po rozmowie ze Sławomirem Mentzenem, to piątkowa debata niczego nie rozstrzyga. Bój o Pałac Prezydencki będzie się toczył do ostatnich dni kampanii - pisze Marta Rawicz.
Debata prezydencka przed drugą turą. Pytania bez zaskoczeń
Podczas debaty nie dowiedzieliśmy się wiele nowego - sztaby przygotowały zestaw pytań albo doskonale już znanych, albo takich, które były łatwe do przewidzenia. Rafał Trzaskowski zaatakował więc swego oponenta kwestią pseudokibicowskiej bijatyki, w której ten, jak sam przyznał, brał udział przed laty, przejęciem gdańskiej kawalerki od Jerzego Ż. czy sugestią Grzegorza Brauna, jakoby ktoś z otoczenia szefa IPN miał obiecywać mu ułaskawienie w zamian za poparcie. Karol Nawrocki wracał z kolei do kwestii mieszkaniowych w Warszawie (m.in. kłopotów prawnych rodziny z 6-letnim synem w stolicy), podwyższenia wieku emerytalnego oraz ustawy o mowie nienawiści.


REKLAMA


Szef IPN nie odpowiedział na pytanie, czy podpisałby się pod projektem ustawy zaostrzającej kary za przemoc wobec policji na stadionach, a swój udział w kibicowskich ustawkach nazwał "uczciwą rywalizacją". Znacznie bardziej oryginalnie wypowiedział się, zresztą przy okazji pytania o związki partnerskie, o sprawie gdańskiej kawalerki. Jak tłumaczył, jest zwolennikiem koncepcji "statusu osoby najbliższej", i taka formuła, gdyby istniała, pomogłaby mu się skutecznie opiekować "panem Jerzym".
Trzaskowski z kolei, co mogło zaskoczyć, wymijająco potraktował pytanie o poparcie dla noweli Kodeksu karnego, który miałby zwiększać ochronę osób potencjalnie dotkniętych przez hejt. Nowela, którą w marcu uchwalił Sejm, a prezydent Andrzej Duda odesłał do TK jest akurat łatwa do obrony, bo rozszerza już istniejące przepisy Kodeksu karnego, obejmując ochroną prawną kolejne grupy społeczne (m.in. osoby z niepełnosprawnością czy mniejszości seksualne).


Zobacz wideo Sprzeczka Trzaskowskiego i Nawrockiego o Brauna. PiS chciało go przekupić?


Kto wygrał debatę prezydencką? Zyskali obaj kandydaci
jeżeli ktoś spodziewał się spektakularnej porażki któregoś z kandydatów, to może czuć się rozczarowany. Obaj poradzili sobie w debacie - Karolowi Nawrockiemu udało się po części zatrzeć złe wrażenie po czwartkowej rozmowie ze Sławomirem Mentzenem, w której zaprezentował się nie jak partner, który negocjuje poparcie konkurenta, ale raczej jak ktoś, kto przychodzi "po prośbie" i jego gotów zgodzić się na wszystko, czego oczekuje druga strona. W piątek sprawiał wrażenie bardziej pewnego siebie, choć widać było też zdenerwowanie przy pytaniach o kibolską aktywność z przeszłości czy zarzuty Trzaskowskiego o słabe doświadczenie polityczne. Prezydent Warszawy z kolei wypadł zdecydowanie lepiej niż w debacie w TVP przed pierwszą turą i telewizyjne studio tym razem opuszczał w znacznie lepszym nastroju niż przed dwoma tygodniami.


Trzaskowski bardziej doświadczony. Nawrocki mógł zapunktować Trumpem
Prezydent Warszawy, co trzeba przyznać, zaprezentował się też jako znacznie bardziej doświadczony i lepiej zorientowany w kwestiach polityki międzynarodowej. Nawrocki mógł jednak u widzów zapunktować przypomnieniem, iż to jemu udało się niedawno spotkać z prezydentem USA Donaldem Trumpem, choć z pytaniem o to, jak chciałby budować skuteczne koalicje w UE, już sobie słabo poradził.


Piątkowa debata raczej nie odegra decydującej roli w drugiej turze wyborów - obaj kandydaci mówili głównie do swoich wyborców i raczej tak, by nie ryzykować i ograniczać ewentualne straty. W przypadku Rafała Trzaskowskiego znacznie istotniejsza może okazać się sobotnia rozmowa ze Sławomirem Mentzenem, bo on, w przeciwieństwie do Karola Nawrockiego, o nic już nie gra w tych wyborach. Może się więc okazać znacznie trudniejszym przeciwnikiem niż kandydat PiS.
Idź do oryginalnego materiału