Ks. prof. Marek Dziewiecki: Wyzwolić się ze zła alkoholizmu

13 godzin temu

Alkoholizm niszczy życie całej rodziny, a na dzieciach zostawia trwałe piętno. Ze zła można się jednak wyzwolić. Mówił o tym w rozmowie z PCh24.pl ks. prof. Marek Dziewiecki.

Marta Dybińska: Księże profesorze, alkoholizm niszczy życie wielu małżeństw i rodzin; niszczy przyjaźnie, karierę zawodową, poczucie własnej wartości. Alkoholizm niszczy nie tylko człowieka uzależnionego, ale i całe jego otoczenie. Dlaczego ludzie nadużywają alkoholu?

Ks. Marek Dziewiecki: Dla ludzi dojrzałych emocjonalnie i duchowo alkohol nie jest zagrożeniem, gdyż nie jawi się jako substancja nadmiernie atrakcyjna czy potrzebna do codziennego funkcjonowania. Istnienie alkoholu nie stanowi dla takich ludzi pokusy. Niektórzy z ludzi dojrzałych są abstynentami, a inni sięgają po tą substancję rzadko i wyłącznie w symbolicznych ilościach. Alkohol staje się poważnym zagrożeniem jedynie dla tych, którzy – z własnej winy czy z winy innych osób – są w poważnym kryzysie, nie radzą sobie z codziennymi obowiązkami, którzy przeżywają poważne lęki i niepokoje. Dla takich ludzi alkohol staje się chorobliwie atrakcyjny z tego powodu, iż obiecuje natychmiastową ulgę. Spożyty w większych ilościach poprawia nam nastrój natychmiast i bez żadnego wysiłku z naszej strony.

W jaki sposób dzieciństwo dorosłych już dzieci alkoholików (DDA) „odbija się” w ich późniejszym życiu?

Mieszkanie z rodzicem, który jest alkoholikiem, to dla dziecka ciągły, dręczący stres. Człowiek uzależniony jest nieobliczalny. Pod wpływem alkoholu zwykle krzyczy, dręczy, poniża, straszy. Dziecko boleśnie wstydzi się, iż ma zaburzonego rodzica. Jest wystawione na nieustanny stres, zamiast doświadczać miłości. Boi się zapraszać do domu swoich rówieśników. Zaczyna się izolować albo spotykać jedynie z rówieśnikami, którzy są w podobnie trudnej sytuacji. Zwykle nie ma wsparcia ani obrony ze strony drugiego rodzica, gdyż ten z reguły wpada w pułapkę współuzależnienia i w swej bezsilności staje po stronie uzależnionego. Każe dzieciom udawać, iż w domu nie dzieje się nic złego. Taka sytuacja wpływa nie tylko na sytuację dziecka tu i teraz, ale także w dorosłym życiu. Staje się piętnem, które – jak cień – towarzyszy także po opuszczeniu domu rodzinnego. W rodzinie alkoholowej dzieci uczą się zaburzonych więzi i wartości. Komunikują w zaburzony sposób. Ze statystyk wynika, iż około 40% dorosłych Polaków wywodzi się z rodzin alkoholowych i iż w tej chwili co najmniej półtora miliona dzieci wychowuje się w rodzinach dotkniętych tym właśnie problemem.

Jakie cechy charakteryzują DDA?

Dorośli, którzy wywodzą się z rodzin alkoholowych, czują się niepewni i nieufni. Pozwalają na to, żeby nimi ktoś manipulował. Pragną miłości, a jednocześnie boją się bliższych więzi ze względu na negatywne wspomnienia z dzieciństwa. jeżeli zakładają własną rodzinę, to zwykle trudno jest im budować harmonijne więzi, gdyż zranienia i żale wyniesione z domu rodzinnego, odreagowują na małżonku i na dzieciach. Takie osoby są nadwrażliwe i zmienne emocjonalnie. Bywają przesadnie skupione na sobie. W konsekwencji wiele z nich – zwłaszcza w przypadku mężczyzn – powtarza dramat uzależnionego rodzica. Wynika to z faktu, iż alkohol najbardziej atrakcyjny okazuje się właśnie dla tych, którzy cierpią i którzy nie radzą sobie z życiem. Z kolei kobiety mają nieświadomą tendencję do tego, by wiązać się z mężczyznami, którzy nadużywają alkoholu. Łatwo też popadają we współuzależnienie, czyli przez długie lata nie reagują lub reagują w błędny sposób na problemy alkoholowe swoich mężów czy swoich dorastających dzieci. Zdrowienie zaczyna się od uświadomienia sobie trudności wyniesionych z dzieciństwa oraz od zwrócenia się o pomoc do Boga i do kompetentnych ludzi. W latach siedemdziesiątych XX-go wieku powstała w Kalifornii grupa wsparcia pod nazwą: Wspólnota Dorosłych Dzieci Alkoholików (DDA). Jest to ruch samopomocy, który nawiązuje do programu Dwunastu Kroków Anonimowych Alkoholików. w tej chwili grupy DDA są w każdym większym mieście w naszym kraju.

Czy bycie w związku z dorosłym dzieckiem alkoholika jest skazane na porażkę?

Nie ma takiego determinizmu. Każdy przypadek jest inny, gdyż każde dziecko i każdy nastolatek inaczej przeżywa bóle z dzieciństwa oraz inaczej na nie reaguje. Niektórzy wyciągają rozsądne wnioski z własnej historii. Nie powielają w dorosłym życiu toksycznych wzorców i zaburzonych relacji. Z reguły jednak jest im trudniej budować harmonijne i trwałe więzi niż tym ludziom, którzy mieli pogodne i pełne miłości dzieciństwo. Ponad 60% dorosłych pochodzących z rodzin alkoholowych cierpi na skutek ciągłego poczucia wstydu i krzywdy. Sylwia wyznaje: „Mam 30 lat. Jestem DDA. Mam wspaniałego, kochającego męża i cudownego, mądrego syna. Jestem nieszczęśliwa. Gdyby kula ziemska była płaska, biegłabym tak długo, aż by mnie pochłonął wszechświat. I byłoby cudownie. Bez poczucia, iż wszyscy patrzą i śmieją się, tak jakbym nosiła koszulkę z napisem: Moi rodzice są alkoholikami i dlatego jestem nikim”.

Pewien mężczyzna, pochodzący z rodziny alkoholowej, jako nastolatek uciekł od ojca – alkoholika, gdy zmarła mama. Wtedy również i on sam zaczął pić. Po kilku latach dramatycznych przejść i cierpień, podjął proces trzeźwienia. Ożenił się. niedługo przyszło na świat dwoje dzieci. On sam tak opisuje swoją obecną sytuację: „To niewątpliwie cud od Boga. Jest nas czwórka, ale nie ma w domu żadnych awantur, konfliktów. I ja, ten onegdajszy pijak, wciąż naładowany złością i żalem do świata za koszmarne dzieciństwo, zachowuję się poprawnie. Niewątpliwie jednak jest to zasługa żony. Jej dobroć i dojrzałość wymusiła moją zmianę. Początkowo to jej łagodne usposobienie bardzo mi przeszkadzało, bo nie miałem żadnego pretekstu, żeby wyrzucić z siebie tę wciąż buzującą we mnie złość”.

Co Ksiądz radzi kobietom, które przychodzą do Księdza na rozmowę i proszą o poradę – żyją w związku z mężczyzną, który nie potrafi zrezygnować z alkoholu?

Wyjaśniam tym kobietom, iż mają wręcz moralny obowiązek bronić siebie i dzieci przed mężem, który stał się krzywdzicielem. Żaden małżonek nie ma prawa krzywdzić i dręczyć swoich bliskich, bo przecież ślubował miłość. Małżonka-alkoholika należy najpierw stanowczo upomnieć. jeżeli to nie przyniesie zmiany, to trzeba wezwać policję i założyć niebieską kartę. Kolejne kroki to sądowy zakaz wstępu krzywdziciela do domu, separacja małżeńska i ewentualne sądowe skierowanie uzależnionego na zamkniętą terapię.

Jaki sens ma trwanie w małżeństwie, w którym – przez alkoholizm mężczyzny bądź kobiety – cierpi współmałżonek i dzieci?

Trzeba odróżnić trwanie w małżeństwie od bycia razem pod jednym dachem. Małżeństwo sakramentalne jest nierozerwalne, a miłość jest bezwarunkowa. Natomiast wspólne mieszkanie, wspólne wychowywanie dzieci, współżycie seksualne ma miejsce pod warunkiem, iż obydwoje małżonkowie odnoszą się z miłością do siebie i do dzieci. jeżeli natomiast ktoś z małżonków popada w alkoholizm i staje się dręczycielem, to pozostali domownicy powinni się skutecznie bronić, do separacji małżeńskiej i rodzicielskiej włącznie. Nie ma sensu mieszkanie pod jednym dachem z krzywdzicielem.

Niektóre kobiety mówią, iż wolą być z mężem, który choćby pije, ale za to dzieci są wychowywane w pełnej rodzinie.

Takie rozumowanie to przejaw skrajnie naiwnego myślenia. Dla dzieci dobre jest bycie pod jednym dachem z obojgiem rodziców wyłącznie wtedy, gdy tata i mama wzajemnie okazują sobie miłość, gdy nie krzywdzą i gdy nie pokazują dzieciom zaburzonych wzorców życia. Natomiast najgorsza dla dzieci sytuacja ma wtedy, gdy jeden z rodziców jest toksyczny. W takiej sytuacji bezwzględnie lepiej jest dla dzieci, gdy pozostają z jednym tylko rodzicem, który jest dojrzały i odpowiedzialny.

Jak pomóc dziecku w rodzinie alkoholowej?

Pierwszą formą pomocy powinno być uwolnienie dziecka od kontaktu z uzależnionym rodzicem. W praktyce szkoła ma tu największe możliwości odkrycia problemu i udzielenia pomocy. Dziecko daje zwykle wyraźne znaki, iż coś złego dzieje się w jego domu. Takie dziecko jest agresywne lub przygnębione. Ma trudności z nauką i z budowaniem relacji społecznych. W takiej sytuacji szkoła powinna skierować dziecko do psychologa czy pedagoga szkolnego, a jednocześnie wejść w kontakt z rodzicami tegoż ucznia. jeżeli się okaże, iż jeden z rodziców jest uzależniony, a drugi współuzależniony, to należy zgłosić to do Sądu Rodzinnego i dla Nieletnich.

Czy dorosłe dzieci alkoholików mogą żyć w wolności od uzależnień?

Oczywiście, iż tak! Nie ma dziedziczenia uzależnień. Osoby z syndromem DDA potrzebują natomiast większej dyscypliny i większej rozwagi w codzienności, bo ciążą na nich traumy wyniesione z dzieciństwa.

Idź do oryginalnego materiału