
Krzysztof Skiba
Słynny „Zero”, samozwańczy szeryf, któremu prokuratura zarzuca aż 26 przestępstw oraz kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, może trafić za kraty choćby na 30 lat. Tymczasem radiowy hejter Tomasz Duklanowski, jeden z istotnych oficerów propagandy PiS, został skazany na karę w wysokości 18 tys. zł oraz konieczność odpracowania wielu godzin na cele społeczne. Do tego wszystkiego, wybuch afery ze sprzedażą strategicznej działki pod budowę CPK trafił się ekipie Jarosława w najgorszym możliwym momencie. Okręt tonie
ZIOBRO CORAZ BLIŻEJ KRAT
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek zwrócił się do Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu dla Zbigniewa Ziobry. Słynny „Zero”, samozwańczy szeryf, któremu prokuratura zarzuca aż 26 przestępstw oraz kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, może trafić za kraty choćby na 30 lat.
To pierwszy w historii Polski przypadek, by były minister sprawiedliwości miał aż tak ciężkie zarzuty i miłą perspektywę długich wakacji poza społeczeństwem.
We Francji były prezydent Sarkozy już siedzi w pierdlu, skazany na pięcioletni wyrok za nielegalne finansowanie swojej partii z pieniędzy otrzymanych od libijskiego dyktatora Kadafiego.
Czas, by w całej Europie politycy bez względu na wysokie stanowiska zaczęli odpowiadać za swoje przestępstwa i łamanie prawa.
Tymczasem „Kastrat i Symulant” taktycznie gwałtownie wyjechał na Węgry, gdzie spotkał się z uciekinierem Romanowskim i pluje tam na Polskę oraz UE przed sługusami Putina.
W ramach oczerniania rodzimego kraju „Zero”, trzymając się za ręce ze swoim podwładnym z gangu, aktywistą Opus Dei Romano, ruszył wesoło do kina na film o… złym Tusku.
Może sensowniej byłoby, gdyby obaj poszli do kina na takie filmy jak „Skazani na Shawshank” czy „Ucieczka z Alcatraz”?
RADIOWA HIENA SKAZANA
To nie koniec dobrych wiadomości. Bomba medialna wokół ministra Ziobry przysłoniła zupełnie nie tak drobną sprawę radiowego hejtera Tomasza Duklanowskiego, jednego z istotnych oficerów propagandy PiS.
Ten były pisowski truciciel i redaktor naczelny Radia Szczecin opowiadał na antenie zmyślone historie o łapówkach byłego przewodniczącego Senatu, doktora Tomasza Grodzkiego.
Nagonka na Grodzkiego to była perfidna, ciągnąca się miesiącami kampania nienawiści. Opozycja miała przewagę w Senacie i wyrwała kawałek władzy z łap guru moherów Jarosława. Przewodniczącym Senatu został Tomasz Grodzki reprezentujący opozycję.
Z miejsca więc wszystkie ośrodki rządowej propagandy przystąpiły do wylewania kubłów gnojówki na pana doktora. Celował w tym Duklanowski, który opowiadał bajki o tym, iż Grodzki brał łapówki w czasie, gdy pracował w Szczecinie w szpitalu. Te jego słowa cytowały następnie wszystkie media zarządzane przez śliskiego maga propagandy Kurskiego.
Gdy doszło do procesu, okazało się, iż pan Duklanowski nie potrafi przedstawić ani żadnych świadków, ani dowodów na rzekome łapownictwo Grodzkiego.
Te praktyki rządów PiS pokazały, iż zmieszać z błotem można każdego, kto stoi im na drodze. Hejter Duklanowski został skazany na karę w wysokości 18 tys. zł, plus koszty sądowe oraz konieczność odpracowania wielu godzin na cele społeczne. o ile Duklanowski będzie grabił w Szczecinie trawniki, to będzie pierwsza pożyteczna rzecz w jego życiu.
Czeka go jeszcze jeden proces. I tu mam nadzieję, iż wyrok będzie bardziej surowy. W ramach brudnej jak nogi szambonurka walki politycznej Towarzysz Hiena ujawnił wrażliwe dane dotyczące nieletniego syna posłanki Filiks, po których ten biedny chłopiec popełnił samobójstwo.
Określenie „Hiena” w stosunku do Duklanowskiego jest, jak widać, w pełni uzasadnione i choćby nie wiem, czy nie zbyt łagodne. Hieny na tle okropnych działań Duklanowskiego wydają się całkiem sympatyczne.
OKRĘT TONIE
Wybuch afery ze sprzedażą strategicznej działki pod budowę CPK w ostatnich dniach rządów PiS trafił się ekipie Jarosława w najgorszym możliwym momencie.
Cwaniacki mechanizm okradania państwa jest dla wszystkich tak ewidentny, iż trudno tu ściemniać, a oburzające praktyki teamu Telusa, Horały, Morawieckiego potępił w ostrych słowach choćby popularny Kanał Zero Krzysztofa Stanowskiego, na co dzień sympatyzujący z PiS i Konfederacją.
A wszystko to w sytuacji, gdy od jakiegoś czasu mocno spadają notowania Kaczej Armii. Teraz, po tej milionowej aferze, spaść mogą jeszcze bardziej. Do piwnicy.
Dzielny Jaro, który zwykle broni swoich ludzi jak Westerplatte i choćby najgorszych indywiduów nigdy nie zostawia na lodzie, tym razem wobec przygniatających faktów zawiesił Roberta Telusa w swoim kabarecie.
Z przecieków wiadomo, iż Dziadek do orzechów z Nowogrodzkiej tak się wściekł, iż choćby głaskanie kota mu nie pomogło. Najgorzej, iż afera wybuchła dzień po konwencji partyjnej, która miała zewrzeć szeregi partyjne i pospawać wszystkie aferalne dziury.
Tymczasem cały misternie przygotowany efekt propagandowy poszedł psu na budę. A jak ćwierkają wróbelki, to nie koniec ujawniania pisowskich brudów.
Fraszka
Nie pomoże Kurski
Nie pomoże OMO
Kto tak pięknie kradł
Wszystkim już wiadomo
Krzysztof Skiba

2 godzin temu











